Czytali Tuwima
Chcą przybliżyć bielszczanom twórczość polskich poetów. Już po raz 63. odbyła się bielska edycja Krakowskiego Salonu Poezji. W Galerii BWA zgromadziło się wielu starszych i młodszych słuchaczy.
Gościem wydarzenia miała być Sonia Bohosiewicz, lecz aktorce zmieniły się plany zawodowe i nie mogła pojawić się na spotkaniu. Zastąpiła ją Beata Schimscheiner, aktorka teatralna i filmowa. Wraz z Rafałem Sawickim, aktorem Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, interpretowała wiersze Juliana Tuwima. Przy akompaniamencie skrzypiec i wiolonczeli publiczność mogła posłuchać takich utworów, jak "40 wiosen", "Dentysta" czy "Chrystus Miasta". Aktorska interpretacja budziła wiele emocji wśród słuchaczy. Po chwili skupienia, publiczność wybuchała śmiechem. Przy relacjonowaniu wierszem wizyty u dentysty przez Rafała Sawickiego trudno było zachować poważną minę. Z kolei, gdy deklamowano wiersz "Chrystus Miasta", wszyscy z zadumą słuchali aktorów. Poruszenie na widowni wywołały wulgarne słowa w jednym z utworów, wyraźnie zaakcentowane przez występujących.
Pomysł organizacji takich spotkań z poezją spodobał się bielszczanom. - Jest to ciekawa inicjatywa. Na pewno przybliży mieszkańcom naszego miasta sztukę. Jest darmowy wstęp, a w niedzielę większość ludzi ma wolne, więc warto wybrać się na takie spotkanie - mówi Krzysztof Babicki, student ATH, uczestniczący w Salonie po raz pierwszy.
Beata Schimscheiner, aktorka Teatru Ludowego w Krakowie, gościła u nas już wcześniej. - Trzy lata temu kręciliśmy film "Wszystkie kobiety Mateusza". Akurat moje sceny realizowane były w salonie fryzjerskim w Bielsku-Białej. Miałam czas, żeby zwiedzić miasto. Jest piękne, są tu bardzo sympatyczni ludzie. Kiedyś moja córka przyjechała do Bielska-Białej na zdjęcia do jakiegoś projektu i mówi: "Mamo to jest nieprawdopodobne, kogo bym nie zapytała, to każdy wręcz przeprowadzi mnie przez trzy ulice, żeby doprowadzić do miejsca, którego nie mogę znaleźć - śmieje się aktorka. Podkreśla, że chętnie wróci do naszego miasta, jeśli tylko będzie taka okazja.
Beata Schimscheiner wcześniej brała już udział w podobnym wydarzeniu, jak Krakowski Salon Poezji, ale i tak czuła wielką tremę i trzymała się wypróbowanej interpretacji. Natomiast Rafał Sawicki pozwolił sobie na improwizację. - To jest za każdym razem przygoda, olbrzymia frajda. Wiersze są przećwiczone, ale kiedy pojawia się wielkie skupienie, jesteśmy tu i teraz, a po drugiej stronie jest publiczność, nagle nowe pomysły przychodzą do głowy. Dzięki temu takie spotkanie ma bardzo żywy wymiar - tłumaczy aktor. Przy okazji zaprasza na premierę spektaklu "Cesarz Ameryki" ze swoim udziałem. - To historia sprzed stu lat związana z emigracją chłopów galicyjskich do Brazylii. Budujemy taką opowieść, w której ludzie udają się w wielką podróż. Przemierzając ocean, borykają się z wieloma problemami i dążą do ziemi obiecanej, gdzie małpy mają im podawać mleko i wódkę. W ten sposób byli zachęcani do podróży, gdyz agenci oszukiwali ludzi, by na nich zarobić. Premiera spektaklu w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej odbędzie się 21 kwietnia.
Głównym organizatorem bielskiej edycji Salonu Poezji jest Centrum Sztuki "Kontrast". Kolejne spotkanie już 10 marca. Jego gościem będzie krakowski poeta Leszek Długosz.
Anna Bodzek
Klauzula informacyjna ›