Umowy w sprawie kredytów frankowych pomiędzy bankami a kredytobiorcami były sprytnie skonstruowane. Teraz kredytobiorcy mogą dochodzić swoich praw w sporach z bankami. Po publikacji artykułu Frankowicze wygrywają w sądach. Czy warto iść na ugodę z bankiem? otrzymaliśmy od Czytelników wiele pytań. Teraz odpowiada na nie ekspert z renomowanej kancelarii prawniczej z Bielska-Białej. Co należy wybrać - ugodę czy proces? Jakie warunki należy spełnić, aby wejść na drogę sądową z bankiem? Jak długo trwa proces? Mam korzystny i prawomocny wyrok - co dalej?

W latach 2005-2009 setki tysięcy Polaków zawarły umowy kredytowe powiązane z kursem franka szwajcarskiego. Obecnie frankowicze coraz częściej wygrywają w sądach i uzyskują wyroki unieważniające. Na łamach portalu bielsko.biala.pl pojawiło się w tej sprawie wiele pytań Czytelników, na które odpowiada radca prawny Leszek Krupa, wspólnik Kancelarii Kupilas&Krupa z Bielska-Białej.

Kupuję teraz małe mieszkanie (tak, wiem, szaleństwo, przy obecnych cenach, ale sytuacja mnie do tego zmusza). Czy lepiej starać się o kredyt frankowy czy w złotówkach? Zarobki ok. 7 tys. zł/netto.

Obecnie w Polsce osoba, która nie zarabia w walucie obcej, nie ma możliwości ubiegania się o kredyt walutowy. Nawet w przypadku, gdyby Czytelnik zarobkował w CHF (co jak wynika z pytania - nie ma miejsca), nie ma możliwości zaciągnięcia kredytu w Polsce powiązanego z frankiem szwajcarskim.

Spłaciłam z mężem kredyt we frankach już rok temu i mamy w 100 proc. czystą sytuację z bankiem. Czy mogę teraz jakoś zawalczyć o swoje? Jakby nie było zostaliśmy wprowadzeni w błąd.

Zdecydowanie, tak. Spłata kredytu nie stoi na przeszkodzie wytoczeniu powództwa przeciwko bankowi. Jeżeli w Państwa umowie występują klauzule niedozwolone, a prawdopodobnie tak jest, należy przeanalizować Państwa sytuację i rozważyć wystąpienie na drogę prawną.

Skończyłam w lutym tego roku, złożyłam dokumenty jeszcze przed ostatnią ratą o ugodę. Ale to, że spłacałam kredyt zgodnie z harmonogramem to się na ugodę nie kwalifikuje. Czy tak jest? Chociaż w tym czasie zmarł mi mąż i musiałam zapożyczyć się u rodziny. W tym kraju uczciwość się nie opłaca.

W praktyce rzeczywiście nie jest spotykaną sytuacją, aby bank chciał rozmawiać o ugodzie w przypadku kredytów spłaconych w całości. Trzeba w takim wypadku brać pod uwagę w zasadzie wyłącznie proces sądowy. Należy także pamiętać, że ugody oferowane obecnie przez banki są mocno niekorzystne w stosunku do orzecznictwa sądowego, a także w perspektywie rosnących stóp procentowych.

Spłaciłam kredyt frankowy zaciągnięty w BPH cztery lata temu. Czy jest jakiś okres przedawnienia?

Roszczenie dotyczące nieważności umowy się nie przedawnia. Przedawnić może się Pani roszczenie dotyczące nadpłaty kredytu, ale jest to w tym wypadku jeszcze mało prawdopodobne. Należy jednak możliwie jak najszybciej podjąć w Pani przypadku działania prawne, aby roszczenia finansowe nie uległy przedawnieniu.

Właśnie zamierzam pójść do sądu przeciwko bankowi i załóżmy, że proces będzie trwał dłuższy czas, to czy w tym czasie mogę sprzedać mieszkanie?

Sprzedaż mieszkania jest możliwa w każdym czasie. Pamiętać jednak należy, że sprzedaż mieszkania w praktyce musiałaby się wiązać ze spłatą kredytu, aby móc wykreślić hipotekę. Oznacza to, że z jednej strony trwałby proces dotyczący nieważności umowy, a z drugiej nastąpiłaby spłata kredytu. Nie stanowi to przeszkody prawnej, ale może stanowić kłopot dla Czytelnika, który będzie musiał najpierw spłacić kredyt, aby następnie oczekiwać na korzystne orzeczenie i rozliczenie nadpłaconej części kredytu.

Dlaczego państwo i instytucje nadzorujące banki, chociażby nadzór finansowy, pozwalały na taki proceder z kredytami frankowymi przez lata? Czemu nikt im się nie przyjrzał? Czy to, że już kredyty w CHF są niedostępne w Polsce oznacza, że ktoś tego zakazał?

Kredyty powiązane z CHF są obecnie niedozwolone z uwagi na wydaną rekomendację Komisji Nadzoru Finansowego. Co do przyczyn dopuszczalności takich kredytów przez wiele lat można jedynie snuć domysły. Prawnik nie jest bowiem właściwym adresatem takiego pytania. Należy jednak podkreślić, że kredyty tego typu były dostępne także w innych państwach w Europie.

Ile trwa taka sprawa? To są miesiące czy raczej lata? Ile to jest rozpraw? I jakie są szanse, że się szybko skończy?

Sprawy średnio trwają (w zależności od sądu) około 2-3 lat. Taki czas rozpoznania spraw obecnie notowany jest na terenie sądów województwa śląskiego. Mowa w tej kwestii o obu instancjach. Oczywiście, zdarzają się także sprawy kończone nieco szybciej lub wolniej, ale są to wyjątki. Wszystko zależy od sądu, do którego kierowany jest pozew, sędziego, który zostanie wylosowany do prowadzenia sprawy, a także zakresu postępowania dowodowego (np. czy będą przesłuchiwani świadkowie, czy będzie powołany biegły sądowy, etc.)

Spłaciliśmy z żoną kredyt pół roku temu, ale od pandemii mieliśmy 2-3 opóźnienia. Pracujemy w gastronomii i wiadomo jak było podczas lockdownów. Czy to nas dyskwalifikuje, aby pójść do sądu przeciwko bankowi?

Nie, opóźnienie w spłacie kredytu nie stanowi żadnej przeszkody dla wystąpienia z roszczeniami przeciwko bankowi.

Co w przypadku rozwodu? Był kredyt wspólny, spłacony, a teraz jesteśmy po rozwodzie, ale w dobrych stosunkach bez orzekania o winie. Można iść do sądu z unieważnieniem kredytu? Kto wtedy idzie - razem czy już osobno skoro po rozwodzie?

W takim wypadku oczywiście można skierować sprawę do sądu. Zalecamy, aby byli małżonkowie działali wspólnie i założyli sprawę wspólnie. Wynika to z orzecznictwa sądowego i konieczności wyrażenia zgody przez wszystkich kredytobiorców na unieważnienie umowy. Warto również podkreślić, że takie rozwiązanie jest znacznie bardziej bezpieczne z prawnego punktu widzenia.

Czy jako jednoosobowa działalność gospodarcza, która ma kredyt we frankach, można wytoczyć bankowi proces? Czy trzeba iść na ugodę?

Sprawy przedsiębiorców, którzy zaciągali tego typu kredyty coraz częściej pojawiają się w sądach i są także korzystnie rozstrzygane. W ostatnim czasie pojawiło się pozytywne dla takich osób orzeczenie Sądu Najwyższego, które ułatwi dochodzenie roszczeń w tym przypadku. W praktyce, w chwili obecnej, wątpliwym jest, aby bank zaproponował przedsiębiorcy opłacalną ugodę i aby była ona racjonalnie możliwa do przyjęcia.

Mam korzystny i prawomocny wyrok - i co dalej?

W takiej sytuacji możemy wyróżnić cztery podstawowe skutki posiadania prawomocnego wyroku stwierdzającego nieważność umowy kredytowej:

a) umowa przestaje istnieć - to oznacza, że kredytobiorca nie ma już dalszego obowiązku zapłaty jakichkolwiek rat, ubezpieczeń, dodatkowych opłat na podstawie zawartej umowy,

b) istnieje obowiązek rozliczenia się z bankiem - mając na uwadze obecne orzecznictwo, trzeba oddać kapitał (bez żadnego oprocentowania), który został kredytobiorcy przez bank wypłacony po zawarciu umowy. Większość frankowiczów już ten kapitał spłaciła w czasie spłacania rat kredytowych, część posiada już nawet z tego tytułu nadpłaty, które bank zobowiązany jest zwrócić, jest także część frankowiczów, którzy w ratach spłacili jeszcze sumarycznie mniej niż faktycznie otrzymali z banku - te osoby muszą się przygotować, że po zakończeniu sprawy sądowej będą musieli jednorazowo spłacić brakującą część,

c) prawomocny wyrok pozwala na wykreślenie z księgi wieczystej hipoteki, która zabezpieczała spłatę kredytu i uwolnienie w ten sposób nieruchomości kredytobiorcy spod takiego obciążenia,

d) bank nie będzie szczęśliwy, że uzyskał tylko kapitał kredytu - powoduje to, że część banków decyduje się na domaganie od kredytobiorców tzw. kosztów korzystania z kapitału, czyli pewnej formy oprocentowania udzielonego kapitału. Zgodnie twierdzimy, że takie środki nie są bankowi należne, gdyż polskie prawo nie przewiduje możliwości rozliczenia w tym wypadku innego niż poprzez zwrot wyłącznie udzielonego kapitału. Obecnie w tym zakresie trwa wiele procesów sądowych i jeszcze należy oczekiwać na ukształtowanie się orzecznictwa, ale powinno ono przyjąć kierunek korzystny dla kredytobiorców.

Jak przygotować się do sprawy przeciwko bankowi? Dostałam propozycję ugody, ale nie chcę jej podpisywać. Myślę nad procesem.

W pierwszej kolejności należy zgromadzić niezbędną dokumentację, a w szczególności:
- umowę kredytową wraz ze wszystkimi załącznikami,
- pełną historię spłaty kredytu do chwili obecnej, z rozbiciem na część kapitałową i odsetkową oraz stosowanymi stopami indeksacyjnymi i marżą banku w poszczególnych okresach,
- wszystkie zawarte aneksy,
- kwoty i daty uruchomienia kredytu.
 
Z tak zgromadzoną dokumentacją należy udać się do kancelarii specjalizującej się z prowadzeniu spraw frankowych przeciwko bankom. W kancelarii otrzyma Pani informację o ocenie umowy, zasadności roszczeń, przewidywanym rozstrzygnięciu, wartości dochodzonych świadczeń, czasie i kosztach procesu, po czym wdrożona zostanie procedura prawna.

W artykule brakuje dwóch ważnych tematów, tj. opłat, jakie banki żądają za korzystanie z kapitału oraz informacji, że nie zawsze druga instancja to koniec walki z bankiem. Brak info o tym, że banki składają kasacje.

W niektórych przypadkach oczywiście banki podnoszą roszczenia dotyczące kosztów korzystania z kapitału - to jest zwrotu dodatkowych środków innych niż kapitał udzielonego kredytu. Stoimy jednak na stanowisku, że roszczenia banków w tym zakresie nie są zasadne. To z uwagi na brak podstaw prawnych do ich uwzględnienia, a także z uwagi na fakt, że to banki skonstruowały nieważną umowę i przez wiele lat czerpały z niej wymierne korzyści finansowe. Orzecznictwo sądowe także powinno podążać w tym kierunku. Banki składają także skargi kasacyjne, z których wiele czeka na rozstrzygnięcie. Trzeba pamiętać, że złożenie skargi kasacyjnej nie pozbawia, co do zasady, wydanego wyroku waloru prawomocności.

Propozycje dotyczące ugód bankowych potrafią być skrajnie różne w zależności od banku. Istnieje też opcja zamiany kredytu na PLN ze stałą stopą, o czym nie ma w artykule mowy. Teraz pytanie, czy chcemy zejść z wysokości raty a i salda do spłaty kredytu, czy wolimy sądzić się przez kilka lat ze skutkiem, którego tak naprawdę nie znamy. Nie wiadomo, jakie będzie orzecznictwo za trzy lata. Inna sprawa to też nie jest za darmo. Trzeba opłacić koszty prowadzenia sprawy, a w razie wygranej podzielić się niemałą prowizją z kancelarią. Każdy musi sam podjąć decyzję, żadna nie jest oczywista, ale też obarczana jest ryzykiem.

Każdy kredytobiorca powinien indywidualnie przeanalizować swoją sytuację. W niektórych przypadkach ugody mogą się okazać korzystne, niemniej są to przypadki będące w mniejszości. Z uwagi na obecną sytuację dotyczącą stóp procentowych, rozłożenie należności na wiele lat będzie niekorzystne w stosunku do orzecznictwa sądowego. Stałe oprocentowanie ugód zazwyczaj ma miejsce jedynie na kilka lat, a i tak oprocentowanie nie jest korzystne. Oczywiście, proces wiąże się z dodatkowym czasem i kosztami, ale te są możliwe do odzyskania od banku. Warto pamiętać, że korzyści z obecnego orzecznictwa są znacznie większe niż z zawarcia ugody na proponowanych warunkach.

Artykuł powstał przy współpracy z Kancelarią Prawną Kupilas&Krupa z Bielska-Białej

***

Powyższa publikacja portalu bielsko.biala.pl jest częścią cyklu artykułów na temat aktualnych problemów prawnych, z jakimi spotyka się każdy z nas w życiu prywatnym czy pracy zawodowej. Opracowania powstały dzięki współpracy z ekspertami z renomowanej kancelarii prawniczej z Bielska-Białej, którzy raz w miesiącu odpowiadają na łamach portalu na pytania Czytelników w sprawach dotyczących poruszanych zagadnień. W następnej publikacji skupimy się na prawach konsumentów. W szczgólności prawnicy odniosą się do sprawy pobierania opłat parkingowych przez właścicieli/zarządców nieruchomości na terenie Bielska-Białej.

Dotychczas w tym cyklu ukazały się następujące artykuły: