Awantury w kolejce na test COVID-19. Ogrzewanej poczekalni nie będzie
Pacjenci, którzy udają się pieszo do punktu pobrań przy ul. Broniewskiego w Bielsku-Białej, aby wykonać test na obecność koronawirusa muszą czekać w kolejce samochodów, bo wszelkie próby przyjmowania ich poza kolejnością rodziły sytuacje konfliktowe. Spółka realizująca badania nie ma możliwości technicznych zorganizowania ogrzewanej poczekalni, a ze względów epidemiologicznych byłoby to niewskazane. Personel apeluje, by na wymaz stawiać się o godzinie wskazanej w wiadomości SMS.
W odpowiedzi na artykuł o osobach pieszych stojących w kolejce samochodów do punktu pobrań (TUTAJ) głos zabrał Andrzej Więcław, dyrektor ds. organizacyjno-prawnych i kontraktowania spółki Gyncentrum, który zapewnił, że pracownicy punktu zdają sobie sprawę z zimowych warunków atmosferycznych, jednak próby przyjmowania pacjentów "pieszych" poza kolejnością każdorazowo kończyły się sprzeciwem ze strony pacjentów oczekujących w samochodach. Kierowcy wówczas zostawiali pojazdy na parkingu i podchodzili do punktu pobrań pieszo, chcąc także ominąć kolejkę.
Zob. także: Długa kolejka samochodów do punktu wymazów. Policja pilnie potrzebna - foto
Przybywają o dowolnej porze
- Organizowanie odrębnej ścieżki dla osób pieszych mija się z celem i zaburza zamysł funkcjonowania punktów typu drive-thru. Biorąc także pod uwagę, że punkty pobrań funkcjonują w formie namiotu poza budynkiem, techniczne możliwości zorganizowania ciepłej poczekalni są wysoce utrudnione. Poza tym należy wziąć pod uwagę fakt, iż gromadzenie potencjalnie zakaźnych pacjentów w zamkniętej poczekalni również mijałoby się z celem organizacji pobrań w punktach drive-thru i znacząco zwiększałoby zagrożenie epidemiologiczne - dodaje dyrektor Więcław.
Spółka apeluje, by pacjenci postępowali zgodnie z instrukcjami SMS, które otrzymują z systemu rządowego e-Kolejka. - Wiadomość SMS wskazuje orientacyjną datę i godzinę możliwego pobrania wymazu w danym miejscu, zgodnie ze zgłaszaną przepustowością danej placówki. Niestety, częstokroć pacjenci nie stosują się do ww. terminów i przybywają do punktów pobrań o dowolnej porze. Dla przykładu w obecnej fali epidemii pomimo iż punkt pobrań zadeklarował przepustowość 60 pacjentów na godzinę, w kolejce ustawia się i oczekuje ok. 100 osób - słyszymy.
Krzywdzą personel medyczny
Taka sytuacja wydłuża czas oczekiwania na świadczenie oraz eskaluje sytuacje konfliktowe ze strony pacjentów, którzy przybyli do punktu na wyznaczoną godzinę. - Żadnemu z tych pacjentów nie odmawiamy i udzielamy świadczeń zgodnie z kolejnością przybycia, niejednokrotnie również po godzinach pracy danego punktu pobrań - zapewnił portal dyrektor Więcław.
Czy zimą możliwe jest utworzenie punktu pobrań w poradni? - Ministerstwo Zdrowia przyjęło koncepcję realizacji wymazów w zewnętrznych punktach pobrań drive-thru w celu ograniczenia gromadzenia się pacjentów z dużym ryzykiem zarażenia wirusem SARS-CoV-2 w zamkniętych pomieszczeniach, ograniczenia możliwości jego transmisji oraz zwiększenia bezpieczeństwa epidemiologicznego pacjentów. W związku z powyższym zgłoszenia, które Państwo otrzymujecie (tzn. portal - przyp. red.) wynikają poniekąd z jednostronnego spojrzenia na sprawę oraz braku pełnej znajomości procesu pobierania wymazów. Dlatego też uznać je należy za bezzasadne, a z drugiej strony także krzywdzące dla całego personelu zaangażowanego w proces walki z epidemią - podkreśla przedstawiciel spółki Gyncentrum.
Bartłomiej Kawalec
Oceń artykuł:
35 43Dziennikarz portalu bielsko.biala.pl
Systemy polegające na umawianiu się na konkretną godzinę już przecież od lat są standardem, np. w Medicover, ale też w wielu przychodniach na kontrakcie NFZ. A do prywatnego dentysty, to już 30 lat temu trzeba się było umawiać na konkretną godzinę, nie było przecież mowy, by ktoś wszedł przede mną tylko dlatego, że wcześniej sobie „zaklepał” kolejkę, przecież to absurd! Co za głupek mógł wymyślić tu dopuszczanie osób „zgodnie z kolejnością przybycia”, skoro obowiązuje tu system umawiania się na konkretną godzinę?
W głowie się to nie mieści...
Za rok 3 na 5 czytających te słowa będzie już martwych. I to będą ci, którzy mieli po prostu farta.
Wystarczy jednego snajpera zatrudnić...
Brak organizacji i bajzel wymusza na ludziach podejmowanie zenujacych decyzji. Winna jest tylko po stronie organizatora
To co ludzie mają stać i marznąć bo jaśnie pan w aucie nie puści kogoś