Wczoraj w Teatrze Polskim odbył się koncert Ani Rusowicz. Artystka zaprezentowała utwory ze swojej najnowszej płyty ?Genesis?, a rozpoczęła piosenką ?Tango śmierci?.

Publiczność zapewne spodziewała się, że usłyszy big-bit w wykonaniu następczyni Ady Rusowicz. Piosenkarka jednak na początku koncertu zaznaczyła, że wraz z powstaniem nowej płyty, odeszła już nieco od muzyki granej przez jej mamę - big-bitu na rzecz rocka psychodelicznego. Metamorfozie uległ również wizerunek sceniczny Ani Rusowicz. Niegdyś brunetka stylizowana na lata 60? i 70?, teraz rudowłosa przedstawicielka progresywnego rocka. Zapewne nie bez powodu Ania zaśpiewała utwór Nirvany ?Come as you are?- zespołu, będącego jednym z czołowych przedstawicieli rocka psychodelicznego, sugerując tym samym  w jakim kierunku muzycznym będzie się teraz poruszać.

Z racji tego, że koncert w naszym mieście pokrył się z Międzynarodowym Dniem Przytulania - Rusowicz zachęcała do okazywania sobie czułości, przez co nawiązała więź z publicznością. Artystka wprowadziła widzów w odmienne stany świadomości na skutek połączenia brzmień psychodelicznych z bigbitowymi, gdyż mimo wcześniejszej deklaracji, zaśpiewała jednak utwory z jej pierwszej płyty ?Mój big-bit?. Gdy zabrzmiały pierwsze dźwięki piosenki ?Za daleko mieszkasz miły" - wszyscy podnieśli się z krzeseł i tańczyli. Na scenie panowała mieszanka gatunków muzycznych, improwizacji oraz interakcji z publicznością, a całość dopełniały wizualizacje, przedstawiające teledyski artystki.

Prawie dwugodzinny koncert Ania Rusowicz zakończyła rozdawaniem autografów. Wydaje się, że jeszcze wróci do naszego miasta, które jak sama określiła ? jest magiczne.

Katarzyna Handzlik