Grają na weselach i miejskich imprezach. Ich repertuar opiera się na coverach, ale myślą o tym, by w przyszłości tworzyć własną muzykę. Zespół Pin Up Band dba o to, by ludzie dobrze się z nimi bawili. - Staramy się wczuć w rolę gości - mówią. 

Pin Up Band tworzy pięć osób z Bielska-Białej i okolic: Joanna, Justyna, Łukasz, Krzysztof i Marcin. Muzyka to ich prawdziwa pasja. Justyna wzięła udział w pierwszym wokalnym konkursie już w wieku sześciu lat. Nagrała utwór "Owocowy karnawał" Majki Jeżowskiej, który można było usłyszeć w Radiu Bielsko. - Na dziecięcej liście przebojów miałam pierwsze miejsce - wspomina. Justynie udało się zaśpiewać wspólnie z Majką Jeżowską. Wystąpiła też z Marią Koterbską. - Byłam bardzo podekscytowana. W zespole Pin Up Band gra na gitarze.

Słuchali ją w kościele

- Już jak byłam dzieckiem wolałam śpiewać niż bawić się, jak moi rówieśnicy - mówi Asia, wokalistka Pin Up Band. W szkole podstawowej śpiewała podczas różnych wydarzeń. Należała do grupy oazowej, była psalmistką w kościele. Śpiewu uczył ją ksiądz. - Zawsze czułam tremę przed śpiewaniem w kościele. Tak dużo ludzi mnie słuchało. Występowała też z zespołem muzycznym Allegro. W gimnazjum brała lekcje gry na gitarze. 

Marcin, brat Justyny, słuchał płyt Aerosmith i Quenn bawiąc się klockami. - Zabrałem gitarę od siostry i tak zacząłem grać, w domu, nigdzie nie występowałem - wspomina. 

Co ciekawe, Krzysiek nie lubił lekcji muzyki w szkole podstawowej. Jego żywiołem okazała się perkusja. Na każdych koncertach m.in. na Woodstocku słuchał perkusistów. Sam na tym instrumencie gra od trzech lat.  - Cały czas się uczę. Chciałbym dorównać mojemu nauczycielowi Ziemowitowi Rybarkiewiczowi. Jest mistrzem w tej dziedzinie - podkreśla Krzysiek i dodaje, że gra na perkusji nie należy do łatwych.

Klawisze i gitara

Łukasz zainteresował się muzyką w dzieciństwie. Rodzice zapisali go do szkoły muzycznej. Uczył się gry na klawiszach i gitarze. - Trudno powiedzieć, który instrument wolę. Gra na obu sprawia mi wiele radości - mówi. Występował podczas różnych szkolnych wydarzeń i na imprezach u znajomych. Teraz w każdej wolnej chwili zajmuje się muzyką.

Pin Up Band działa od dwóch lat. W obecnym składzie muzycy występują od stycznia. - Gramy tak, jakbyśmy to my byli na imprezie. Jeśli my sie dobrze bawimy, to słuchacze też - tłumaczy Justyna. - Wczuwamy się w rolę gości - dodaje Krzysiek i podkreśla, że zespół zawsze gra na żywo. Bawią ludzi na weselach, ale nie tylko. Muzyków można było usłyszeć już m.in. na festynie z okazji jubileuszu 120 - lecia OSP w Hałcnowie, na Dniu Stracha Polnego w Rudzicy czy podczas dożynek w Wieszczętach. Wykonują różną muzykę - rock, disco, rock' n' roll czy twist. - Staramy się śledzić aktualne trendy muzyczne. Mieliśmy już w swoim repertuarze nawet Pit Bulla czy Rihannę  - mówi Justyna. Zespół pojawia się głównie na regionalnych imprezach, ale zagrał też m.in. na sylwestrze w Szczecinku.

Czerwone szelki

Muzycy wyróżniają się ubiorem w stylu pin - up. - Mamy czerwono - czarne stroje: szelki, grochy, tenisówki. Nasza oryginalność zaciekawia innych - zaznacza Asia. - Jesteśmy młodym zespołem i to również budzi sympatię - dodaje Justyna. Muzycy podkreślają, że bardzo ważny był dla nich pierwszy występ w czechowickim klubie.

Nasi rozmówcy przyznają, że w zespole zdarzają się kłótnie. - Pięciu osobom o różnych charakterach czasem trudno się pogodzić - zauważa Justyna. Nie wyobrażają sobie jednak życia bez muzyki. Jak mówią, w próby i występy wkładają całe serca. - Założenie bandu i granie w nim wiąże się nie tylko z ciężką pracą, ale też z dużym poświęceniem wolnego czasu, zajęć, życia prywatnego. W tym trudnym czasie bardzo pomagały nam bliskie osoby, szczególnie Dorota, Klaudia i Marta. Wymieniam je w kolejności alfabetycznej, ponieważ w równym stopniu nas wspierały - mówi Krzysiek.

Jakie cele przed zespołem? - Chcemy naszym graniem sprawiać ludziom radość - podsumowują muzycy. 

Tekst: Anna Bodzek
Foto: Jacek Faruga