Jarosław Klimaszewski zdobył 63,93 proc. głosów i został zwycięzcą drugiej tury wyborów prezydenckich w Bielsku-Białej. Podobnie jak przed dwoma tygodniami obecny prezydent miasta wygrał w niemal wszystkich obwodowych komisjach wyborczych. - Jest to duży sukces i osiągnięcie, poprawienie znaczne wyniku z poprzednich wyborów - komentował spływające wyniki zwycięzca wyborów.

Po przeliczeniu głosów z 77 lokali wyborczych Jarosław Klimaszewski uzyskał 30 999 głosów, co dało 63,93 proc. poparcia, a Konrad Łoś zdobył 17 490 głosów, co przełożyło się ostatecznie na 36,07 proc.

Frekwencja w niedzielnych wyborach wyniosła zaledwie 38,69 proc. Więcej o niskiej frekwencji piszemy w artykule: Wyborczy dramat w Bielsku-Białej. Bielszczanie, nie macie prawa teraz narzekać!

W niedzielę w trakcie wieczoru wyborczego organizowanego m.in. przez portal bielsko.biala.pl i Beskidzką TV spływające wyniki komentował prezydent Jarosław Klimaszewski. - Jest to duży sukces i osiągnięcie, poprawienie znaczne wyniku z poprzednich wyborów. To świadczy o tym, że wizja miasta, którą realizowałem przez ostatnie lat i to, co obiecują na przyszłość, mieszkańcy popierają. Liczyłem na dobry wynik, bo wynik pierwszej tury na to wskazywał. Martwiłem się frekwencją, ale moi wyborcy się zmobilizowali.

Czytaj: Konrad Łoś czuje niedosyt. „Nadal będą służył mieszkańcom. Będziemy konstruktywną opozycją”

- W naszym mieście nie możemy narzekać, że rywalizacja nie była na poziomie. Były debaty, mniej i bardziej ostre wymiany zdań, to jest normalne, ale żadne granice nie zostały przekroczone. To sobie bardzo cenię w naszym mieście. Chcę zaprosić na spotkanie wszystkich kandydatów, którzy startowali w pierwszej turze, by omówić najważniejsze cele dla miasta. Optymistycznie patrzę w przyszłość, dziękuje za wszystkie głosy. Na pewno po ogłoszeniu wyników zadzwonię do Konrada Łosia - deklarował Klimaszewski.

bb