"Chaos przedszczepienny. Przychodnie chcą wystąpić z programu szczepień" - informował portal bielsko.biala.pl po rozmowach z bielskimi medykami. Nasz artykuł skłonił posła Mirosława Suchonia do przygotowania i złożenia interpelacji do ministra zdrowia. Parlamentarzysta pyta w niej nie tylko o tytułowy problem, ale także o drugą dawkę czy marnowanie szczepionek.

O tym ważnym dla wszystkich Polaków problemie napisaliśmy w artykule Chaos przedszczepienny. Przychodnie chcą wystąpić z programu szczepień opublikowanym 2 lutego. W ślad za naszym artykułem interpelację do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego skierował bielski poseł Mirosław Suchoń.

Co zrobić, aby zapobiec rezygnacji

- Są dziś dwa najważniejsze tematy. To sytuacja firm i gospodarki oraz zdrowie obywateli. Pomyślność obu tych rzeczy zależy m.in. od sprawnie przeprowadzonego programu szczepień przeciwko COVID-19 - mówi poseł Mirosław Suchoń. - Dlatego z niepokojem przyjąłem informacje dotyczące możliwych problemów z punktami szczepień, które pojawiły się w artykule na portalu bielsko.biala.pl. Uznałem, że sprawa jest bardzo poważna i zwróciłem się z interpelacją do Ministra Zdrowia - dodaje poseł.

Parlamentarzysta oczekuje jasnej odpowiedzi, co rząd zamierza zrobić, aby zapobiec rezygnacji z prowadzenia przez ośrodki zdrowia punktów szczepień oraz w jaki sposób zachęci do przystąpienia do programu te ośrodki, które nie szczepią.

- Na dzień dzisiejszy w bazie punktów szczepień, która dostępna jest na stronach rządowych znajduje się ok 6.105 punktów. Oznacza to, iż tylko niewielka część z funkcjonujących w całej Polsce niemalże 22 tys. przychodni oraz 4,4 tys. praktyk lekarskich zdecydowała się przystąpić do programu szczepień. Efektem takiej sytuacji jest chaos i dezorganizacja prowadzonej działalności w tych jednostkach, które przystąpiły do programu - czytamy w interpelacji.

Przyjeżdżają z odległych miejscowości

- Jak wynika z informacji przekazywanych przez POZ, rejestrują one zarówno „swoich” pacjentów, jak i pacjentów z innych przychodni. Często zdarza się, iż pacjenci przyjeżdżają z nawet odległych miejscowości. Jednocześnie udzielane są wszelkie świadczenia standardowe oraz prowadzone są szczepienia dzieci i inne.

- Jak podkreślają przedstawiciele punktów szczepień, z powodu ograniczonych przez rząd do 30 szt. dostaw szczepionek obecnie szczepi się 30 osób w tygodniu. Jednak wiele z punktów szczepień, nawet przy zwiększonych dostawach, nie będzie w stanie szczepić więcej osób. Powodem jest brak możliwości ograniczenia działalności polegającej na udzielaniu standardowych świadczeń oraz obciążenie biurokracją i wykonywaniem pracy w zastępstwie infolinii rządowej.

- Punkty szczepień zwracają również uwagę na skomplikowaną i czasochłonną procedurę rejestrowania pacjentów oraz problemy związane z organizacją szczepienia drugą dawką, której termin należy ustalić przy podaniu pierwszej dawki. Rząd deklarował, iż druga dawka jest zapewniona. Jednak dochodzi do sytuacji, kiedy np. osoby z grupy „0” nie otrzymują jej, ponieważ nie została dostarczona do punktu szczepień. Sytuacje tego typu będą miały miejsce również na późniejszym etapie szczepień. Jednak nie ma procedur, które umożliwią reakcję na brak drugiej dawki.

Średni czas oczekiwania na połączenie

W interpelacji poseł pyta m.in. w jaki sposób Ministerstwo Zdrowia chce zachęcić zakłady opieki zdrowotnej do przystąpienia do programu szczepień, z jakich powodów rząd nie wprowadził mechanizmu powiązania podstawowej opieki zdrowotnej z programem szczepień, ile punktów zrezygnowało z udziału w programie oraz jaki jest średni czas oczekiwania pacjenta na połączenie z konsultantem infolinii 989?

- Z informacji przedstawionych przez rządu wynika, że w ciągu doby marnowane są średnio 83 dawki szczepionki. Jakie mechanizmy zostały wdrożone, aby zmniejszyć ilość zmarnowanych szczepionek? - dodaje poseł Mirosław Suchoń.

Ze względu na duże znaczenie problemu parlamentarzysta poprosił ministra o pilną odpowiedź. Poinformujemy Czytelników, gdy nadejdzie (pełny tekst interpelacji znajdziesz TUTAJ).

bb