Budowa biogazowni, by rozwiązać problem odoru w Lipniku, bezpłatna komunikacja dla młodzieży szkolnej, program „mieszkanie za remont” oraz wprowadzenie tzw. strefy taniego najmu na ul. 11 Listopada - to główne założenia programu wyborczego Magdaleny Madzi. - Przedsiębiorczość, małe kawiarnie, drobni przedsiębiorcy zwijają swój interes, bo nie są w stanie opłacać tak wysokich czynszów - mówi w Beskidzkiej TV kandydatka na prezydentkę Bielska-Białej z KWWDoBBre Miasto.

Kandydatka walcząca o stanowisko prezydentki Bielska-Białej już sześć lat temu ubiegała się o mandat sejmiku. Nie udało jej się też zdobyć mandatu w wyborach parlamentarnych w 2019 i 2023 roku, choć kilka miesięcy temu uzyskała ok. 9,5 tys. głosów. Z jakim programem walczy o najważniejszy urząd w mieście?

- Dlaczego pani komitet prowadzi tak słabą kampanię?

Magdalena Madzia: - To jest świetne pytanie, ponieważ uważam, że kampanii nie można prowadzić przez banery. Miasto jest banerowane, na dodatek nielegalnie i mamy na to dokumenty. To nie jest sposób prowadzenia kampanii. Bardzo chwalę Cieszyn, który pokazuje, że miasto może być piękne pomimo kampanii. Później jest problem, co z tym plastikiem zrobić. My prowadzimy kampanię na ulicy i jest nas naprawdę dużo. Bardzo się cieszę, że mieszkańcy widzą różnicę między naszą kampanią a kampanią innych komitetów. Cieszą się, że mają możliwość porozmawiania z kandydatką na prezydentkę. Ludzie mówią czego im brakuje w ostatnich latach i co jest złe, co należy zmienić. Nie boimy się ludzi, nie boimy się rozmawiać. Banery to jest bardzo zła praktyka i powinny być ograniczone również w trakcie kampanii.

- Skąd podział na lewicy? Wiceminister Przemysław Koperski popiera prezydenta Jarosława Klimaszewskiego, dzień później mówcie, że kandydatka lewicy jest jedna. Skąd to się wzięło?

- Myślałam, że będziemy rozmawiać o programie, bo mamy kampanię wyborczą. O to, dlaczego był taki podwójny głos, należałoby zapytać byłego posła Koperskiego. Lewica nie jest podzielona. Nasze środowisko wspiera nas w kampanii, członkowie koła miejskiego Nowej Lewicy są na naszych listach. To są wieloletni działacze, ludzie zaangażowani mocno w sprawy miejskie, obywatelskie. Mamy bardzo dużo osób zaangażowanych w organizacjach pozarządowych. Mamy ludzi, którzy działają od wielu lat i to jest najfajniejsze w naszym komitecie. Na listach mamy nie tylko polityków, mamy społeczników i ludzi, którzy mają na bieżąco informacje na temat tego co się dzieje w mieście i co należy zmienić. Wolałabym rozmawiać nie o rozdmuchanych sporach i tworzeniu fikcyjnych problemów, ale o programie dla mieszkańców.

- Co w założeniach pani programu jest najważniejsze?

- Dla nas najważniejszych jest kilka rzeczy i one wybrzmiewają wystarczająco dobrze. Najważniejsze są mieszkania, to kwestia w mieście zaniedbana. Przeglądając ofertę innych komitetów, nie znajduję tego, o czym ludzie nam mówią. ZGM powinien prowadzić politykę dla mieszkańców, mieszkania powinny być dostępne. Mamy postulat „mieszkanie za remont”. Obecnie mieszkańcy w ramach ubiegania się o przydział mieszkania komunalnego otrzymują pustostany, które są w fatalnym stanie zamiast mieszkania na płatny najem. Przydzielone przez miasto lokale to rudery, które za bardzo wysokie czynsze muszą remontować we własnym zakresie. Mieszkania w takim stanie są w innych miastach udostępniane mieszkańcom w ramach takich właśnie programów jak na przykład w Katowicach „mieszkanie za remont”. Program cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Ludzie za niskie czynsze mają możliwość pozyskania mieszkania od miasta, wyremontowania go i w zamian opłacania preferencyjnych czynszów. Ale to nie jest nasz jedyny postulat.

- Jaki ma pani pomysł na odór w Lipniku? Walczyła pani przeciwko spalarni, ale alternatywy nie ma.

- Z ogromną satysfakcją czytam wypowiedzi prezydenta miasta, że będzie budowana biogazownia. Bardzo się cieszę, że trzy lata mojego mówienia, że odór w Lipniku powodują odpady bio poskutkowało. Dzisiaj dokładnie to zdanie przeczytałam. Budowa biogazowni jest w naszym postulacie. One muszą w Polsce powstać. Jest ich zaledwie kilka. Szczerze powiem, zmarnowaliśmy trzy lata i 2 mln zł na propagandę prospalarniową. Moglibyśmy być już na jeśli nie etapie projektowym, to na etapie budowy. Mogliśmy już realnie dać nieudawaną nadzieję, że odór zniknie. Realną nadzieję na to, że coś się buduje, co sprawi, że odór się zmniejszy. Jeśli trzy lata temu podjęto by rozmowy, to mieszkańcy Lipnika już odczuliby korzyści.

Po co miastu rada kobiet? Uważa pani, że kobiety w Bielsku-Białej są dyskryminowane?

- Rada Kobiet pokazuje perspektywę kobiecą. W wielu miastach jest bardzo sprawnym ciałem doradczym. Jak kobiety postrzegają miasto? W zimie widzimy, że z odśnieżaniem w Bielsku-Białej jest bardzo kiepsko. W pierwszej kolejności odśnieżamy drogi, na samym końcu chodniki, albo wcale. Gdyby kobiety decydowały, bo to kobiety zaprowadzają dzieci do przedszkola, kobiety poruszają się z wózkami, to byłoby inaczej. Dlatego ta perspektywa kobieca jest bardzo ważna. 23 lata temu zaprowadzałam syna do żłobka. Były dwa w Bielsku-Białej. Dwa lata temu dalej były dwa. Gdyby kobiety miały prawo decydowania, tych żłobków miejskich byłoby znacznie więcej. Jako kobiety oczekujemy różnych projektów.

- Dzieją się pewne rzeczy, na które chciałybyśmy reagować, chciałybyśmy się wypowiedzieć. Wyższe stanowiska zajmują mężczyźni. Możemy mówić o kompetencjach, ale kobiety bardzo często nawet nie mają szans się wypowiedzieć. Pokazał to rok temu konkurs Ikarów. Na scenie dziesięciu mężczyzn, kobiety wręczały kwiaty. Mamy wspaniałe kobiety w kulturze, które wykonują pracę i są niewidoczne. To wymaga odczarowania. Partycypacja kobiet w życiu społecznym i politycznym jest niska, a Rada Kobiet mogłaby to zmienić poprzez uwzględnienie ich perspektywy w tworzeniu miejskich polityk. 

Rozmawiał: Adam Kanik
[email protected]

xxx

Dotychczas w cyklu przedwyborczych rozmów z kandydatami ukazały się artykuły:
Wieżowce, niskie podatki i ograniczenie urzędników. Populizm czy świetlana wizja miasta? WIDEO
W tym miejscu miała być rozmowa z Konradem Łosiem. Kandydat PiS „schował głowę w piasek”