Władze Bielska-Białej uznają wyniki referendum za wiążące i spalarnia odpadów w Wapienicy nie zostanie wybudowana - mówił dziś w trakcie sesji prezydent Jarosław Klimaszewski. Chwilę wcześniej w trakcie posiedzenia klubu jego decyzję poznali radni. Jak informowaliśmy rano, większość klubu popiera tę decyzję.

W niedzielnym referendum zagłosowało ponad 28,44 proc. uprawnionych, większość - 57,25 proc. - opowiedziała się przeciwko budowie spalarni śmieci w Wapienicy. Mieszkańcy nie poparli inicjatywy ograniczenia ruchu w centrum miasta, ale poparli projekt dofinansowania zabiegów in vitro.

Czytaj: Frekwencja i wyniki referendum w rozbiciu na osiedla. Kto chciał spalarni? INFOGRAFIKA

W trakcie czwartkowej sesji prezydent Jarosław Klimaszewski podkreślił wysoką frekwencję w referendum, na co jego zdaniem wpływ miało dodanie dwóch pytań. - Referendum nie jest wiążące, ale podjąłem decyzję, że uszanuję wolę bielszczan, którzy głosowali w referendum - mówił prezydent Bielska-Białej.

- Dopóki będą prezydentem miasta, nie podejmę decyzji w kierunku budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów - zadeklarował w trakcie sesji prezydent Klimaszewski, który podkreślił, że jest demokratą i słucha głosu mieszkańców miasta. - Absolutnym priorytetem są dla mnie opinie i sugestie bielszczan. To mieszkańcy tworzą miasto. Głos bielszczan został wysłuchany - podkreślał samorządowiec, który zapowiedział uchylenie uchwały inicjującą proces budowy spalarni w Wapienicy.

Władze Bielska-Białej nie zrealizują koncepcji ograniczenia ruchu na ul. 3 Maja i Zamkowej, ale w porozumieniu ze środowiskiem medycznym planują wdrożenie programu dofinansowania zabiegów in vitro.

bak