W Bielskim Centrum Kultury odbyła się wczoraj wieczorem gala finałowa pierwszej edycji Festiwalu Sztuki i Mody „UrBBan Fusion”. W przeszłości w Bielsku-Białej było już kilka prób organizacji wydarzeń modowych. Niestety, niemal wszystkie kończyły się na szumnych zapowiedziach i prezentacjach nudnych kolekcji. "Urbban Fusion" pokazał, że zorganizowanie artystycznych i kreatywnych pokazów mody jest w naszym mieście możliwe.

Gala w Bielskim Centrum Kultury rozpoczęła się dość ociężale: od godzinnych podziękowań i przemówień licznych zaproszonych gości, którymi nawet sami przemawiający byli wyraźnie znużeni. Nagrody otrzymali także młodzi projektanci świata mody, którym pomogą one realizować kolejne projekty. Kiedy formalnościom stało się zadość, zaczęło się...

Później było już z górki za sprawą spektaklu z udziałem kilkudziesięciu modelek i modeli. Pokaz mody w reżyserii Jacka Bończyka został spleciony z występami tancerzy i solistek. Zobaczyliśmy kolekcję Maria D’Anglona autorstwa Natashy Pavluchenko oraz kolekcje projektantów z krakowskiej Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru z Bielska-Białej.

Niektóre kolekcje przypominały retrofuturystyczne fantazje na temat przyszłości. Inne zawierały uwspółcześnione wersje dawnych szat. Próżno takich krojów szukiwać na ulicach miast, ale pomysłowość, wykonanie i forma prezentacji zrobiła ogromne wrażenie na uczestnikach pokazu. Nie sposób było się nudzić.

W przeszłości w Bielsku-Białej było już kilka prób organizacji wydarzeń modowych. Niestety, niemal wszystkie kończyły się na szumnych zapowiedziach i prezentacjach nudnych kolekcji sponsorów tych wydarzeń. "Urbban Fusion" pokazał, że zorganizowanie artystycznych i kreatywnych pokazów mody jest w naszym mieście możliwe. Być może jest to sposób na symboliczne kontynuowanie tradycji włókiennictwa, z którego Bielsko-Biała niegdyś słynęło.

Tekst i foto: Piotr Bieniecki