Budowa nowego szpitala, SOR-u czy schronów - to fragment długiej listy postulatów, z jakimi o fotel prezydenta walczy Małgorzata Zarębska. Kandydatka w Beskidzkiej TV była pytana m.in. o sukcesy kadencji, zerwaną koalicję z prezydentem i pieniądze na realizację obietnic. Zapytaliśmy o listy wyborcze Niezależnych.BB, bo brakuje na nich wychwalanych przez nią społeczników, jak Józefy Wawak czy Mariusza Szymeczka, którzy wolą wystartować z listy Jarosława Klimaszewskiego, czy Daniela Kawki, który odmówił jej startu. Czy te osoby zawiodły się na jej środowisku?

- Na początku kadencji weszliście w koalicję i mieliście przedstawicieli w miejskich spółkach (m.in. prezes Niezależni.BB Jarosław Zięba był członkiem rady nadzorczej Beskidzkiego Hurtu Towarowego, a pełnomocnik finansowy komitetu Bogdan Kłys prezesem TS Podbeskidzie - red.). Co się zepsuło?

Małgorzata Zarębska: - Wygrana Jarosława Klimaszewskiego wprowadziła trochę świeżego powietrza. Były nadzieje, możliwość współpracy, mieliśmy porozumienie. Wydawał się bardziej otwarty, niż prezydent Krywult, z którym się może nie zgadzałam, ale go szanowałam. Jednak to prezydent Klimaszewski zerwał nasze porozumienie ze względu na dwie rzeczy - brak naszej zgody na wymianę gruntów oraz kwestie związane z budżetem obywatelskim i projektami osiedlowymi. Jednak część spraw wynikających z naszego porozumienia została przez niego zrealizowana. Sama nie wytrzymałabym dłużej współpracy na takich warunkach.

- Co jest największym pani sukcesem po latach pracy w radzie?

- Jako sukces traktuję przeprowadzenie w Bielsku-Białej pierwszego lokalnego referendum. Dużo pracy nas to kosztowało. Osobiście prowadziłam debaty w tej sprawie. Sukcesem były też kwestie związane z radami osiedli, na które Niezależni zawsze stawiali. W naszym porozumieniu programowym z panem prezydentem znalazły się postulaty, dotyczące uwzględnienia większej kwoty na funkcjonowanie rad osiedli i to jakiś czas funkcjonowało. Wprowadziliśmy też kwestie związane z elektronicznym obiegiem dokumentów. Janusz Okrzesik doprowadził do tego, że mamy tablety i nie produkujemy ton papieru. Niezależni są też autorami wielu interpelacji. Sama posiadam na koncie ich ponad sto. To dużo, jeśli porównać do aktualnego pana prezydenta, który w kadencji 2010-14 złożył jedną interpelację, a w kolejnej - sześć.

Kasa dla osiedli na drogi i infrastrukturę, nowy szpital, poradnia, przychodnia, SOR, budżet obywatelski, obniżka czynszów, darmowe badania, ambulanse, stypendia dla lekarzy, psycholog w każdej placówce, telefon zaufania, nowe DPS-y, budowa zakładów aktywności zawodowej, budowa schronów, remonty budynków OSP, rozbudowa monitoringu miejskiego, dofinansowanie dla policji, wymiana kopciuchów, biogazownia, budowa mieszkań komunalnych, mieszkania dla seniorów, nowe parki, darmowe autobusy, a nawet zniżki w kawiarniach... Gdy liczyliśmy, to realizacja programu Niezależnych kosztowałaby prawie 1 miliard złotych. Brzmi to świetnie, życzymy sobie realizacji tych planów, ale za co?

- Ma pan stoper? 40 mln - remont budynków dla administracji, 13,5 - remont Armii Krajowej, 2,5 - drewniane budowle na lotnisku czy Koziej Górce, 1 - promocja spalarni. Ile czasu minęło? 20 sekund - 62 mln! Jeżeli się zarządza budżetem w sposób racjonalny i pod koniec roku nie wydaje na zakup gruntu od dewelopera na Trzech Lipkach za 5 mln, gdzie plan uniemożliwia zrobienie czegokolwiek... W tym czasie wyłączaliśmy światło na ulicach miasta! Jest to więc kwestia racjonalnego podejścia do budżetu.

- Ale gdzie znajdzie pani na to pieniądze? Jak zwiększy dochody? Z jakich zaplanowanych (w planach są kosztowne budowy centrum przesiadkowego i obwodnicy śródmieścia - red.), inwestycji zrezygnuje?

- Nie pokuszę się o analizę, z czego bym zrezygnowała. Trzeba rozważyć, czy da się z pewnych rzeczy wycofać. Ale podałam już kilka przykładów, które mówią o braku racjonalnego wydawania pieniędzy.

- W czym jest pani lepsza od Janusza Okrzesika, że teraz to pani walczy o prezydenturę, a nie on?

- Kiedyś ja wspierałam Janusza Okrzesika, dzisiaj on wspiera mnie.

- To nie był błąd, że długo to on był postacią numer jeden, że to na niego stawiano (na początku kadencji w ramach koalicji zawartej z prezydentem Jarosławem Klimaszewskim został przewodniczącym Rady Miejskiej - red.) , jego było więcej w mediach? To trochę zmarnowany czas przed kampanią.

- Czy to był błąd, to już ocenią wyborcy i zobaczymy, jaki będzie wynik 7 kwietnia, na ile procent poparcia może liczyć Zarębska jako silna baba, postać, która jest kojarzona wyłączenie z działalnością lokalną.

- Jako jedyni nie zgłosiliście swoich przedstawicieli do komisji wyborczych. Podobno wasi członkowie są wściekli i zawiedzeni, że nie będą mogli w nich pracować, a przy tym zarobić.

- Rozmawialiśmy z każdą z tych osób. Zwyczajnie przepraszaliśmy. Zawiódł czynnik ludzki.

- Jakim cudem udało się pani dostać kontrakt na obsługę PR-ową Studia Filmów Rysunkowych i skąd nowy dyrektor mógł wiedzieć o pani firmie? Mówi się o przyjaźni ówczesnego ministra Glińskiego (SFR to państwowa instytucja kultury, która jest nadzorowana przez resort) z Okrzesikiem.

- Był konkurs (było to zapytanie ofertowe, które jest tzw. procedurą poza ustawą Prawa Zamówień Publicznych, w którym to SFR składało zapytania do wybranych przez siebie firm - red.) i złożyliśmy ofertę. Podejrzewam, że była najtańsza. Wiem, że panowie się znają i że pan Gliński, gdy był tu z wizytacją, bardzo przychylnie się wyrażał o Januszu Okrzesiku. Ale szczegółów absolutnie nie znam.

- Czyli wiązanie tych dwóch spraw byłoby nadużyciem?

- Wręcz absurdem.

Rozmawiał: Marcin Kałuski
[email protected]

xxx

Dotychczas w cyklu przedwyborczych rozmów z kandydatami ukazały się artykuły:
Wieżowce, niskie podatki i ograniczenie urzędników. Populizm czy świetlana wizja miasta? WIDEO
W tym miejscu miała być rozmowa z Konradem Łosiem. Kandydat PiS „schował głowę w piasek”
- Odbetonowanie miasta, tani najem i budowa biogazowni. Priorytetem jednak mieszkalnictwo

- Wierzy w wygraną w drugiej turze. Obiecuje m.in. parkingi wielopoziomowe na bielskich osiedlach
-
Reprezentuje osoby, które nie są zadowolone z obecnej władzy. Co kryje „jedenastka Boreckiego”?