- Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że Centrum Bajki będzie silnym lewarem dla ekonomicznego rozwoju naszego miasta. Centrum Bajki poprzez jakość architektonicznej bryły nowego budynku oraz przede wszystkim poprzez jego zawartość stanie się ikonicznym miejscem nie tylko w skali europejskiej, ale nawet światowej. Skorzysta na tym Studio, miasto i cały region.

Z Maciejem Chmielem, dyrektorem Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, rozmawia Małgorzata Irena Skórska

Na jakim etapie są prace związane z budową jednej z największych i prawdopodobnie obecnie najważniejszych inwestycji w Bielsku-Białej? Kiedy ruszą roboty na budowie Interaktywnego Centrum Bajki i Animacji?

- Wczoraj oficjalnie otworzyliśmy koperty przetargowe z ofertami pretendentów do zostania generalnym wykonawcą (piszemy o tym szczegółowo w artykule W Bielsku-Białej powstanie muzeum z parkiem rozrywki. Wiemy, kto zbuduje i za ile - red.). Nasz cel to oddanie Interaktywnego Centrum Bajki i Animacji w sierpniu 2023 roku.

Filmy wyświetlane na fasadzie budynku

Jak na tak okazałą inwestycję termin wydaje się bardzo krótki. Na tym etapie może Pan zdradzić co tak naprawdę będzie głównym atrybutem tego miejsca?

- Będzie to połączenie centrum rozrywki i edukacji pod jednym dachem. Skupiona tu zostanie cała spuścizna Studia Filmów Rysunkowych w postaci naszego bezcennego archiwum oraz miejsca pracy dla naukowców zajmujących się animacją. W części przeznaczonej dla zwiedzających, w oddzielnych komnatach, spotkamy wybranych bohaterów dziecięcych kreskówek, które Studio produkowało przez lata. Według projektu, na zewnątrz znajdować się będzie przestrzeń atrialna, która pozwoli na czynny odpoczynek w połączeniu z oglądaniem filmów, które będą wyświetlane na fasadzie budynku.

To zaskakująca koncepcja architektoniczna oparta na połączeniu zabytkowego budynku, jakim jest Willa Rotha z roku 1880 z bogatą historią w tle z rozwiązaniami modernistycznymi. Z całą pewnością powstanie jedyny taki obiekt w skali kraju. Będzie też wizytówką Bielska-Białej. Na czym polega fenomen tego futurystycznego gmachu?

- Jeśli chodzi o część administracyjną i twórczą, to wytwórnia filmów pozostanie w Willi Rotha, zajmowanej przez studio od 75 lat. Zabytkowy budynek będzie połączony z nowoczesną konstrukcją, co ma stworzyć spójną całość. Centrum Bajki będzie przeznaczone do tego, aby można było przejść przez historię Studia, zapoznać się ze sposobami wytwarzania filmu animowanego oraz wejść w kontakt z bohaterami naszych kreskówek. Chcemy to osiągnąć na dwa sposoby: poprzez współpracę zwiedzających z przewodnikami i poprzez osobisty kontakt naszych gości z zestawem nowoczesnych urządzeń audio-wideo. Dzięki wyrafinowanej technologii będzie można przejść przez rozmaite ścieżki edukacyjne czy też rozrywkowe, związane z konkretnymi bohaterami z dobrze nam znanych seriali wyprodukowanych ongiś przez Studio.

Syntymentalny powrót do przeszłości

Kto tak naprawdę będzie głównym "odbiorcą-zwiedzającym” w Interaktywnym Centrum Bajki i Animacji w Bielsku-Białej? Czy oprócz najmłodszych widzów znajdzie się miejsce dla starszego odbiorcy sztuki animowanej, wychowanego na kultowych bajkach wyprodukowanych przez Studio Filmów Rysunkowych?

- Ten projekt niesie ze sobą duży ładunek sentymentalnej mocy związanej z pierwszym przeżyciem tych bajek, doświadczanym przez widzów, którzy dziś mają od lat 50 w górę. Ta grupa wiekowa na pewno będzie stanowiła dużą część widowni. Nastawiamy się więc na rodziny, z nadzieją, że widzowie, którzy wychowali się na bajkach wytwórni odwiedzą muzeum wraz ze swoimi dziećmi i wnukami, po to, żeby móc razem przeżyć emocje spotkania z bohaterami z bielskich kreskówek, tym razem w formule interaktywnej wystawy. Kolejne dwie grupy spodziewanych odbiorców to dzieci i młodzież w zorganizowanych grupach oraz zagraniczni turyści.

Bielsko-Biała zawsze było, jest i będzie stolicą bajki i animacji. Kultowe filmy rysunkowe - „Bolek i Lolek”, „Reksio”, „Porwanie Baltazara Gąbki” czy „Pampalini łowca zwierząt” rozsławiły miasto nie tylko w kraju, ale i za granicą. Ciekawa inicjatywa władz miasta polegająca na stworzeniu szlaku „Bajkowe Bielsko-Biała" ściśle współgra z historią wytwórni filmów rysunkowych. Czy wszystkie rzeźby kultowych postaci bajkowych obecne na ulicach miasta mają wspólny mianownik z Interaktywnym Centrum Bajki i Animacji?

- Miasto współpracuje z nami i jesteśmy bardzo wdzięczni za bardzo konkretny i namacalny dowód tej współpracy w postaci części gruntu oraz 2 mln zł, które władze Bielska-Białej przeznaczyły na budowę nowego gmachu. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że Centrum Bajki będzie silnym lewarem dla ekonomicznego rozwoju naszego miasta. Centrum Bajki poprzez jakość architektonicznej bryły nowego budynku oraz przede wszystkim poprzez jego zawartość stanie się ikonicznym miejscem nie tylko w skali europejskiej, ale nawet światowej. Skorzysta na tym Studio, miasto i cały region - to zawsze były byty ze sobą nierozerwalnie związane, a ten styk Śląska i Małopolski zawsze obfitował w twórcze talenty. Większość twórców Studia to wszak mieszkańcy miasta i regionu. Utrzymujemy w tej chwili kontakt z czterdziestoma weterankami i weteranami Studia, szykując się do nagrania ich wspomnień. Warto też podkreślić, że mówimy o bielskiej wytwórni nie tylko w kategoriach wykreowania pewnego sentymentu, ale też o Studiu jako znaczącym eksporterze produktów polskiego przemysłu kreatywnego. Swego czasu 120 krajów zakupiło kreskówki Studia, a miliard widzów obejrzało bielskie filmy. To jest wynik, którego nie osiągnął żaden inny produkt Made in Poland.

Oprócz wspomnianej inwestycji, jakie plany Studia Filmów Rysunkowych na 2022 rok? Niedawno pojawił się film rysunkowy "Szalony Maks" o ojcu Maksymilianie.

- Film "Szalony Maks" powstał na zamówienie księdza Andrzeja Mulki z wydawnictwa "Promyczek", który dotarł do nas z takim pomysłem, a my podjęliśmy się tego zadania. Aktualnie opracowujemy strategię rozwoju kilku nowych seriali animowanych, a także pracujemy nad trzema filmami autorskimi. Już niedługo będziemy mogli oficjalnie poinformować o nowych projektach. Obok budowy Centrum Bajki wznowienie produkcji w Studiu to nasz drugi priorytet.

Wszystkie zdobycze techniki

Z powodu inwestycji, która niedługo się rozpocznie, kultowe "Kino Studio" zniknie z mapy Bielska-Białej. Czy w jakiś sposób zrekompensujecie Państwo miłośnikom dobrego kina tę stratę? Czy w planach inwestycyjnych znajdą się również sale kinowe z myślą o koneserach ambitnego kina studyjnego?

- Jesteśmy studiem filmowym, jest więc jasne, że w Centrum Bajki znajdzie się sala kinowa. W Willi Rotha budujemy teraz równolegle nowoczesne studio nagrań i postprodukcji dźwięku, które będzie wyposażone we własną salę kinową. Studio nosić będzie imię „Otokar”, a kino „Irena”, od Otokara Balcego i Ireny Hussar, mistrzów pracy z dźwiękiem, którzy swoimi nazwiskami podpisali wiele filmów Studia.

Jakie są źródła finansowania przedsięwzięcia związanego z Interaktywnym Centrum Bajki i Animacji?

- Studio od 2015 roku znajduje pod zarządem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dzięki czemu przetrwało i dzięki czemu może się rozwijać i realizować swoje imperialne plany dotyczące zarówno inwestycji budowlanej jak i wznowienia produkcji filmowej. Trzy są źródła finansowania Centrum Bajki i Animacji: Ministerstwo Kultury, Fundusze Norweskie oraz Miasto.

Na kiedy oficjalnie planujecie Państwo finał inwestycji?

- Spodziewamy się najpierw posadowić budynek Interaktywnego Centrum Bajki i Animacji, następnie wyposażyć go we wszystkie zdobycze techniki, a wreszcie zaprosić panów premiera RP Piotra Glińskiego i prezydenta miasta Jarosława Klimaszewskiego na uroczyste przecięcie wstęgi w sierpniu 2023 roku.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Małgorzata Irena Skórska

Foto: archiwum SFR w Bielsku-Białej