Ponad sto osób wybrało się na niedzielny spacer szlakiem zabytkowej architektury Bielska zorganizowany przez Stowarzyszenie Olszówka. Przewodnikiem była dr Ewa Janoszek, znawczyni historii i architektury miasta, która na szlaku przybliżyła liczne ciekawostki związane z historią poszczególnych zabytków oraz ludzi, którzy byli ich właścicielami. Szczęście nam sprzyjało, bo do kilku z oglądanych budynków udało się wejść. Trasa biegła od mostu na Białej przez Wzgórze, Bielski Syjon, ulice Słowackiego, Krasińskiego i Mickiewicza, aby zakończyć się w okolicach dawnego Parku Strzeleckiego i dwóch willi wzniesionych przez Feliksa Korna.

Spacerując po centrum Bielska-Białej, niemal na każdym kroku spotkać można klejnoty architektury. Niektóre rzucają się w oczy od razu, drobnych perełek należy wypatrywać wysoko na gzymsach. Inne zobaczymy dopiero wchodząc do sieni, klatek schodowych lub na zaplecze niepozornych budynków.

Z każdą z takich pereł wiąże się historia miasta i ludzi, którzy je tworzyli. Miasto usiane jest kamienicami, willami oraz byłymi fabrykami, które w znacznej części powstały w okresie industrializacji w XIX i XX wieku. Uprzemysłowienie błyskawicznie wzbogaciło i rozwinęło miasto. Wiele z budynków nawiązuje do architektury wiedeńskiej, niektóre - jak budynek Poczty Polskiej, są kopiami budowli, które można znaleźć w innych miastach byłych Austro-Węgier (jako przykład wymienić można Willę Sixta).

Nakreślając główne punkty trasy, należy wrócić do jej początku na moście pomiędzy Bielskiem i Białą. Oba miasta od wieków dzieliła graniczna rzeka. Dziwić może fakt, że pierwszy drewniany most powstał na niej dopiero pod koniec XVIII wieku, wraz z budową traktu cesarskiego (którego częścią jest dzisiejsza ul. 11 Listopada). Wcześniej przez rzekę można było przedostać się jedynie brodem.

Tuż obok mostu znajduje się kamienica Wiktora Burdy. Majątek i uznanie zdobył on prowadząc raczkującą wtedy i dochodową hodowlę karpia. Na parterze budynku znajdowały się delikatesy Meinla, istniejącej do dziś firmy produkującej m.in. kawę. Dzisiaj pomieszczenia te zajmuje drogeria Rossmann. W kamiennym cokole, ponad nurtem rzeki widać ujście kanału, którym wypływa potok Niper.

Uliczka „Ku kładce” biegła tuż obok dzisiejszej ulicy Stojałowskiego i prowadziła do kładki dla pieszych powstałej w miejscu dawnego brodu. Tam, gdzie obok mostu znajduje się stromy kawałek trawnika oraz pośrodku obecnej ul. Stojałowskiego, znajdował się kwartał zabudowy.

W nim ulokowany był m.in. skład win, warsztat kamieniarski i skład octu, a po drugiej stronie rzeki, już po bialskiej stronie, wychodziło się wprost na dom „pod czerwoną latarnią”. Do dzisiaj pozostała tylko część kamienic po południowej stronie tej wąskiej uliczki, północna pierzeja, wraz z całą zabudową tego kwartału, została wyburzona podczas budowy wspomnianej ulicy ks. Stojałowskiego.

Młynówkę i potok Niper (płynące niegdyś północną stroną obecnego Placu Smolki) skanalizowano, a potem sukcesywnie zabudowywano. Miejsce ich połączenia istnieje pod kamienicą autorstwa Maxa Fabianiego, znajdującą się na rogu dzisiejszych ul. Barlickiego i Wzgórze (do końca dobiega jej remont). W miejscu przyległego do niej budynku dawnej Komunalnej Kasy Oszczędności (z dawną kawiarnią „Patria”) znajdowała się zabudowa przemysłowa, niestety żadne jej zdjęcia nie zachowały się do dzisiaj.

Jednym z najstarszych budynków w mieście jest wielokrotnie rozbudowany i zmieniający się zamek Sułkowskich. Przy nim znajduje się neoromańska kaplica, pełniąca funkcję mauzoleum książęcego rodu. Na przeciwko znajduje się klasycystyczny dom, w którym przez wiele lat działał antykwariat. Sama kamieniczka wybudowana została w drugiej połowie XVIII wieku. W pierwszej połowie XX w. funkcjonowała w niej Czytelnia Niemiecka. Innym charakterystycznym budynkiem przy ul. Wzgórze 7 jest dawna gospoda. Perełka została kilka lat temu odrestaurowana, nowy właściciel planował prowadzić restaurację z hotelem.

Wzdłuż murów zamku książąt Sułkowskich płynęła Młynówka, mająca swój początek w Kamienicy, po drodze zasilana wodami innych potoków w okolicy obecnej ulicy Michałowicza. Poniżej dzisiejszego placu Bolesława Chrobrego łączyła się z potokiem Niper, który został skanalizowano w 1882 roku.

Bielska Poczta, widoczna doskonale z zamkowych murów, jest jednym z najbardziej charakterystycznych budynków w mieście. Jego budowę powierzono architektowi Karolowi Kornowi, jednak sam projekt sporządzony został w Wiedniu, przez tamtejszych architektów pracujących dla urzędu. Stąd też niemal identyczne budynki pocztowe znajdują się w Lublanie w Słowenii oraz Bolzano we Włoszech.

Po krótkiej wizycie na Rynku, skierowano się w kierunku „Bielskiego Syjonu”. Przy zbiegu obecnych ulic Słowackiego i Orkana mieściły się manufaktury sukiennicze rodziny Bathelt (z 1809 roku) oraz Christiana Kerger, a założona w roku 1833. Budynki te nadal istnieją, pełniąc funkcję mieszkalną.

Końcem XVIII w. z miejskiego pastwiska znajdującego się poza murami wydzielono teren przeznaczony na potrzeby gminy ewangelickiej. Teren ten nosi nieformalną nazwę Bielskiego Syjonu. W roku 1781 roku cesarski patent tolerancyjny przyznał ewangelikom prawo sprawowania kultu religijnego. Świątynie nie mogły mieć jednak wież, a wejście do nich nie mogło znajdować się od strony głównej ulicy. Wkrótce, za sprawą zasobnych wyznawców, powstał kościół różniący się nieco od dzisiejszego. Nie posiadał m.in wieży (ta powstała w połowie XIX wieku). Po obu jego stronach powstały szkoły (jedna z nich pełni dzisiaj rolę plebanii), tworząc podkowiasty układ. W XIX w. powstała druga część „Syjonu”: Ewangelickie Seminarium Nauczycielskie autorstwa Emanuela Rosta seniora oraz Szkoła Żeńska projektu Maurycego Thiena. Na placu pomiędzy nimi znajduje się tzw. „sadzawka pastorów”, w której niegdyś znajdowała się fontanna. Kilka lat temu na pomniku odtworzono nazwiska pastorów zasłużonych dla bielskiej gminy ewangelickiej.

Nieopodal „Bielskiego Syjonu” mieści się „stary” cmentarz ewangelicki. Pochówki na nim odbywały się od 1833 do 1909 roku, kiedy to powstał nowy cmentarz na ul. Listopadowej. Na starym cmentarzu spoczywa wielu zasłużonych bielszczan, najokazalsze nagrobki należą do rodziny Sennewald oraz Theodora Sixta, zasłużonego dla miasta przedsiębiorcy i filantropa. Widoczne na zdjęciu aniołko z grobowca, w którym spoczywa m.in. dawny burmistrz Bielska i założyciele fabryki Befaszczot zostały odestaurowane przez Justynę Latoń, absolwentkę krakowskiej ASP (szczegółowo prace rewitalizacyjne opisywaliśmy: Aniołki z bielskiego Syjonu wróciły na cmentarz. Bezcenna rzeźba odrestaurowana ZDJĘCIA)

Zabudowa w narożu ulic Słowackiego i Modrzewskiego, złożona z kilku kamienic należała do rodziny Andreasa Walczoka, architekta, właściciela m.in. kamieniołomu w Straconce. Najstarszy z domów, stojący już przy ulicy Sienkiewicza został wyburzony, a na jego miejscu znajduje się obecnie parking naprzeciwko okazałego gmachu sądu. Znajdujący się obok neorenesansowy gmach szkół średnich projektu Emanuela Rosta seniora powstał w latach 1873-83, budynek „Kubiszówki” pierwotnie służył jako sala gimnastyczna.

Przed powstaniem obecnej ul. 3 Maja, głównymi ulicami biegnącymi na północ były obecna ul. Słowackiego i Mickiewicza, od której swoje wejścia posiada większość historycznych budynków. Wśród nich była także synagoga wzniesiona w stylu orientalnym, ukończona w roku 1881. Wieżyczki z cebulastymi hełmami i pasiasta fasada ułożona na przemian z białych i czerwonych cegieł robiła wrażenie. Wykonawcą i współautorem projektu synagogi, wraz z wiedeńskim architektem Ludwikiem Schöne, był Karol Korn.

Niemal identyczną synagogę zobaczyć można na Węgrzech, w mieście Szombathely. Bielska była jej kopią. Do postępowej synagogi uczęszczali wykształceni Żydzi, którzy z dużą rezerwą odnosili się do ortodoksyjnych Żydów z Białej, określanych pogardliwym mianem chałaciarzy. W synagodze odbywały się koncerty, oczywiście nikt nie używał języka jidysz. We wrześniu 1939 miejscowi Niemcy spalili synagogę, która później została wyburzona. Na jej miejscu znajduje się obecnie Galeria BWA.

Można odnieść wrażenie, że większość historycznych budynków miasta wyszła z pracowni miejscowych architektów: Emanuela Rosta seniora (1816–1889) oraz jego syna Emanuela Rosta juniora (1848–1915), a także Karola Korna (1852-1906) czy Andreasa Walczoka (1841-1908). Nie będzie w tym stwierdzeniu zbyt wiele przesady. To nazwiska, które w architekturze Bielska i Białej przewijają się regularnie.

Okazały dom Karola Korna, jednego z najznamienitszych budowniczych miasta znajduje się przy ul. Mickiewicza. Największe wrażenie robi sień i klatka schodowa, zdobiona malowidłami. Wpierw Karol Korn postawił budynek od strony Mickiewicza, natomiast jego syn Felix, który po śmierci ojca przejął przedsiębiorstwo, wybudował kamienicę znajdującą się z tyłu za rodzinną willą.

Naprzeciwko willi Korna stoi pałacyk, wzniesiony również przez tego architekta, należący do Theodora Sixta, wspomnianego już wcześniej przedsiębiorcy i filantropa. Umierając bezdzietnie w swoim testamencie „na wieki” zapisał pałacyk miastu, bez możliwości jego sprzedaży. W czasach powojennych w budowli lokowano różne instytucje, przez kilka lat była siedzibą konserwatora zabytków, potem rektoratu ATH. Po niedawno zakończonym remoncie budynek udostępniono na działalność Bielskiej Galerii BWA.

Nieopodal, tuż obok siebie, ale z wejściami od strony dwóch ulic, znajdują się okazała willa Hermanna Schneidera (od strony ul. Mickiewicza) oraz willa Karla Wenzla (od strony ul. Krasińskiego). Willa Schneidera stoi pusta i czeka na nowego nabywcę. Z daleka zwraca uwagę odnowionymi elewacjami i przyciętym trawnikiem. Wcześniej mieściło się w niej m.in. przedszkole. Willa Karla Wenzla pełni funkcję mieszkaniową Jej szara i zaniedbana elewacja od strony ulicy nie przyciąga uwagi, lecz od strony ogrodu olśniewa piękną przeszkloną werandą. Budowla ta wyróżnia się piękną klatką schodową w neoklasycznej stylistyce.

Bielskie Centrum Kultury często określane jest historyczną nazwą Strzelnica. Pierwotnie budynki należały do Towarzystwa Strzeleckiego, oprócz strzelnicy mieszcząc także gospodę i salę taneczną, która po rozbudowie w końcu XIX wieku była najbardziej paradną salą balową w mieście. W Parku Strzeleckim odbywały się kameralne koncerty. Co ciekawe, część obecnego Parku Słowackiego i ulicy Piastowskiej zajmowana była niegdyś przez cmentarz choleryczny, choć nie pozostały po nim żadne ślady. Spacer zakończono przy ulicy im. Karola Korna, po drodze oglądając jeszcze dwie wille wzniesione przez jego syna Feliksa.

xxx

Wycieczka pt. „Architektura i urbanistyka Bielska-Białej w rozkwicie” z dr Ewą Janoszek w roli przewodnika odbyła się w ramach cyklu wycieczek organizowanych przez Stowarzyszenie Olszówka. Informacje o wycieczkach można znaleźć na profilu organizacji w mediach społecznościowych.

Projekt jest organizowany i realizowany ze środków z akcji 1,5% dla Stowarzyszenia Olszówka - Organizacji Pożytku Publicznego oraz dofinansowany przez bielską gminę. Pomysłodawcą jest Jacek Zachara, a patronat i wsparcie merytoryczne zapewnia Bielsko-Bialskie Towarzystwo Historyczne. Udział w spacerach jest bezpłatny, lecz obowiązują zapisy - [email protected] lub tel. 693 315 998. Potwierdzeniem uczestnictwa jest otrzymanie informacji o miejscu zbiórki, organizatorzy proszą o podanie imienia i nazwiska. Zapisy są dokonywane tylko i wyłącznie w tygodniu przed daną wycieczką.

Tekst i zdjęcia: Piotr Bieniecki