Kupno samochodu na rynku wtórnym zawsze wiąże się z ryzykiem, niezależnie od tego, czy nabywamy je od osoby prywatnej, czy od zawodowego handlarza, czy w komisie. Na szczęście, są sposoby, aby zminimalizować to ryzyko.

Oglądając samochód w komisie, nigdy nie możemy być w stu procentach pewni, czy naprawdę jest on, jak to mówi ogłoszenie, bezwypadkowy, czy poziom jego wyeksploatowania nie jest przypadkiem znacząco wyższy, niż na to wygląda, albo czy pojazd nie został skradziony. Dlatego, nim wyłożymy pieniądze i podpiszemy umowę kupna-sprzedaży, trzeba dokładnie sprawdzić nie tylko samo auto, ale też komis samochodowy.

Uczciwy komis, czyli jaki?

Wchodząc do siedziby komisu, warto rozejrzeć się za prestiżowymi certyfikatami jakości. Jeśli zobaczymy je w wyeksponowanym miejscu, możemy przyjąć - zachowując zawsze pewną dozę ostrożności - że mamy do czynienia z uczciwą firmą. Dobrym pomysłem jest też sprawdzenie, czy właściciel komisu ma zarejestrowaną odpowiednią działalność gospodarczą; jeśli nie, najprawdopodobniej jest to tzw. "firma-krzak", z usług której lepiej nie korzystać.

Oglądając samochód, trzeba zwrócić uwagę nie tylko na niego, ale też za zachowanie sprzedawcy. Nie powinien on ukrywać przed nami niedostatków auta (żaden pojazd używany nie jest przecież w stanie idealnym), za to nadmierne bajerowanie z jego strony powinno wzbudzać nasze podejrzenia. Bardzo nie w porządku jest, kiedy sprzedawca sprzeciwia się, byśmy pozaglądali we wszystkie zakamarki samochodu i zabrali go na przegląd na wybranej przez nas (to ważne!) stacji serwisowej.

VIN i przegląd

Co do samego samochodu, to przed zakupem koniecznie trzeba zweryfikować jego historię. Niezbędny w tym celu będzie numer VIN, nadawany przed producenta indywidualnie każdemu pojazdowi. Znajduje się on w dokumentach oraz na kilku miejscach nadwozia. Korzystając z internetowego dekodera, można poznać realny przebieg samochodu, rok produkcji i pierwszej rejestracji, informacje o ewentualnych naprawach blacharsko-lakierniczych, dane o akcjach serwisowych, zdjęcia z wcześniejszych aukcji sprzedażowych czy też ewentualne figurowanie w bazie pojazdów skradzionych.

To jednak nie wszystko, gdyż trzeba również przeprowadzić gruntowny przegląd auta. W tym celu zabieramy je na wybraną przez nas stację serwisową - ASO bądź warsztat specjalizujący się w naprawie pojazdów danej marki - oraz diagnostyczną.

Oględziny

Ale zanim podejmiemy jakiekolwiek inne kroki, powinniśmy samodzielnie dokładnie obejrzeć wybrany samochód. Sprawdzając nadwozie, zwracać należy uwagę przykładowo na kolor (powinien być jednolity), grubość i fakturę lakieru, szpary pomiędzy poszczególnymi elementami (nierówne czy zbyt szerokie są podejrzane), zarysowania, wgniecenia, pęknięcia i inne oznaki nieszczęśliwych drogowych przygód.

Wewnątrz dokonajmy oględzin kierownicy, dźwigni zmiany biegów, klamek, podłokietników, tapicerki siedzeń. Ich nadmierne zużycie sugerować może, że mały przebieg widniejący na liczniku nie odpowiada prawdzie. Przy czym uwaga - trwałość wykończenia wnętrza zależy nie tylko od przebiegu i dbałości poprzednich właścicieli samochodu, ale też od jakości użytych przez producenta materiałów.

Koniecznie zajrzyjmy pod maskę i pod podwozie, szukając wycieków, korozji i im podobnych defektów.

Jeżeli sami nie mamy wystarczającej wiedzy o samochodach ani potrzebnego doświadczenia, na oględziny auta w komisie warto zabrać ze sobą znajomego specjalistę, najlepiej mechanika lub fana marki, której modelem jesteśmy zainteresowani. Tacy ludzie wiedzą, jakich defektów należy szukać, i na co zwracać uwagę, więc z pewnością pomogą nam w dokonaniu korzystnej transakcji.