Jutro majówka, a górskie trasy rowerowe nie mają operatora i nie wiadomo kiedy zostaną otwarte. Jesienią padła propozycja, by zarządzanie ośrodkiem przejęło stowarzyszenie „Enduro Trails”, za którym stoją pomysłodawcy budowy tras, ale sprawa upadła z powodów formalnych. Teraz spółka o podobnej nazwie złożyła ofertę na kwotę… 12 groszy w postępowaniu na utrzymanie tras. Jej zdaniem, trasy powinny być utrzymywane cały rok, ale do tego potrzeba współpracy.

- Od pewnego czasu dostajemy od was bardzo dużo zapytań odnośnie funkcjonowania ośrodka „Enduro Trails”. Nie dziwimy się, bo wiosna przychodziła już wiele razy i faktycznie, gdyby zależało to tylko od nas, to ścieżki na Koziej Górze byłyby już pewnie czynne w marcu (przez dwa tygodnie były wystarczająco suche), a po aktualnej przerwie śniegowej za jakiś tydzień znów byśmy je otwierali - post o takiej treści pojawił się kilka dni temu na profilu facebookowym „Enduro Trails”.

Przez cały rok i bezpłatnie

Profil nie należy do samorządu, lecz do osób, które są pomysłodawcami budowy górskich tras rowerowych i w 2014 roku rozpoczęli ich budowę w ramach Budżetu Obywatelskiego. - Trasy w Bielsku-Białej należą do miasta i są oficjalnie otwierane dopiero po podpisaniu umowy z firmą utrzymującą je w danym sezonie. Przez pierwsze cztery lata funkcjonowania ośrodka byliśmy jedyną firmą biorącą udział w tych postępowaniach, jednak nawet wtedy zgłaszaliśmy miastu problem związany z terminem zawierania umowy - zwykle był to dopiero kwiecień.

Zdaniem rowerzystów, utrzymywanie tras powinno trwać cały sezon. Wówczas główne naprawy można by wykonywać jesienią i zimą, która często jest bezśnieżna i otwierać ośrodek zawsze, gdy się da lub nawet w ogóle go nie zamykać, ale czasowo wyłączać niektóre jego części ze względu na pogodę lub remonty. - Sygnalizowaliśmy to wielokrotnie, jednak nie udało się nic w tej kwestii zrobić.

Dlatego jesienią zeszłego roku padła konkretna propozycja. Rowerzyści założyli Stowarzyszenie Rozwoju Górskich Tras Rowerowych „Enduro Trails”, które do Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej skierowało ofertę. - Główne założenia można streścić następująco: stowarzyszenie nieodpłatnie podejmie się całorocznego utrzymania i zarządzania ośrodkiem, a środki potrzebne na utrzymanie tras pozyska od partnerów i darczyńców. Ścieżki oczywiście nadal będą darmowe.

Brak zgody Lasów Państwowych

Miasto odmówiło, wyjaśniając, że „ze względu na trudności formalne” sprawa wymaga więcej czasu. - Tak czy inaczej, do dziś nie otrzymaliśmy wiążącej odpowiedzi na naszą propozycję. Za to ku naszemu zaskoczeniu otwarto postępowanie na utrzymanie tras w sezonie 2021. Dlatego też konsekwentnie do tego co zaproponowaliśmy i troszkę symbolicznie zaoferowaliśmy w rzeczonym postępowaniu kwotę „12 groszy” - wyjaśniają cykliści (por. nasz artykuł Tylko 12 groszy za cały sezon? Najtańsza oferta na utrzymanie Enduro Trails).

Poprosiliśmy, by do sprawy poruszonej publicznie przez rowerzystów odniósł się Urząd Miejski w Bielsku-Białej. - W pierwszych kilku sezonach funkcjonowania Ośrodka „Enduro Trails” zlecenie związane z utrzymaniem tras - ze względu na niskie koszty - nie podlegało ustawie o zamówieniach publicznych. Od ubiegłego roku podmiot realizujący tę usługę jest wybierany na drodze postępowania o udzielenie zamówienia - wyjaśnia Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego magistratu.

Dlaczego nie skorzystano z propozycji stowarzyszenia, by nieodpłatnie zajmowało się górskimi trasami rowerowymi? - Mimo pozytywnego stosunku Miasta do tego pomysłu - okazało się to niemożliwe ze względu na brak zgody ze strony Lasów Państwowych, które są właścicielem znacznej części terenów, po których przebiegają trasy - tłumaczy urzędnik. Na koniec pojawiają się jednak dobre informacje. - Możliwość całorocznego utrzymania ośrodka jest obecnie rozpatrywana. Być może taki model uda się wprowadzić już od przyszłego roku - kończy Tomasz Ficoń.

Bartłomiej Kawalec