Oddawanie czci przodkom jest ważnym elementem naszej kultury. A jednym z jego przejawów, są ładne znicze na cmentarz, jakie kupujemy. Podczas ich wybierania pojawia się pytanie: jakie sprawdzą się w okresie zimowym?

W dzisiejszym tekście postaramy się jak najdokładniej odpowiedzieć na to pytanie.

Jaki znicz wybrać na cmentarz zimą?

Przywykliśmy do tego, że znicze na cmentarz mają różnorodne i ciekawe obudowy. Często odpowiadają one też określonym porom roku. Na przykład w okresie bożonarodzeniowym na grobach naszych bliskich goszczą obudowy z motywem choinek, bombek czy nawet mikołajów.

Nie ma natomiast jasne recepty na to, jakimi zniczami upamiętniać zmarłych przez pozostałą część okresu zimowego. Tutaj metody są trzy:

  1. Znicze utrzymane w barwach nawiązujących do zimy - bieli, pastelach czy błękitach.
     
  2. Obudowy, który wyróżnią się na tle grudniowej czy styczniowej aury. Nowoczesne znicze na cmentarz - różnokolorowe, żywe, nawet do pewnego stopnia wesołe. Bo przecież cmentarze to smutne miejsca, ale nasze wspomnienia o zmarłych mogą, a nawet powinny być radosne.

Znicze na cmentarz i wkłady na zimę

Obudowy zniczy są bardzo ważne. Bo przecież pomagają nam dbać o groby bliskich i okazać im naszą pamięć. Sprawiają też, że miejsce pochówku wyróżnia się na tle innych.

Pamiętajmy jednak, że głównym celem istnienia znicza jest to, żeby jak najdłużej dawał światło. A to zależy przede wszystkim od wkładu.

Większość specjalistów na zimę proponuje wkłady parafinowe. Swobodnie płoną one przy temperaturach poniżej zera. Nawet przy minus dwudziestu stopniach Celsjusza.

Mają też wyjątkowo długi okres spalania, więc nie będziemy się musieli martwić, że grób bliskiej nam osoby nie jest oświetlony po dwóch czy trzech godzinach.

Takie wkłady występują dosłownie we wszystkich rozmiarach. Możemy nimi wypełnić małe, średnie oraz duże znicze na cmentarz.

Elektryczne znicze na zimę

Pamiętajmy, że zimy w Polsce bywają dosyć wietrzne, a żadna osłonka nie chroni w stu procentach przed silnymi podmuchami powietrza.

Dlatego część osób decyduje się zimą na rozwiązanie, które w dalszym ciągu uchodzi w naszym kraju za kontrowersyjne - znicze elektryczne. W ich centralnym punkcie zobaczymy system lampek, które symulują migający płomień (z daleka nawet z powodzeniem).

Z jednej strony takie rozwiązanie wielu osobom kojarzy się z pewnego rodzaju oszustwem. Bo przecież znicze powinny być prawdziwe, żywe i najlepiej parzyć w palce podczas podpalania.

Z drugiej strony znicz elektryczny nie zgaśnie, dopóki nie skończy mu się bateria - czyli w niektórych wypadkach nawet przez wiele dni.