Rynek pracy w Żywcu wydaje się być nasycony, aczkolwiek poziom tutejszego bezrobocia jest wyższy niż średni w województwie śląskim i wynosi około 6 procent. Stanowiąca go grupa ludzi to osoby już wcześniej mające problemy ze skutecznym uzyskaniem zatrudnienia bądź takie, które nawet jeśli go poszukują, to jedynie dla pozorów i okresowego zasiłku dla bezrobotnych. W Żywcu bowiem można znaleźć pracę, jeśli się tego chce. Nie zawsze tam, gdzie by się wymarzyło, ale w końcu bywają takie chwile, że każda praca może zadowolić.

Żywiecki rynek pracy oferuje więc zarówno zatrudnienie w kilku istniejących na terenie miasta zakładach produkcyjnych, jak i całej masie placówek handlowych i usługowych. Mocno trzyma się też w Żywcu branża turystyczna i rekreacyjna, co związane jest oczywiście z walorami krajobrazowymi, w szczególności z bliskością gór oraz dwóch akwenów wodnych – Jeziora Żywieckiego i Jeziora Międzybrodzkiego. Można więc powiedzieć, że miasto zapewnia pracę o bardzo zróżnicowanym charakterze. Gdy dodać do tego jeszcze UM Żywiec i Starostwo Powiatowe, a także podległe tym instytucjom obiekty kulturalne i sportowe jawi się całkiem ciekawa oferta i możliwości.

Specyfiką na tutejszym rynku pracy jest, rzecz jasna piwo Żywiec, a właściwiej byłoby powiedzieć Browar Żywiec, producent chmielowego napoju. Firma ma tradycje i ugruntowaną pozycję na rynku. Wydawałoby się zatem, że można w niej szukać zatrudnienia. Owszem, ale – jak się okazuje – szybciej na stanowiskach mało związanych z rzeczywistą produkcją piwa. Dlaczego? Bo bycie piwowarem, czyli technologiem produkcji piwa, to rzecz wyjątkowa, zarezerwowana jedynie dla nielicznych pasjonatów. Aby zostać piwowarem trzeba lat doświadczenia z warzeniem piwa. Browary zatem wiążą się z takimi osobami na długie lata i raczej rzadko następuje tu wymiana kadr. Zawsze jednak można spróbować.

Żywiec zatem piwem stoi, ale niekoniecznie już pracą ściśle z nią związaną. Zupełnie odwrotnie niż z bułkami, czy chlebem. Okazuje się bowiem, że w mieście tym występuje permanentny brak piekarzy. Na nic zdają się zamieszczane ogłoszenia o pracy w charakterze właśnie piekarza, czy też pomocnika piekarza. Mało kto decyduje się bowiem dzisiaj na wykonywanie tego zawodu. Przyczyn, jak twierdzą znawcy tematu, jest podobno kilka. Wśród nich również praca w nocy, co jednak może budzić zdziwienie, bo przecież jest sporo zawodów, w których trzeba pracować właśnie nocami. Bardziej rzeczywiste wydaje się to, że coraz częściej funkcję piekarza trzeba łączyć w piekarni z zawodem sprzedawcy. A do tego, najwidoczniej nie każdy się już nadaje.

Drugim zawodem, w którym brakuje pracowników jest profesja kierowcy autobusu i pojazdów ciężarowych. To jednak nie jest zaskoczeniem, bo w tym zawodzie braki notuje się w całym kraju. Najświeższych ofert warto poszukać na portalu pracy.