Jeśli lubisz secesyjne klimaty, głęboki smak kawy i babcine ciasto, odwiedź Cafe Mucha. Maleńka urocza knajpka na rogu placu Chrobrego zaprasza w swoje progi.

Cafe Mucha, to klimatyczna kawiarnia o przytulnym i ciepłym wnętrzu, a jednocześnie galeria oświetlona replikami lamp Tiffaniego i okraszona reprodukcjami obrazów Alfonsa Muchy. Wizytówką kawiarni są również uprzejme i uśmiechnięte kelnerki, które z chęcią przyrządzą Wasze ?mam ochotę na...?.

?Patron? kawiarni. Bielsko-Biała jest miastem secesyjnym, a Alfons Mucha zdecydowanym przedstawicielem tego gatunku w sztuce. Dlatego właściciele poświęcili mu to miejsce. Na każdej ścianie widnieją piękne reprodukcje obrazów Muchy. Fantastycznym dopełnieniem całości są włoskie witrażowe lampy, które wprowadzają delikatne, łagodne światło. Ich piękno z pewnością zachwyci każdego klienta.

Menu kawiarni jest bogate, dlatego każdy smakosz znajdzie tu swoje ulubione specjały. Ważne, że wizyta w Cafe Mucha nie ogołoci nam portfela, gdyż ceny są bardzo przystępne, jak na bielską sferę rozrywki. Szeroki wybór różnego rodzaju kaw, ptasich mleczek, prawdziwej gorącej czekolady, słodkich shake?ów, smakowych herbat oraz win z pewnością zadowoli każdego spragnionego. Czeka na Was istny herbaciany raj: zielone, czerwone, klasyczne czarne, białe, a każda dostępna w bardzo wielu opcjach smakowych. Podawane są w imbryczkach, z dowolną liczbą filiżanek. Cena niewygórowana, bo 6 zł za cały imbryk, który starcza na zalanie napojem trzech pełnych filiżanek. Polecam szczególnie herbatę zieloną jaśminową.

Słodyczolubni powinni spróbować zdecydowanego przeboju - słodkiego ptasiego mleczka z delikatną pianką i cynamonem. Poza napojami, Cafe Mucha poleca również ciasta wypieku własnego - sernik, torcik, szarlotka z lodami i malinami. Smakują, jak prawdziwe babcine przysmaki. Jeśli macie ochotę na deser, dajcie się skusić na nowość - Deser Angielski, który cieszy się niezwykle dużą popularnością. Któż się oprze świeżym truskawkom z bitą śmietaną i ptysiem? Deserów jest na tyle dużo, że od jakiegoś czasu zajmują osobne menu.

W Polsce od jakiegoś czasu zmienia się kultura picia kawy, stąd ciągle nowe, zaskakujące pozycje w menu kawiarni. To samo dotyczy kultury picia alkoholu, a zwłaszcza wina. Pojawia się coraz więcej koneserów prawdziwych winnych smakołyków. Również Cafe Mucha przygotowuje nie lada gratkę - obecnie trwa ?remake? karty win. Właściciele nawiązali współpracę z krakowskim importerem wina, który będzie dostarczał do kawiarni najlepsze gatunkowo trunki. Nowa karta będzie dostępna w marcu.

Wystrój kawiarni jest miły dla oka. Pastelowe barwy ścian, kompozycje kwiatowe, drewniane okrągłe stoliki i mnóstwo poduch. W głębi lokalu znajduje się pianino. Jeśli wybierzecie się do Muchy w czwartek lub piątek wieczorem (17:00-18:00), będziecie mogli usłyszeć piękne, jazzowe i klasyczne, melodie grane przez pianistkę w ramach Wieczorków Muzycznych na żywo. W pozostałym czasie z głośników wydobywa się spokojny soul, jazz, stare przeboje, czasem lekki rock. Spokój, cisza i relaks.

Niestety, dla palaczy nie mam dobrej wieści - palić można tylko na zewnątrz kawiarni. W okolicach kwietnia, choć jest to oczywiście uzależnione od pogody, na placu Chrobrego pojawi się ogólnodostępny ogródek letni, w którym, poza standardowym menu, będzie dostępna cała gama piwka dla ochłody.

Ciekawą sprawą są godziny otwarcia Cafe Muchy - drzwi otwierają się nie o 9:00, lecz o? 7:00 albo i wcześniej. Tym samym,  właściciel zapewnia sobie stałą ekipę klientów, gdyż jest to jedyne miejsce w Bielsku-Białej, które o tak wczesnej porze oferuje kawkę dla zaspanych mieszkańców. W tygodniu knajpka jest czynna do 22:00, w weekendy zaprasza o godzinę dłużej - do 23:00.

Nie ma jednej konkretnej grupy wiekowej, która odwiedzałaby Cafe Mucha. Niezwykłość tego miejsca przyciąga bielszczan niezależnie od wieku i upodobań. Młodzież, zakochani i starsi, każdy znajdzie tu kąt dla siebie. Jeśli chcecie spędzić trochę czasu w miłej dla ucha i ciała knajpce, zrelaksować się, odpocząć od zgiełku miasta i uciec na chwilę od codziennych obowiązków, wstąpcie do Muchy!

Marta Kobus

Foto: Adrian Byrdziak