Muzeum Literatury im Władysława Reymonta otwiera swoje podwoje dla wszystkich tych, którzy są złaknieni tajemnic. Wystarczy przyjść 18 maja, aby przekonać się o tym na własnej skórze.

Założycielem, a zarazem kustoszem, Muzeum jest Tadeusz Modrzejewski. Człowiek, który zrealizował swoje marzenie. Własnymi siłami wyremontował lokal przy ulicy Pankiewicza 1. Uczynił z niego niezwykłe miejsce. Turyści chętnie tu zaglądają. Każdy chce zobaczyć ręcznie przepisane powieści znakomitych, polskich autorów. Szczególne znaczenie odkrywają tu dzieła Władysława Reymonta, z którym - jak twierdzi Tadeusz - wiele go wiąże.
- To był jak grom z jasnego nieba. Obejrzałem film "Chłopi" i wiedziałem co będę w życiu robić - mówi opiekun muzeum i twórca dzieł, które są tam zaprezentowane. - Zdałem sobie sprawę, że wizja muzeum towarzyszyła mi od samego początku. Pojawiała się we śnie. Wszystkie wspomnienia zapisuję w pamiętnikach. Kiedyś może zaprezentuję je szerszej publiczności - dodaje Tadeusz.

Tymczasem każdy może wesprzeć artystę. Pomimo zainteresowania, z jakim spotyka się jego działalność, zmaga się z przeciwnościami losu. Brakuje mu na podstawowe opłaty - za gaz, energię. Pomagają mu ludzie. - W beznadziei jest nadzieja - wciąż powtarza motto, które wykuł w kamieniu.

Wstęp do Muzeum jest bezpłatny, obowiązują wolne datki. Tadeusz Modrzejewski jest jednak bardzo skromnym człowiekiem i zapytany o to ile kosztuje wejście odpowiada, że wstęp jest wolny. Nie zadawajmy zatem tego pytania. Przy następnej wizycie niepostrzeżenie wrzućmy do skarbonki pięć złotych. Dzięki temu człowiek, który miał odwagę marzyć, będzie mógł godnie żyć, pracować i opiekować się swoim miejscem na ziemi.

W ramach Nocy Muzeum każdy będzie mógł porozmawiać z Tadeuszem. Wystarczy tylko przyjść 18 maja w godzinach od 18.00 do 24.00. Być może odkryjemy kolejne sekrety naszego miasta?

Katarzyna Górna-Oremus