Do 26 listopada w Galerii Sztuki Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej trwa wystawa „W czerni mi do twarzy” bielszczanki Małgorzaty Jankowskiej.

Prezentowane są na niej między innymi jej prace dyplomowe – grafiki z cyklu „Raj utracony” oraz projekt scenografii i kostiumów do sztuki „Sonata Belzebuba” Witkacego. - W dużej sali mamy prace, które się znakomicie uzupełniają: rysunki, świat baśni, nostalgii, przemyśleń, a także trochę dramatyzmu. W małej sali jest druga pasja Małgorzaty, czyli teatr, scenografia. Sztuka w jej przypadku rozwija się wielotorowo – z jednej strony znakomity warsztat graficzny, rysunkowy, z drugiej świetne propozycje scenograficzne – mówi kurator wystawy Zbigniew Micherdziński.

Małgorzata Jankowska na co dzień pracuje jako specjalista rzemiosł teatralnych – plastyk w Teatrze Lalek Banialuka w Bielsku-Białej, gdzie wykonuje lalki, kostiumy i inne formy przestrzenne. Ma na koncie także współpracę z Teatrem Polskim w Bielsku-Białej w zakresie scenografii, światła i wizualnych elementów spektakli. Realizowała między innymi scenografie, kostiumy czy lalki do spektakli „Miarka za miarkę”, „Seks dla opornych”, „Szaleństwo nocy letniej” (Teatr Polski), „Brzydkie kaczątko” czy „Pchła Szachrajka” (Banialuka).

Natomiast w pracach rysunkowych najczęściej porusza temat przeżyć wewnętrznych, opowiada o kondycji współczesnego człowieka, ludzkich koszmarach i marzeniach. - Swoje rysunki tworzę przez emocje i o emocjach. Charakterem stawianych kresek staram się oddać stany ducha, które próbuję uchwycić i poprzez które „opowiadam”. Rysunkiem chcę wyrazić wszystko – podkreśla artystka.

Grafiki z cyklu „Raj utracony” to akwaforty i akwatinty, czyli rysunki przenoszone na blachy cynkowe, a następnie trawione w kwasach. - Postacie w tym cyklu przedstawione są w dramatycznych pozach, nienaturalnym wygięciu, z dużym ładunkiem ekspresji – pisze teatrolog i publicystka Magdalena Legendź. - Uchwycone w ruchu przywołują motyw upadających, zbuntowanych aniołów. Ich tragedia jest cielesna, sensualna. Napięte mięśnie i niewyraźne twarze zdradzają duchowy, wewnętrzny dramat współczesnego człowieka.

Wśród rysunków są natomiast wizje tajemniczych budowli. - Gigantyczne budynki, nagromadzone sprzęty, dziwaczne urządzenia, dryfujące statki, nacierające żywioły składają się na wizje współczesnych ni to slumsów, ni to zamków Disneya, ni to wieży Babel. Czasem przerażające i mroczne, innym razem bajkowe, tematycznie oscylują wokół wyobcowania, samotności, nostalgii – pisze Magdalena Legendź.

Wystawa czynna jest od poniedziałku do piątku od 10.00 do 16.00. Wstęp na nią jest wolny.