Koszmar na sztandarowej trasie rowerowej. Zagrożenia dla rowerzystów ZDJĘCIA
W drugiej połowie 2021 bielskie władze chwaliły się otwarciem trasy rowerowej, na którą rowerzyści czekali ponad 20 lat. Do dotychczasowej sieci dołączono odcinek prowadzący od placu Ratuszowego przez ul. 11 Listopada, Cechową, Wałową, Podwale i Kilińskiego, aby skończyć na łączniku z ul. Grażyńskiego. Odcinki te mają być elementem jednej z głównych tras rowerowych województwa śląskiego i Polski - czerwonego szlaku ze Śląska aż do granicy ze Słowacją.
Dla bielskich rowerzystów szczególnie ważne było dopuszczenie ruchu rowerowego na ul. 11 Listopada. Tak tez się stało. Otwarty odcinek został zaliczony do bielskiej sieci rowerowej, choć w praktyce przystosowanie ulicy ograniczyło się do namalowania piktogramów. Ruch rowerów na tej ulicy odbywa się nadal wśród pieszych. Bardziej namacalną zmianą jest budowa przejazdów dla rowerów przez ul. Stojałowskiego i Wałową.
Od ulicy Podwale, a konkretnie od jej skrzyżowania z Dubois zaczyna się krajobraz księżycowy. Trasa wygląda koszmarnie. Podkreślają to zarówno rowerzyści, kierowcy, jak i pracownicy tutejszych firm. I tak już tragiczną sytuację tutejszej nawierzchni pogorszył jeszcze zakończony właśnie remont instalacji podziemnych.
Tam, gdzie tworzenie trasy rowerowej ograniczono tylko do namalowania piktogramów i oznakowania, większą część trasy blokują parkujące z obu stron samochody. Odnosi się wrażenie, że trasę wytyczono wbrew realiom. Dalej, od ul. Okrzei na północ, zastosowano pionierskie w Bielsku-Białej kontrapasy, czyli rozwiązanie umożliwiające rowerom poruszanie się ulicą jednokierunkową pod prąd. Tutaj stan nawierzchni jest nieco lepszy, ale nadal stanowi zagrożenie dla rowerzystów. Na znacznych odcinkach dominuje naruszona i pokruszona nawierzchnia i pył. Na koła czyhają pozapadane studzienki. Widzieliśmy taką, że może do niej wpaść wąskie koło roweru.
Jak dowiedzieliśmy się w MZD, część nawierzchni ul. Podwale naprawia spółka Aqua, która prowadziła roboty podziemne. Na odcinku od ul. Dubois do Okrzei nawierzchnia zostanie wyremontowana tylko po prawej stronie jezdni (tam gdzie prowadzono prace), chociaż stan całej jezdni pozostawia wiele do życzenia. Od skrzyżowania z Okrzei aż do Kilińskiego i dalej do Grażyńskiego nawierzchnia ma być naprawiona na całej szerokości jezdni. Powinny też powrócić oznaczenia i znaki trasy rowerowej.
Tekst i foto: Piotr Bieniecki
Oceń artykuł:
8 43Fotoreporter portalu bielsko.biala.pl
Galeria:
Komentarze 28
Natomiast droga dla rowerów zwłaszcza ta wokół lotniska to świetny plac zabaw dla dzieci a to tak jakby rodzic puścił dziecko na jezdnię żeby się bawiło.
Niestety w tv same reklamy leków a zero edukacji w temacie pord.
Lepiej jechać rowerem dwupasmową Andersa bo bezpieczniej jest niż pseudo ścieżką rowerową.
Bielsko bardzo słabo ma rozwinięta infrastrukturę rowerowa a to co jest w dużej mierze bez przemyślenia o bezpieczeństwo rowerzystów.
Jedynie przy lotnisku i debowcu można nazwać ścieżkami rowerowymi ale chyba to za mało wiec rowerzyści są zmuszeni poruszać się drogami publicznymi.
Są zarośnięte trawą , chwastami i przede wszystkim nie przycina się pobliskich krzaków , które wchodzą na pas chodnika lub trasy rowerowej .
MZD wie o tym i nic nie robi tłumaczy się brakiem środków . Wystarczy pojechać do Goczałkowic , Pszczyny to zobaczy się normalne trasy rowerowe.
Miasto chwali się nowym a nie dba o stare .
:)
Dziwicie się, że ulica umiera, ale tam już prawie nie ma miejsca dla pieszych. Ruch samochodów, kurierów i nie tylko, bo załatwienie zezwolenia na wjazd tam to chyba żaden problem skoro tyle aut cały dzień.
Rowerzyści i obecny remont placu, sprawiają, że już nawet lokale, które do niedawna były chętnie odwiedzane są coraz częściej omijane.
Moim zdaniem ścieżka tak poprowadzona to fatalny pomysł.
P.S.
Sam też jestem rowerzystą.
Klauzula informacyjna ›