Warszawa, jeśli chodzi o możliwości znalezienia pracy nie ma na co narzekać. Jedno z najniższych w kraju poziomów bezrobocia (2 procent zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn) świadczy dobitnie o tym, że w stolicy w zasadzie każdy kto poważnie traktuje pracę, może ją mieć. W dodatku z przeciętną płacą przewyższającą średnią krajową o ponad trzydzieści procent. Nikomu nie trzeba też chyba tłumaczyć, że Warszawa, to miejsce, gdzie pracę znaleźć można niemal w każdym zawodzie. Mnogość firm, zakładów produkcyjnych, obiektów handlowych i usługowych, a także instytucji finansowych i o charakterze publicznym sprawia, że dla każdego znajdzie się tutaj miejsce.

Część tego atrakcyjnego rynku pracy może jednak zostać w nadchodzących latach zredukowana. I to o ludzi z solidnym, administracyjnym wykształceniem oraz fachowców w swoich branżach. Od jakiegoś czasu bowiem politycy głośno mówią o potrzebie deglomeracji, czyli przenoszeniu centralnych instytucji państwowych poza stolicę, głównie do byłych miast wojewódzkich. Ma to podnieść podobno ich rangę i sprawić, że młode pokolenie nie będzie w tak szybkim tempie uciekać m.in. do stolicy.

Ile jest w tym prawdy, trudno dzisiaj stwierdzić. Podobny jednak eksperyment zrobiły swego czasu Niemcy. Dzisiaj widać tam jednak, że najszybciej rozwijają się w dalszym ciągu największe aglomeracje, w tym oczywiście Berlin. Czy zatem przeniesienie na przykład któregoś z ministerstw z Warszawy do – dajmy na to – Krakowa bądź Bielska-Białej faktycznie sprawi, że mniejsze miasta nagle dostaną przysłowiowego rozwojowego „kopa”? Raczej trudno w to uwierzyć, ale wszystko wszak jest możliwe. Bardziej jednak interesujące jest to, co stałoby się w takiej sytuacji z miejscami pracy w samej stolicy. Oczywiście znacznie by ich w sektorze administracji ubyło, być może też podniósłby się poziom bezrobocia.

Deglomeracja, a zatem widmo ucieczki z Warszawy specjalistów i kadry zarządzającej nie jest więc perspektywą kuszącą. Na szczęście dzisiaj są to jedynie pomysły niektórych polityków i chociaż prawie każda partia ma deglomerację wpisaną w swój program, to jednak kończy się to z reguły na samym wpisie.

Tymczasem stolica jest niezagrożona. A przeciwnie, przybywa w niej miejsc, w których można starać się o ciekawą pracę. Mało tego tutejszy UP Warszawa stara się ze wszystkich sił, aby zaktywizować zawodowo grupę osób, które tkwią na liście bezrobotnych wyszukując im jak nie stałe zatrudnienie, to przynajmniej czasowe – roboty doraźne, prace publiczne. Organizuje się też sporo szkoleń zawodowych i kursów mających za zadanie nauczyć osoby poszukujące pracy, jak robić to skutecznie. Chociażby poprzez naukę sporządzania profesjonalnego CV, czy listu motywacyjnego, bądź konsultacje z doradcą zawodowym. Warto śledzić akturalne oferty pracy z Warszawy na portalu internetowym.