Za nami kolejny finał Orkiestry. Sprawdziliśmy, jak bawił się RudeBoy.

W minioną niedzielę niemal każdy wsparł WOŚP, wrzucając pieniądze do oklejonej serduszkami puszki. Na tę okazję bielski sztab  (zorganizowany przez grupę ratownictwa PCK) przygotował dwie imprezy - oficjalne centrum Orkiestry znajdowało się w Sferze, gdzie miały miejsce m.in. pokazy ratownicze, licytacje i szkolenia w zakresie udzielania pierwszej pomocy medycznej. Niewiele dalej, w klubie RudeBoy, w godzinach popołudniowych rozpoczął się koncert o dość zróżnicowanej stylistyce muzycznej.

Postanowiliśmy zasilić puszkę w RudeBoy i obejrzeć koncert muzyki na żywo. Zapowiadało się naprawdę ciekawe wydarzenie, na które zaproszono zespoły reprezentujące różne nurty gitarowego grania. Nieczęsto w trakcie jednego wieczoru, na tej samej scenie mamy okazję zobaczyć wykonawców bluesa, kalifornijskiego punku i rocka, a nawet progresywnego grania. Występ Brain?s All Gone przyciągnął pod scenę sporą cześć męskiej części publiczności (co nie dziwi - dziewczyny są naprawdę śliczne i sympatyczne). Kiedy kolorowe krakowskie trio rozkręcało publiczność, klub był już prawie zapełniony. Gwoździem wieczoru było niesamowite widowisko węgierskiego Yellow Spots. Gdy tylko weszli na scenę, nikt w RudeBoy nie miał cienia wątpliwości, że przez najbliższą godzinę nudno nie będzie. Ogromna dawka świetnie zagranej, radosnej muzyki w niepowtarzalnej oprawie wizualnej, a do tego wyśpiewana w najdziwniejszym europejskim języku.

 Najważniejszy jest jednak cel imprezy - pomoc najbardziej potrzebującym. Pieniądze z tegorocznej zbiórki przeznaczone są na zakup sprzętów medycznych dla noworodków, a także na wyposażenie szpitali geriatrycznych i zakładów opiekuńczo-zdrowotnych. Zapowiada się, że znów padnie rekord w zbiórce pieniędzy, a to także Wasza zasługa!

Do zobaczenia w tym samym miejscu za rok, a tymczasem zapraszamy do galerii zdjęć z niedzieli.

Tekst i foto: Maja Czerwińska