Maluchy w różnych kolorach i w różnym wieku: z początku produkcji, z końca, bisy, tuningowane, wyścigowe, poszerzane i kabrio przemknęły przez Beskidy. Na wczorajszym zlocie zabrakło chyba tylko malucha elektrycznego i przerobionego na pług do odśnieżania.

W 2. Beskidzkim Charytatywnym Rajdzie Malucha wzięły udział 62 załogi. Fiaty 126p ruszyły rano z bazy w Zarzeczu. Szczególnie wtedy, kiedy jechały grupami budziły spore zainteresowanie na trasie, która biegła przez Rychwałd, Węgierską Górkę (gdzie wykonano fotoreportaż), Milówkę, Koniaków, Istebną, Wisłę i Szczyrk, aby powrócić do Zarzecza.

Uczestnicy rajdu mieli za zadanie nie tylko przejechać 130-kilometrową trasę, ale także zwiedzić szereg miejsc atrakcyjnych pod względem turystycznym oraz rozwiązać testy z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego, pomocy przedmedycznej oraz test turystyczny z wiadomości zebranych podczas jazdy. Nie zabrakło również typowych dla Fiata 126p naturalnych atrakcji: awarii i odpalania samochodu na pych.

Środki finansowe z wpisowego wpłaconego przez uczestników oraz dochodu uzyskanego z towarzyszącej rajdowi licytacji przedmiotów związanych z Fiatem 126p przekazane zostaną na wsparcie Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej nr 5 „Słoneczny Dom” w Bielsku-Białej. Organizatorem Rajdu był Automobilklub Rzeszowski

Foto: Piotr Bieniecki