Polski biegun zimna. W mrozowisku zainstalowano urządzenie z Bielska-Białej

Stacja pogodowa stworzona przez elektronika mieszkającego w Bielsku-Białej została zainstalowana w polskim biegunie zimna, gdzie prowadzone są badania przy wsparciu UAM w Poznaniu. Pod koniec stycznia trwająca 13 godzin wyprawa naukowa zeszła do Litworowego Kotła. W trakcie jej instalacji panowała temperatura ponad -23 st. C, a opaski zaciskowe pękały w dłoniach. Po kilku dniach od uruchomienia stacja została najprawdopodobniej zasypana lub uszkodzona przez schodzącą lawinę. Pod koniec miesiąca planowana jest druga wyprawa, by naprawić urządzenie.
Tegoroczna zima zaskakuje nas okresowo prawie wiosenną temperaturą. Warunkami zdecydowanie różnymi od tego, czego można by się spodziewać od tej pory roku w Beskidach. Ciężko więc uwierzyć, że nie tak daleko nas znajdują się miejsca, w których mróz osiąga wartości kojarzone z daleką północą. Jednym z nich są mrozowiska w kotłach polodowcowych w masywie Czerwonych Wierchów w Tatrach.
Dane wysyła drogą radiową
D jednego z nich, pod koniec stycznia wyruszyła wyprawa naukowa, w której udział wziął m.in. Mateusz Lubecki. Zadaniem mieszkającego w Bielsku-Białej elektronika i konstruktora stacji pogodowych było zainstalowanie i uruchomienie urządzenia. Stacja pozwala na zdalną obserwację i rejestrację ekstremalnie niskich temperatur. Bielszczanin bazował na konstrukcjach, które uruchomił w wielu miejscach Beskidów (o stacji na tafli Jeziora Żywieckiego pisaliśmy w 2021 roku), ale ten projekt był dla niego wyzwaniem.
Badania pod nazwą „Biegun zimna Polski” są prowadzone pod kierownictwem naukowym Zakładu Meteorologii i Klimatologii UAM w Poznaniu. Mają za cel analizę ekstremalnie niskich temperatur powietrza, oraz miejsc i warunków ich występowania. Z pozoru temat jest prosty. Wystarczy odszukać osłoniętą od wiatru i słońca, suchą i położoną wysoko lokalizację. Teoretycznie, przy wyżowej, bezwietrznej pogodzie oraz niskiej wilgotności zgromadzone ciepło będzie szybko „uciekać”, a przy ziemi zgromadzi się warstwa lodowatego wręcz powietrza. Praktyka (opisana na stronie projektu) pokazuje, że nie jest to jednak takie łatwe i oczywiste. Identyczne problemy stwarzało zaprojektowanie urządzeń oraz sama wyprawa.
Kotły bez promieni słońca
W kotłach panuje tzw. „górska noc polarna”. Przez kilka miesięcy słońce jest tam zasłonięte przez szczyt Krzesanicy, co wyklucza użycie fotowoltaiki. Urządzenia muszą być w stanie pracować kilka miesięcy z akumulatorów, bez ładowania. Dodatkowo, ponieważ nie ma tam kompletnie żadnego zasięgu komórkowego, dane są nadawane radiowo na UKF, przy użyciu cyfrowej sieci APRS.
Zimowa akcja górska była ekstremalnym wydarzeniem. Jak mówi Mateusz Lubecki, do wyprawy musiał się odpowiednie przygotować. Najpierw wziął udział w specjalistycznym szkoleniu z zakresu zimowej turystyki wysokogórskiej, a potem konieczne było zakupienie odpowiedniego ekwipunku.
Połowa wyprawy przebiegała w terenie z dala od szlaków. Na samym zejściu z Machajówki do Litworowego Kotła, gdzie zamontowano stację zespół doświadczył niecodziennego zjawiska. Na różnicy wysokości 70 m, temperatura spadła z ok. -8 st. C do porażających ponad -23 st. C. W takich warunkach problemem okazały się chociażby opaski zaciskowe (tzw. trytytki), które łamały się w rękach, czy taśma izolacyjna, której nie dało się rozwinąć. Ciężkie warunki pracy wynagrodziły bajkowe widoki, oraz zakończone sukcesem uruchomienie urządzeń. Więcej informacji o pomiarach można znaleźć na stronie projektu.
***
Zespół projektu „Polski Biegun Zimna” przestrzega przed samodzielnymi wyprawami górskimi. Zimowa turystyka wysokogórska ma mało wspólnego z potocznym znaczeniem słowa “turystyka”. W wyprawie wzięły udział osoby wyposażone w tzw. lawinowe ABC, kask, raki, czekan oraz umiejętność ich użycia. Bardzo dobrze znające topografię terenu, tematykę zagrożeń lawinowych, oraz lokalnej oceny tego zagrożenia. Samodzielne poruszanie się w takim terenie bez należytego przygotowania jest śmiertelnie niebezpieczne! Badania naukowe, instalacja stacji, oraz same akcje górskie odbywają się za zgodą dyrekcji TPN.
Tekst i zdjęcia: Mateusz Lubecki

Galeria:
Komentarze 1

Klauzula informacyjna ›