Masowy punkt szczepień w hali pod Dębowcem zostanie otwarty dopiero na początku maja. Decyzja wojewody śląskiego zaskoczyła wczoraj urzędników i lekarzy. O opóźnieniu nie został też poinformowany prezes Beskidzkiej Izby Lekarskiej. - Jesteśmy gotowi organizacyjnie i kadrowo. Na początku przyszłego tygodnia mają być gotowe boksy, wydzielone strefy - usłyszeliśmy w Ratuszu. Kiedy zatem ruszą masowe szczepienia bielszczan?

Punkt masowych szczepień w hali pod Dębowcem jest już gotowy. Zapisy na szczepienia miały ruszyć 12 kwietnia, a pierwsze szczepienia 19 kwietnia. Terminy są już nieaktualne.

Prawie 3 tys. szczepień tygodniowo

- Wczoraj otrzymaliśmy informację od wojewody, że proces otwarcia jest na razie wstrzymany i prawdopodobnie będziemy mogli go uruchomić na początku maja - mówi Ewa Swatek, naczelnik wydziału polityki społecznej Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej, koordynator przedsięwzięcia. - Jesteśmy gotowi organizacyjnie i kadrowo. Na początku przyszłego tygodnia mają być gotowe boksy, wydzielone strefy. Wszystko zostaje wstrzymane. Liczymy na więcej informacji w przyszłym tygodniu - dodaje.

Decyzja wojewody zaskoczyła wszystkich, także senator Agnieszkę Gorgoń-Komor. - Bielsko-Biała dość słabo wypada na tle innych miejscowości jak chodzi o szczepienia. Nie wiadomo dlaczego dociera tu tak mało szczepionek.

Założenie jest takie, że raz w tygodniu do punktu w hali pod Dębowcem trafiać będzie co najmniej 2,9 tys. dawek. Tak, aby codziennie szczepić ok. 500 osób - od poniedziałku do piątku. Wszystko jest uzależnione od wielkości dostaw. Zamówieniami szczepionek zajmuje się Beskidzkie Centrum Onkologii-Szpital Miejski (o szczegółach projektu pisaliśmy w artykule Punkt szczepień w hali pod Dębowcem. Szczepienia nawet 500 osób dziennie!).

Personel czeka w gotowości

Raz w tygodniu szczepionki będą trafiać do apteki BCO-SM, a następnie zostaną przewiezione do punktu pod Dębowcem, najprawdopodobniej codziennie rano. W weekendy mają działać dwa zespoły szczepienne. Osoby będą umawiane co pięć minut z krótkimi przerwami na wietrzenie i dezynfekcję pomieszczeń.

Bielski punkt masowych szczepień ma działać według kalendarza szczepień Ministerstwa Zdrowia. - Będziemy dążyć do tego, aby szczepionki nie były marnowane. Może być tak, że osoby z listy rezerwowej będą mogły przyjść następnego dnia rano, aby się zaszczepić - tłumaczy Ewa Swatek.

Personel punktu pochodzi w większości z Beskidzkiego Centrum Onkologii-Szpitala Miejskiego. Portal otrzymał zapewnienie, że oddelegowanie nie wpłynie na jakość pracy szpitala. Organizatorzy punktu nie obawiają się braku kadry choćby dlatego, że rozszerza się grupa osób, które będą mogły po przeszkoleniu przeprowadzać szczepienia.

Nie wszyscy zaszczepią się w hali

Oprócz personelu medycznego (pielęgniarki, ratownicy) w punkcie będą zatrudnieni pracownicy administracyjni, którzy zajmą się m.in. uzupełnianiem danych osoby zaszczepionej w bazie informacji o numerze seryjnym szczepionki. Do punktu przyjęć, gdzie weryfikowani są pacjenci, zostaną oddelegowani pracownicy Urzędu Miejskiego oraz miejskich jednostek organizacyjnych.

Pod Dębowcem będą szczepione osoby, które w ankiecie lekarskiej zadeklarują, że nie mają żadnych problemów zdrowotnych. Pacjenci z chorobami przewlekłymi muszą umówić się na szczepienie w poradni POZ bądź w szpitalu.

Samorządowy punkt szczepień masowych powinien zostać uruchomiony jak najszybciej, gdyż obecnie w Bielsku-Białej nie ma wolnych terminów, przez co część bielszczan jeździ na szczepienia do Gliwic, Katowic czy Istebnej. Zamykają się mniejsze punkty szczepień, jak choćby w Klinice św. Łukasza, gdzie liczba dostarczanych szczepionek była zbyt mała jak na potrzeby zarejestrowanych osób. Dlaczego szczepionki czekają na chętnych w miejscowościach oddalonych od Bielska-Białej czasem o kilkadziesiąt kilometrów, a do stolicy Podbeskidzia nie docierają? Pytanie, kto jest winny tego stanu rzeczy pozostawiamy otwarte.

Agnieszka Ściera-Pytel