Wielkiego paraliżu nie było, ale przejazd ciągników przez ulice Bielska-Białej cieszył się sporym zainteresowaniem mieszkańców, którzy wspierali protestujących. Wzdłuż głównych ulic ustawiło się sporo osób, które nierzadko z biało-czerwonymi flagami pozdrawiali rolników. Protestujący wieźli transparenty z dosadnymi hasłami, a nawet trumnę z polską flagą. Jeden z rolników w trakcie przejazdu grał na... trąbce.

- Przyjechałem protestować z moimi kolegami rolnikami ze względu na sytuację na rynku produktów rolnych. Najbliższym mi postulatem jest ten, by zahamować import spoza Unii Europejskiej, w tym wypadku najczęściej jest to Ukraina - mówił Daniel Wizner z Mazańcowic, który zajmuje się uprawą warzyw.

- Tak jak wszyscy rolnicy w całej Polsce, postulujemy cały czas o to samo - to już Paweł Sztafiński z Hecznarowic. - „Zielony ład”, napływ zboża z Ukrainy i brak jakiejkolwiek opłacalności produkcji w tym momencie. Zeszły rok był ciężki, a ten jest już nie do zaakceptowania. Nie stać nas już na zakup środków do produkcji, nawozów i paliwa. Raz, że nie ma możliwości zbytu tego, co wyprodukowaliśmy, a dwa - ceny są w takim stopniu niesatysfakcjonujące, że po prostu się nie da. W powiecie bielskim jest sporo rolników.

Protestujący po godz. 11.00 wyruszyli spod sklepu rolniczego w Czechowicach-Dziedzicach i z prędkością ok. 15 km/h jechali do Bielska-Białej, gdzie pierwsze pojazdy pojawiły się w południe. Przejazd przez miasto i sygnalizacja świetlna sprawiła, że rolnicy i wspierający ich myśliwi w autach terenowych, podzielili się na wiele mniejszych grup. Wzdłuż ulic ustawiło się wielu mieszkańców, którzy z transparentami i flagami wspierali okrzykiem protestujących. Nierzadko w podobny sposób reagowali kierowcy.

Wśród rolników pojawiły się różne transparenty: „Przepraszamy za utrudnienia, mamy zielony ład do obalenia”, „STOP niszczeniu polskiego rolnictwa” czy „Od myszy po cesarza, każdy żyje z gospodarza”. Jeden z protestujących wiózł trumnę do której przyczepiona została biało-czerwona flaga, inny grał na... trąbce.

Po blisko dwóch godzinach od wjazdu do miasta czoło kolumny zbliżało się do granicy z Kozami. Na ul. Krakowskiej w Bielsku-Białej wczesnym popołudniem utworzył się nawet kilkusetmetrowy zator, który chyba był największym utrudnieniem komunikacyjnym związanym z czwartkowym protestem. 

Policjanci z Bielska-Białej nie mieli zgłoszeń o jakichś nadzwyczajnych zdarzeniach związanych z przejazdem kolumny rolników. Mundurowi zabezpieczali przejazd na całej trasie i kierowali ruchem.

bb