Bielszczanie Łukasz Adamczyk i Sebastian Sojka z projektu „Dokonać niemożliwego. Od zera do ośmiotysięcznika” nie mogą wrócić do kraju po zakończeniu rekonesansu w Himalajach. Z powodu postępującej fali zakażeń indyjską odmianą koronawirusa Nepal został całkowicie odcięty od świata. Sytuacja jest dramatyczna!

Przygoda zmienia się w dramat. Bielskich nauczycieli Łukasza Adamczyka i Sebastiana Sojkę po zakończeniu wyprawy w Himalaje (czyt. artykuł Zwyciężył rozsądek. Bielszczanie rezygnują z ataku na szczyt w Himalajach - foto) czekała nieprzyjemna niespodzianka. W czasie ich pobytu w górach w Nepalu ogłoszono stan wyjątkowy. Na ulice wyszło wojsko, ustanowiono punkty kontrolne na drogach, zamknięto granice państwa.

Są zamknięci w hotelu

To pokłosie rozprzestrzeniania się indyjskiej odmiany COVID-19. Na domiar złego odwołano wszystkie loty do Europy. Bielskim śmiałkom cudem udało się opuścić Luklę i wylądować awionetką w Kathmandu, stolicy kraju, ale wymagało to ponad dwudziestu godzin oczekiwania na lot. Obecnie zamknięci są w hotelu, gdzie zmuszeni będą odbyć pięciodniową kwarantannę. Nie wiedzą co robić, zostali zdani na samych siebie.

- Nie boimy się wirusa, jesteśmy zaszczepionymi ozdrowieńcami, boimy się, że prędko nie będziemy mogli wrócić do kraju. Utknęliśmy w tej patowej sytuacji - mówi Sebastian Sojka.

Bielszczanie nawiązali kontakt z Konsulatem w New Delhi, gdzie jedynie udzielono im pomocy psychologicznej. Powiedziano jednak wprost - żaden samolot z Polski w najbliższym czasie w Nepalu nie wyląduje. Polecono im pozostać w kontakcie z ambasadami innych państw europejskich. Pierwsze informacje mówią, że ruch lotniczy w Nepalu wstrzymany został do 31 maja.

Byle bliżej domu!

- Chcemy dostać się do Europy, obojętne gdzie, byle być już bliżej domu - opowiada Sojka. Nastroje bielszczan są delikatnie mówiąc, napięte. - Obraz, jaki zastaliśmy jest porażający. Na ulicach pustki, widzimy tylko wojskowych z bronią, miejscowa policja sprawdza każdego przechodnia, nikt nic nie wie, nikt nie udziela informacji. Jesteśmy uwięzieni - informuje Łukasz Adamczyk. - Bardzo pomógł nam nasz przewodnik, który pomimo zakończenia wyprawy powiedział, że nas nie zostawi. Szukamy kontaktu z innymi Polakami w Nepalu, jesteśmy pewni, że nie tylko my znaleźliśmy się w tak trudnej sytuacji. Razem możemy więcej - dodaje.

Portal pozostaje w stałym kontakcie z bielszczanami. O wszelkich nowych wiadomościach z Nepalu będziemy informować na bieżąco.

Adam Kanik

Portal bielsko.biala.pl jest patronem medialnym projektu „Dokonać niemożliwego. Od zera do ośmiotysięcznika”