Dwa tygodnie temu na placu Chrobrego zorganizowany został wiec, w trakcie którego wznoszono prorosyjskie hasła, a głos zabierał m.in. skazany za nawoływanie do zbrodni znany patostreamer Wojciech O., znany jako „Jaszczur”. W trakcie posiedzenia jednej z komisji Rady Miejskiej radny Tomasz Wawak pytał dlaczego pozwolono na zgromadzenie „faszystowskiej grupy”. Z udzielonej odpowiedzi wynika, że wiec został zgłoszony w trybie uproszczonym i Ratusz nie mógł wydać odmowy.

O prorosyjskim wiecu, który miał miejsce na pl. Chrobrego w pierwszej połowie maja pisaliśmy TUTAJ. W trakcie trwającego blisko dwie godziny zgromadzenia pojawiły się antyukraińskie hasła i krytykowano rząd za wspieranie Ukrainy w walce z Rosją. Jednym z uczestników zgromadzenia w Bielsku-Białej był Wojciech O., znany jako „Jaszczur”. Patostreamer ze względu na wygłaszane antysemickie hasła i nawoływanie do zbrodni był skazany i odbywał karę pozbawienia wolności. Z zakładu karnego wyszedł 30 kwietnia.

Kwestię zgromadzenia podczas niedawnego posiedzenia komisji bezpieczeństwa i samorządności Rady Miejskiej poruszył Tomasz Wawak. Z protokołu dowiadujemy się, że radny klubu Niezależni.BB zaproponował, aby komisja zwróciła się z wnioskiem do prezydenta miasta o udzielenie informacji, czy zorganizowana przez - według jego słów - faszystowską grupę „Rodacy Kamraci” manifestacja była zgłoszona w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej oraz na jakiej podstawie otrzymała zgodę na jej organizację.

Skontaktowaliśmy się z radnym Wawakiem, by zapytać czy otrzymał odpowiedź od urzędników. - Według informacji, które otrzymałem, zgodnie z ustawą o zgromadzeniach publicznych nie było możliwości odmowy. Rozumiem uwarunkowania prawne, ale obecna na miejscu policja powinna była reagować. Z tego co widziałem, reakcji brakowało. Jestem przekonany, że ugrupowanie, na podstawie podejmowanych działań i głoszonych haseł, jest obiektem zainteresowania służb specjalnych. Dlatego uważam, że bielska policja i władze miasta powinny w jakiś sposób ze służbami współpracować - mówi radny.

Z odpowiedzi otrzymanej przez radnego Niezależnych.BB wynika, że zgromadzenie zostało zgłoszone przez osobę fizyczną. Zawiadomienie o zorganizowaniu wiecu zostało złożone zgodnie z przepisami, a organizator został pouczony o obowiązku przestrzegania zapisów ustawy prawo o zgromadzeniach.

Jak się okazuje, organizator pierwotnie nie podał celu zgromadzenia, dlatego dwa dni przed manifestacją uzupełniono zawiadomienia. Cel określono jako „zamanifestowanie społecznego stanowiska żądającego zaprzestania wspierania stron konfliktu oraz jak najszybszego zakończenia wojny drogą dialogu politycznego zwaśnionych stron. Poruszenie innych bieżących problemów polityczno-społeczno-gospodarczych. Ponadto domaganie się debanderyzacji Ukrainy i odstąpienia władz Ukrainy od wspierania i gloryfikacji ideologii banderowskiej oraz jej stanowczego potępienia jako nazistowskiej i ludobójczej”.

Z uwagi na powyższą treść, urzędnicy poinformowali przewodniczącego zgromadzenia, że Urząd Miejski w Bielsku-Białej i władze samorządowe stanowczo odcinają się od wszelkich ewentualnych prób głoszenia przez organizatorów i uczestników haseł o charakterze ideologicznym. Przypomniano także, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, nawoływanie do nienawiści na tle różnić narodowościowych jest karane. Urząd jednak w trybie uproszczonym, a takie było zgłoszenie, nie mógł zakazać wydania decyzji.

Tomasz Wawak podkreśla jednak, że tego typu zgromadzenia powinny być szczególnie kontrolowane. Jak informował portal, w związku z organizacją prorosyjskiego wiecu złożenie zawiadomienia do prokuratury w Bielsku-Białej zapowiedział Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

ak