Największy skarb Bielska-Białej. Historia odcisnęła się na jego ścianach ZDJĘCIA
Niewielki i niepozorny kościół skrywa w sobie tajemnice wielu wieków historii Śląska Cieszyńskiego. Kościół św. Stanisława jest świadkiem europejskiej historii od czasów średniowiecza na długo przed tym zanim tereny te stały się częścią Polski. Historycy temu zaprzeczają. Ciekawostką jest to, że książę Przemysław I Noszak, fundator kościoła jest przodkiem aktualnego prezydenta USA Joe Bidena.
Historia odcisnęła się na jego ścianach, architekturze i w detalach. Mogli się o tym przekonać uczestnicy wycieczki pod kierunkiem archeologa Bogusława Chorążego, a zorganizowanej przez Stowarzyszenie Olszówka. Zainteresowanie było na tyle duże, że w związku z limitem miejsc zabrakło ich dla wszystkich chętnych. Organizatorzy zapowiadają powtórkę.
Kościół zbudowano dopiero w XIV wieku
Gotycki kościół św. Stanisława to najstarsza budowla sakralna w Bielsku-Białej powstała w drugiej połowie XIV wieku. Legenda głosi, że został wybudowany w 1135 roku, co znalazło nawet odbicie na jednym z kamieni z wyrytą datą. Jednak według archeologów i historyków, nie jest to prawdziwa data budowy kościoła. Napis powstał dużo później. Zarówno styl najstarszej części budowli, źródła pisane i sposób pisania cyfry 5 niewłaściwy dla XII wieku wskazują, że kościół zbudowano dopiero w XIV wieku.
Najstarszą częścią świątyni jest prezbiterium. Następnie zbudowano nawę, a na końcu część obejmującą wieżę. Powstanie wieży prawdopodobnie miało związek z wojnami husyckimi toczącymi się na terenie Czech, w których granicach znajdowała się wieś Bielsko. Otwory strzelnicze wskazują, że miała ona charakter obronny. Przypuszcza się, że mur otaczający teren kościoła też mógł służyć do obrony. Podczas badań archeologicznych odkryto fundamenty poprzedniej budowli. Prawdopodobnie wcześniej był tu starszy kościół. W prezbiterium do dzisiaj znajdują się średniowieczne stare tabernakulum w formie zakratowanego otworu w ścianie, a także zabytkowe żelazne drzwi do zakrystii.
Malowidła na ścianach poszczególnych części odzwierciedlają historię świątyni. W prezbiterium dominują średniowieczne dzieła praskich mistrzów. Na jednej ze ścian znajduje się jedna z najstarszych zachowanych scen zabójstwa św. Stanisława. Nawę zdobią pozostałości renesansowych malunków przedstawiające męczeństwo św. Urszuli z rąk Hunów oraz zabicie smoka przez św. Jerzego. Niektóre z malowideł znajdujących się w świątyni odkryto dopiero w latach 80. ub. wieku.
Miał duży wpływ na historię Europy
Stare Bielsko i okoliczne wsie kolonizowano na prawie niemieckim. Murowany kościół na wsi był wyjątkiem, co ze świątyni w Starym Bielsku czyni ewenement. Na dodatek świetnie zachowany, gdyż kościoły w gęsto zabudowanych miastach często ulegały pożarom. Z czasem nazwę wsi dla odróżnienia nazwano Starym Bielskiem. Przez długi czas kościół św. Stanisława był świątynią parafialną dla mieszkańców miasta Bielska. Dopiero w XV wieku stracił ten status, a przejął go kościół, który znajdował się w miejscu obecnej katedry św. Mikołaja.
Fundatorem kościoła św. Stanisława był Przemysław I Noszak, książę cieszyński, potężny władca śląski i nietuzinkowa osobowość. Od 1362 był jedną z najbardziej zaufanych osób na praskim dworze cesarskim Karola IV Luksemburskiego. Był też dyplomatą mającym duży wpływ na historię Europy. Jednocześnie osiągał znaczne sukcesy na scenie politycznej w Czechach, jednak wpadał w konflikty z czeskimi władcami. Z tego powodu oraz z przyczyn zdrowotnych (artretyzm uniemożliwiający samodzielne poruszanie się) wrócił na Śląsk.
Gdy plagą stali się rycerze-rabusie, Noszak został przywódcą Związku Śląskiego i z powodzeniem prowadził rokowania z Władysławem Jagiełłą w celu wspólnego zwalczania rozbójnictwa. Zdobył zaufanie polskiego króla, a nawet otrzymał w zastaw ziemie lubliniecką i oleską. Brał udział w nieudanych rokowaniach z Krzyżakami. Umarł w trakcie ich trwania w 1410 roku.
Wykończenie wnętrza są bardzo kunsztowne
Postać św. Stanisława jest od średniowiecza jednym z głównych patronów Polski, a także osobistym patronem Władysława Jagiełły. Być może dlatego Przemysław I Noszak tak hojnie ufundował kościół w Starym Bielsku. Nie skąpił środków: zarówno murowana budowla, jak i wykończenie wnętrza są bardzo kunsztowne. Pamiątką po Noszaku jest niewielka schematyczna główka umieszczona na stropie prezbiterium, typowy sposób upamiętnienia fundatora w gotyckich kościołach. Ciekawostką jest to, że jego córka Małgorzata, a więc i on sam są przodkami aktualnego prezydenta USA Joe Bidena.
Ziemią bielską na przełomie XIV i XV wieku władał Kazimierz II cieszyński, prawnuk Przemysława I Noszaka. Był przyjacielem Władysława Jagiellończyka, a także Zygmunta Starego. Po przejęciu tronów Czech i Węgier przez Jagiellonów zyskał stanowisko starosty generalnego na Śląsku. Za jego rządów znów inwestowało się w kościół w Starym Bielsku.
Połowa XVI wieku to rządy Wacława III Adama oraz czasy reformacji. Władcy przechodząc na wiarę protestancką przekazują jej kościoły katolickie i rozwiązują klasztory. Podobnie działo się ze świątynią w Bielsku. Często elementy związane z katolicyzmem ulegały zniszczeniu. Jednak prezbiterium w Starym Bielsku prawdopodobnie zostało zasłonięte, a zbór spotykał się w nawie. Dzięki temu średniowieczne zabytki ocalały.
O świątynię zadbała ludność napływowa
Dopiero w 1654 roku, po wojnach trzydziestoletnich władzę przejęli katoliccy Habsburgowie. Ferdynand walczył z protestantyzmem i odbierał im świątynie. Wierni zmuszeni byli spotykać się potajemnie na nabożeństwa w "kościołach leśnych", a katolicy wrócili do kościoła św. Stanisława.
Z powodu funkcjonującej nieopodal parafii św. Mikołaja oraz dużej liczby ludności protestanckiej pojawił się pomysł przekazania kościoła w Starym Bielsku luteranom, ale projekt upadł. W XIX wieku za sprawą Mateusza Opolskiego, duchownego, historyka, działacza oświatowego i polskiego ruchu narodowego, znalazły się pieniądze na remont.
Do 1945 na terenach Bielska dominowała ludność niemiecka. Po jej przesiedleniu po wojnie o świątynię zadbała polska ludność napływowa ze wschodu. Duży wkład w remont i przywrócenie świetności kościoła miał proboszcz Antoni Kulawik, który nieraz musiał tłumaczyć się, że niekompletne zabytkowe malowidła na ścianach świątyni to nie efekt trwającego jeszcze remontu, ale jego rezultat.
Tekst i foto: Piotr Bieniecki
Oceń artykuł:
108 10Fotoreporter portalu bielsko.biala.pl
Galeria:
Komentarze 30
W czasach, których dotyczy ten fragment historii naszej starobielskiej świątyni szacunek do Kościoła był nieporównywalnie większy niż obecnie, dlatego nawet Król Szwecji nie ośmieliłby się wjechać do Kościoła św. Stanisława na koniu, gdyż byłoby to uznane za profanację poświęconego miejsca.
Interesuję się malarstwem i zwiedziłem większość najsłynniejszych galerii w Europie, a w domu mam kilkaset albumów z reprodukcjami malarstwa z całego świata i nigdzie nie widziałem, aby jakikolwiek znany malarz przedstawił w jakimkolwiek kraju króla modlącego się w pozycji siedzącej na koniu.
Nawet najwięksi królowie klękali przed ołtarzami!
Dlatego ta bujda o królu Szwecji wjeżdżającym na koniu do Kościoła św. Stanisława nie jest "tylko legendą", ale zwykłym wymysłem współczesnych dyletantów.
Pan Panie doktorze Chorąży jest świetnym wykładowcą z wielkim dorobkiem i olbrzymimi zasługami w prawdziwych odkryciach z historii Bielska i Białej, dlatego proszę nie traktować mojego komentarza jako wycieczki osobistej, lecz tylko delikatnego podkreślenia z mojej strony, że wjazd króla Szwecji na koniu do kościoła był dalece nieprawdopodobny.
Szczerze pozdrawiam
oczywiście że Małopolska ............. i Śląsk, ponieważ Bielsko-Biała to obszary z tych dwóch regionów. I nie 'napływowcy' się nazwali góralami, ale część dzisiejszego obszaru miasta to historyczne i kulturowe tereny górali żywieckich, np. Mikuszowice Krakowskie i część Straconki. Wg Ciebie ludzie Ci mieli się wyrzec swojego dziedzictwa bo miasto wkroczyło na ich tereny ?
Abstrahując już związek tego kościoła z historią Polski poprzez postać jego patrona, polskiego biskupa Stanisława, to jaki sens ma zacytowane zdanie skoro przed zdradą Polski przez książąt śląskich i złożeniu hołdu lennego królowi Czech, tereny te należały do Polski. W 1918, po okresie od 1327 powróciły częściowo do Polski a nie stały się jej częścią
rok 1327 w którym to książę cieszyński składa hołd lenny królowi Czech to okres restytucji Królestwa Polskiego na którego tronie od 1320 zasiada Władysław Łokietek. Zdrada Polski w tej sytuacji jest wyraźna i bez uciekania się do naciąganych tłumaczeń oczywista.
Bez tego nic się nie zmieni, nie ma Boga i wiary skoro jes tolerancja wśród ksiezy i oszołomionych wiernych.
cyt
"Kto zwiedzał stare kościoły Krakowa, ten wie, że schody wejściowe wiodą w
nich nie w górę, lecz w dół. Tak jest w kościele Mariackim, podobnie u
Dominikanów, Franciszkanów, u Św. Wojciecha i w tylu innych świątyniach
całej Polski. Bo powierzchnie, na których je ongi budowano, znikły już dawno
pod kolejno nakładającymi się na siebie słojami bruków, gruzów, zgliszcz,
popiołów i nowo zakładanych podwalin. Podłoga kościoła stanowi więc jak
gdyby wysepkę dawności, zapadłą w głąb gruntu i ogrodzoną zewnętrznymi
murami. Lecz zdarza się często, że pod tą posadzką leżą przez wszystkich
zapomniane odziomki ścian i kolumn jeszcze bardziej sędziwych gmachów.
Tak było zwłaszcza w Poznaniu."
a więc nie wiadomo czy w czasach Szwedzkich były tam schody i na jakim poziomie było wejście i jak wysokie było - i tu kolejne niezadane pytanie do Pana dr Chorążego
Wtedy to była jedna diecezja obejmująca zarówno Wrocław jak i Cieszyn. Podobieństwo jest widoczne.
Klauzula informacyjna ›