„Piękno metalowych emocji” - to tytuł wystawy prac Magdaleny „Magmy” Stelmaszyńskiej, którą możne oglądać w Starej Fabryce – oddziale Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej.

Charakterystyczne i wyjątkowe dla tej wystawy jest to, że nie zajmuje ona osobnej przestrzeni, lecz została niejako wpleciona w ekspozycję stałą Starej Fabryki. Prace artystki, wykonane z blachy, znajdują się zatem obok starych maszyn tkackich i urządzeń przemysłowych eksponowanych w placówce. Jak podkreśla kuratorka wystawy Iwona Koźbiał-Grzegorzek, wtopienie prac z zakresu sztuki współczesnej w muzealną, historyczną przestrzeń Starej Fabryki nie było zadaniem łatwym. - Z jednej strony nie można było zakłócić merytoryczności wystawy stałej, a z drugiej trzeba było pozwolić zaistnieć obiektom artystycznym z ich znaczeniami formalnymi czy ideowymi. Miałyśmy zatem paradoksalne zadanie, by zachować autonomiczność obu wystaw, a jednocześnie pozwolić im stworzyć pewną całość, by się wzajemnie uzupełniały. Widzowie mogą zatem szukać tu połączeń, kontekstów między sztuką a przemysłem – komentuje Iwona Koźbiał-Grzegorzek.

Ciekawie komponuje się z prezentowaną w Starej Fabryce wielką kadzią praca „Łzy”, czyli stworzone przez artystkę z kawałków blachy wielkie „krople”, wiszące tuż nad wielkim naczyniem, niejako do niego spadające. - Prace zależą w dużej mierze od emocji, które w danej chwili przeżywam. W ostatnim czasie pokochałam blachę, która stała się sposobem odzwierciedlenia tych moich uczuć. Kiedy eksponowane tu prace powstawały, czyli w listopadzie ubiegłego roku, byłam pod wpływem silnych emocji, więc w większości tworzonych wówczas przeze mnie prac przewijały się smutek, gorycz i tego typu trudne uczucia. Teraz w przestrzeni Starej Fabryki, w odniesieniu do tych maszyn, do ludzi, którzy ciężko przy nich pracowali, stają się swego rodzaju emocjonalnym połączeniem. Przy maszynach tkackich pracowały głównie kobiety, więc praca „Wenus Z”, przedstawiająca kobietę w ciąży, też się w ten klimat wpisuje – opowiada Magdalena „Magma” Stelmaszyńska.

Blaszane obiekty artystki są formami, w których kluczową rolę odgrywa światło i ruch. - Używam różnych produktów, by dana praca świeciła się i ruszała tak, jak ja bym chciała. Są tutaj nakrętki, druty czy zasuwaki. Mogłoby się wydawać, że blacha to materiał bardzo nieprzyjazny, ale ja zauważyłam, że jest on niezwykle podatny, miękki i delikatny. Można z niego uzyskać coś, do czego w zasadzie nie był przygotowany i stworzony – mówi artystka.

Magdalena Magma Stelmaszyńska jest absolwentką Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania w Łodzi oraz Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Dąbrowie Górniczej. Zdobyła Certyfikat Języka Francuskiego na Universite de Paris-Sorbonne. Brała udział w pracach archeologicznych i konserwatorsko-rekonstrukcyjnych na terenie Francji. Od lat pracuje jako specjalista plastyk i instruktor w instytucjach kulturalno–oświatowych oraz zajmuje się m.in. projektowaniem i wykonywaniem artystycznym wyposażenia wnętrz i zróżnicowanymi formami ekspresji twórczej. Pochodzi z Zagłębia, a obecnie mieszka w podżywieckiej Twardorzeczce.

Wystawa trwa do 24 września.

Fot. Magdalena Nycz