Ostatnie dni na ratunek. „Wiodący szpital w regionie traci kadrę medyczną i ogranicza działalność”
Z końcem marca kończy się okres wypowiedzenia kilku lekarzy zawiesznego oddziału Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Bystrej. Medycy od samego początku wycofanie wypowiedzeń i powrót do pracy uzależniają od jednego - zmiany dyrekcji szpitala. -Marszałek podjął jednak decyzję o odrzuceniu postulatów lekarzy - piszą w obszerznym oświadczeniu, w którym po raz kolejny zapewniają, że nie chodzi o pieniądze, a dalszy rozwój placówki. Redakcja portalu dwa tygodnie temu przesłała pytania do organu tworzącego szpital. Żadnej odpowiedzi nie uzyskaliśmy.
Czytaj: Bez przełomu w szpitalu w Bystrej. Lekarze stawiają warunek, by wycofać wypowiedzenia
Konflikt w szpitalu w Bystrej trwa od końca zeszłego roku, gdy wypowiedzenia kontraktów i tzw. klauzul opt-out (praca powyżej 48 godzin tygodniowo łącznie z dyżurami). Miesiąc temu dyrektor placówki Urszula Kuc rozeslała pismo do dyspozytorów pogotowia ratunkowego w całym województwie śląskim i do placówek medycznych w regionie, w którym informowała o wstrzymaniu nagłych przyjęć na oddział.
Zapewniają, że nie chodzi o pieniądze
Redakcja portalu otrzymała oświadczenie podpisane przez lekarzy specjalistów aktualnie zawieszonego oddziału pulmonologicznego szpitala w Bystrej. Podpisali się pod nim wszyscy medycy zatrudnieni w tym oddziale, a jednocześnie wszyscy lekarze, których okres wypowiedzenia mija z końcem marca.
- Pracowaliśmy w placówce w Bystrej od lat współtworząc zespół szpitala, który swoim zaangażowaniem i profesjonalizmem zapracował na uznanie pacjentów i dobre opinie w środowisku medycznym. Wiodący w regionie ośrodek chorób płuc i chirurgii klatki piersiowej przyciągał lekarzy rezydentów chcących specjalizować się w tych dziedzinach. Niestety, w ostatnich latach szpital zmieniał się tracąc wykwalifikowaną kadrę lekarską i ograniczając działalność medyczną - czytamy.
Lekarze zwracają uwagę, że szpitalne poradnie, kiedyś duże i liczne, z powodu braku personelu stopniowo redukowały liczbę przyjęć, a oczekiwanie pacjentów na wizytę znacznie się wydłużyło. Prowadzona przez dyrekcję szpitala polityka kadrowa, wielokrotne pomijanie praw pracowniczych, wybiórcze i nierówne traktowanie personelu doprowadziły do odejścia ze szpitala wielu osób, zarówno z oddziałów, jak i z pionu administracyjnego. W ostatnich dwóch latach kadra lekarska szpitala zmniejszyła się, a bezpośrednio z oddziałów szpitalnych, chorób płuc i torakochirurgii, odeszło siedmiu specjalistów.
Długotrwały brak porozumienia z dyrektor
- Praca w szpitalu, szczególnie w oddziałach pulmonologicznych, stawała się w ostatnim czasie coraz trudniejsza, ale dzięki dużemu zaangażowaniu personelu zapewniano stałą pomoc szpitalną dla pacjentów, często bardzo ciężko chorych. Pracowaliśmy w systemie ostrodyżurowym 24/7. Szpital prowadził również szeroką, wysokospecjalistyczną diagnostykę chorób płuc, w tym nowotworów płuc, obejmując opieką pacjentów nie tylko z regionu województwa śląskiego. W Bystrej prowadzono przewlekłe leczenie pacjentów z chorobami rzadkimi czy też zaawansowanymi chorobami obturacyjnymi w ramach programów lekowych NFZ. Jednym z tych programów jest na przykład program leczenia ciężkiej astmy oskrzelowej.
Ze względu na długotrwały brak porozumienia z dyrektor szpitala Urszulą Kuc, chaos w podejmowaniu decyzji przez zarząd szpitala i w konsekwencji pogarszające się bezpieczeństwo organizacyjne i prawne pracy, grupa czterech lekarzy specjalistów chorób płuc, włącznie z ordynatorem oddziału, zdecydowała końcem 2023 roku o złożeniu wypowiedzeń umów o pracę. - O powodach tej decyzji, uwarunkowanej jedyną przyczyną, czyli brakiem możliwości dalszej współpracy z dyrekcją szpitala poinformowano organ założycielski w obszernym liście z dnia 18 grudnia 2023 roku do Marszałka Województwa Śląskiego.
Nowi przychodzą i szybko rezygnują
Jak dodają autorzy listu, większość środowiska lekarskiego szpitala w Bystrej zgadza się z oceną i przedstawionymi argumentami, czemu dali wyraz podczas jednego ze spotkań z wicemarszałek. W konsekwencji w lutym wypowiedzenie z pracy w szpitalu złożyło kolejnych czterech lekarzy specjalistów, w tym dwóch ordynatorów oddziałów - kolejnego pulmonologicznego i internistycznego.
- Z grupy dziesięciu specjalistów pulmonologów zatrudnionych w styczniu tego roku w trzech funkcjonujących w szpitalu oddziałach chorób płuc, w pracy pozostało czterech lekarzy. Żaden z lekarzy składających wypowiedzenia na żadnym etapie rozmów nie zgłaszał roszczeń finansowych, co sugerowała dyrekcja szpitala w wypowiedziach dla mediów. Konsekwencją powyższych zdarzeń stało się znaczne ograniczenie już w marcu działalności Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Bystrej. Zawieszono, a w praktyce zlikwidowano działalność jednego z oddziałów chorób płuc z jedynym w okolicy pododdziałem nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej leczącego pacjentów z ostrą niewydolnością oddechową, wstrzymano przyjęcia do pozostałych oddziałów pulmonologicznych - czytamy w dalszej treści oświadczenia.
Marszałek od dwóch tygodni milczy
Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż po odejściu kolejnych lekarzy będących w okresie wypowiedzenia i braku możliwości pozyskania „z zewnątrz” nowych specjalistów (bezskutecznie poszukiwanych od kilku miesięcy) placówka wkrótce zaprzestanie działalności w takim zakresie, jak to było przez ostatnie lata.
- Od samego początku wycofanie wypowiedzeń przez lekarzy i ich powrót do pracy w szpitalu uwarunkowany był jedynym argumentem - zmianą dyrekcji szpitala. Marszałek Województwa Śląskiego podjął jednak decyzję o odrzuceniu postulatów lekarzy - czytamy. Oświadczenie podpisali lekarze specjaliści chorób płuc oddział pulmonologii i niewydolności oddechowej Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Bystrej.
W piątek, 8 marca, redakcja zapytała Urząd Marszałkowski w Katowicach, w jaki sposób planuje rozwiązać konflikt w szpitalu w Bystrej. Pytaliśmy m.in. czy marszałek rozważa zmianę dyrektor oraz ilu lekarzy pozostaje w okresie wypowiedzenia i z końcem marca odejdzie z placówki. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Bartłomiej Kawalec
[email protected]
Zdjęcie: Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Bystrej
Oceń artykuł:
116 28Komentarze 131
Dla mnie to wygląda tak że prawdopodobnie sam marszałek by jej to powiedział-ale nie zrobi tego ponieważ pani dyektor ma na niego poważnego haka i razem jadą na tym samym wozie i on o tym dobrze wie że jej odejście może napytać mu wiele poważnych problemów a więc będzie szedł w zaparte i nawet choćby mu pokazywali czarne na białym że jest czarno on z uporem będzie powtarzał że jest biało.
Gdzie będziemy teraz się leczyć, to rozumie tylko ten kto jest chory i potrzebuje pomocy.Nie jest ważna dyrekcja,tylko lekarze specjaliści. Ludzie obudźcie się ratujcie ten szpital !!!!!⁹
Takie zarządzanie przez dyrektorkę jest działaniem na szkodę szpitala. Gdyby sytuacja miała miejsce w prywatnej spółce już dawno temat byłby zamknięty.
Dlaczego przekłada dobro wielu ludzi dla jednej osoby, ktora zatruwa wszystko i niszczy w imie swoich celow?!!
Pani Dyrektor musi mieć niezłe haki na starostę skoro dalej utrzymuje się na stanowisku mimo braku wykształcenia , złych relacji z personelem, bardzo złego podejścia np do pielęgniarek.
Pani dyrektor out !
Pani dyrektor chciała pokazać że funkcjonują tu jakieś reguły i hierarchia (może lekko przegięła pałę) co pewnie nie spodobało się dużej części lekarzy, bo oni od dłuższego czasu mają się jak pączek w maśle i doszło do spięcia. Postanowili pokazać kto bez kogo się nie obejdzie. A stracą jak zwykle ci na samym dole czyli pacjenci. Może i umierający.
Tu musi dojść do kompromisu. Jeśli którakolwiek ze stron nie jest do niego zdolna musi opuścić pokład i kropka. Tak to działa wszędzie i szpital nie może być wyjątkiem, tym bardziej, a może przede wszystkim, że jest to dobro publiczne.
Klauzula informacyjna ›