- W stanie krytycznym przetransportowali mnie do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, gdzie lekarze kilka godzin mnie operowali, walcząc o moje życie. Pozostawałem w śpiączce przez dwa dni, żeby w środę po południu dowiedzieć się, że już nigdy nie stanę na własnych nogach - pisze bielszczanin, który w miniony poniedziałek uległ poważnemu wypadkowi w zakładzie pracy i dziś prosi ludzi dobrej woli o wsparcie na Zrzutce.

Robert ma 30 lat i przyznaje, że w przeszłości często pakował się w kłopoty. - W domu też bywało różnie, ponieważ nie było przy mnie rodziców, gdy dorastałem. Zajmowała się mną kuzynka i ukochana babcia, która niestety już odeszła. Bliska rodzina i przyjaciele zawsze widzieli, że mimo pozorów jestem dobrym człowiekiem. Po wszystkich perypetiach, które przeszedłem, od dwóch lat zacząłem układać sobie życie. Rzuciłem papierosy, nie piję alkoholu, zacząłem uprawiać sport, znalazłem sobie stałą pracę. Niestety, jak często w życiu bywa - jedna decyzja, ułamek sekundy, rutyna i ciągła presja czasu potrafią zmienić ludzkie życie nieodwracalnie...

Mężczyzna stracił w wypadku obie nogi. Trwa walka o jego życie!

W poniedziałek, 11 października zaczął poranną zmianę w firmie. - Pracowałem przy maszynie do mielenia palet. Musiałem wejść do środka w celu sprawdzenia prawidłowości działania maszyny, gdy ta nagle się włączyła. Zanim ktoś zareagował i ją wyłączył, zdążyła wciągnąć mi obydwie nogi, w wyniku czego musiały zostać amputowane - jedna w połowie uda, a druga pod kolanem... Zanim wydobyli mnie z maszyny minęło około 2 godzin podczas których cały czas pozostawałem świadomy... Podczas całej akcji ratunkowej straciłem bardzo dużo krwi i dopiero gdy mnie wyciągnęli straciłem przytomność... W stanie krytycznym przetransportowali mnie do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, gdzie lekarze kilka godzin mnie operowali, walcząc o moje życie.. Pozostawałem w śpiączce przez dwa dni, żeby w środę po południu dowiedzieć się, że już nigdy nie stanę na własnych nogach.

Śledztwo w zakładzie, gdzie maszyna amputowała pracownikowi nogi

Dzisiaj Robert został przeniesiony z OIOM na oddział ortopedii. Na portalu Zrzutka.pl uruchomiona została zbiórka "Na protezy i szansę na normalne życie...".  Uzbierana kwota szybko wzrasta, ale do celu, którym jest 1 mln zł ciągle daleko.

- Potrzebuję ogromnej pomocy finansowej, aby moje życie w przyszłości mogło wyglądać względnie normalnie. Czeka mnie długie leczenie, jeszcze dłuższa rehabilitacja, pomoc psychologiczna, konieczne będzie dostosowanie całego mieszkania, co wiąże się niestety z generalnym remontem. Największym kosztem jednak będą protezy nóg, żebym w przyszłości mógł radzić sobie samodzielnie. Zanim to jednak nastąpi, czeka mnie bardzo długa i ciężka droga, podczas której nie będę mógł się utrzymywać, a muszę mieć pieniądze na życie..

- Dlatego bardzo proszę Was o pomoc, każda złotówka ma znaczenie!!! Z góry dziękuję za okazaną pomoc... Dobro wraca! - czytamy na portalu Zrzutka.pl.

bb