W sobotni wieczór w Parku Włókniarzy po raz kolejny w ostatnich tygodniach licznie zgromadzili się sympatycy Konfederacji. Odbyło się tam spotkanie z liderami partii - Krzysztofem Bosakiem i Sławomirem Mentzenem, którzy rozpoczęli Wielką Trasę Objazdową w ramach wyborów do Sejmu i Senatu. W wydarzeniu wzięło udział kilkaset osób, głównie młodych. Wszyscy wyczekiwali, czy tym razem politycy przedstawią konkretne idee, z którymi pójdą do wyborów. W porównaniu do czerwcowego „piwa z Mentzenem”, tym razem padło dużo więcej konkretów.

W piątek Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen gościli w Kielcach, wczoraj w Bielsku-Białej. Spotkanie z bielszczanami i sympatykami z okolicznych miejscowości odbyło się obok klubu Miasto. Sam lokal należy do Bronisława Foltyna, który jesienią będzie nr 1 na listach Konfederacji w okręgu bielskim.

Emeryci na listach wyborczych

Wczoraj lokalny biznesmen również pojawił się na scenie i kolejny raz określono go jako „najbardziej prześladowanego przez służby PO-PiS przedsiębiorcę w Bielsku-Białej”. Bronisław Foltyn sprawiał wrażenie nieco zestresowanego bardzo dużą liczbą osób, która przyszła posłuchać, co do powiedzenia mają politycy. Ze sceny wspominał, że porównywał wiek „jedynek” z innych partii, i doszedł do wniosku, że jest z nich najmłodszy. - Ich trzeba wszystkich wysłać na emeryturę. Tyle, że oni są już na emeryturze. Mirosława Nykiel ma 70 lat, pobiera emeryturę i pcha się na czwartą kadencję do Sejmu - mówił.

Dalej porównywał PiS i PO do partii „dwóch emerytów”, narzekał na laptopy rozdawane czwartoklasistom, na 800 Plus. - Ja bym sam kupił córkom te laptopy, gdyby dzięki temu mniej mnie okradali. Te wybory to jest początek zmian - dodawał Foltyn. Lokalny biznesmen zachęcał również wszystkich sympatyków Konfederacji, aby zgłaszali się do komisji wyborczych, choćby po to, aby zarobić po 600 zł.

Nie jesteśmy zdani na Tuska

- Merytoryczny, spokojny, opanowany. Człowiek, który nie zmienił swoich poglądów od kilkunastu lat - tak zapowiedziano „medialną bestię”, czyli Krzysztofa Bosaka. Poseł Konfederacji zapowiedział z kolei, że to dopiero początek politycznego show, w czasie którego razem z Mentzenem „wychodzą z internetu”. - Prawdziwa opozycja, to jesteśmy my. Nie dogadamy się z PiS-em, takie myślenie jest nielogiczne. Nie jesteśmy skazani na Donalda Tuska, jeśli nie jesteśmy zadowoleni z rządów PiS - zapewniał. Mówił też o tym, jak długą drogę przeszła Konfederacja, od powstania różnych osobnych partii aż do dziś.

Jego wystąpienie skupiło się głównie na krytykowaniu rządu - „PiS-owskiego cwaniactwa i pieniactwa”. Jego zdaniem, wszystko co w Unii Europejskiej jest niekorzystne dla Polski, negocjował PiS. Nikt jednak nie liczy kosztów długoterminowych chociażby Traktatu Lizbońskiego. - Mamy dobrze poukładaną partię, możemy rywalizować jak równy z równym. Nie jesteśmy radykałami, ale pokażemy im, że mają się czego bać. Jesteśmy jedyną partią polityczną, która mówi tak jak jest. Trzeba wpuścić świeżą krew - dodawał.

Później przyszedł czas na Sławomira Mentzena. Tym razem nie został zapowiedziany jako tik-toker i patostreamer, jak podczas jego ostatniej wizyty w Bielsku-Białej, lecz stwierdzono, że dziś jest „wyjątkowo prawie trzeźwy”. Polityk w swoim stylu rozpoczął sceniczne show, w czasie którego pokazywał „memy” i mówił rzeczy, które musiały spodobać się zgromadzonej publiczności. - Nie rozumiem, dlaczego narkotyki w Polsce są nielegalne, a pizza z pomarańczą jest legalna - mówił nawiązując do niedawnych postów w mediach społecznościowych Artura Dziambora, prezesa Wolnościowców. Wymieniał również efekty „18 lat rządzenia PO-PiSu” - jak na przykład lotnisko w Radomiu, które kosztowało 800 mln zł.

Nie chce skończyć jak Lepper

Donalda Tuska nazywał najbardziej zakłamanym politykiem w Polsce. - Jakie poglądy prezentuje Tusk? Wszystkie. Albo takie jakie są potrzebne - mówił pokazując amatorsko sfabrykowany film, w którym przedstawiał „piątkę Tuska”, którą były tak naprawdę sklejone ze sobą wyrwane z kontekstu wypowiedzi polityka. - Dziennikarze chcą wmówić nam koalicję z PiS-em, ja nie chcę jednak podzielić losu Andrzeja Leppera - mówił. Wiele miejsca poświęcił krytyce rządu i prowadzonej polityki rozdawnictwa. - Pieniądze nie spadają z nieba. Chcemy Polski bogatej bogactwem obywateli. Nasz program jest nie do pogodzenia z programem PiS. Propozycje koalicji z ich strony mogą trafić do spamu - dodawał.

Ostatecznie, poświęcił krótką chwilę, aby przekazać to, na co czekało wiele osób - program, z którym Konfederacja pójdzie do wyborów. W sytuacji, gdy zostanie ministrem finansów już pierwszego dnia zamierza zaniechać poboru podatku PCC, wyeliminować podatek Belki i „podatek od gejów”, czyli od spadków i darowizn, ponieważ jego zdaniem tylko homoseksualiści płacą tego typu podatki, a normalne rodziny nie. Zamierza również m.in. znieść ograniczenia VAT, które miały służyć walce z mafiami VAT-owskimi, zlikwidować 13. i 14. emeryturę oraz obniżyć 800 Plus, aby ponownie wynosiło 500 zł.

W wydarzeniu, które trwało półtorej godziny wzięło udział kilkaset osób. Tym razem nie było pytań od publiczności. Można było za to zrobić sobie z liderami Konfederacji pamiątkowe zdjęcie.

Adam Kanik
[email protected]