Makieta jest unikalnym układem zaplanowanym specjalnie na tegoroczną wystawę w Bielsku-Białej. Zasadnicza nitka komunikacyjna liczy sto metrów. Poza głównym torem, są również stacje boczne, rozjazdy i stacje techniczne. W jednej chwili w hali pod Dębowcem może jeździć co najmniej kilka pociągów.

W ramach międzynarodowego projektu edukacyjnego „Kolej w miniaturze” w hali sportowej pod Dębowcem 35 modelarzy z z Polski, Czech, Niemiec, Słowacji oraz Węgier zbudowało niepowtarzalną makietę kolejki TT. Jej ułożenie trwało trzy dni. Do perełek należą stacja kolejowa Wisła Głębce, którą podróżni pamiętają z lat 1990-1995, a także częściowo ukończona, budowana od dwóch lat makieta stacji Bielsko-Biała Główna.

Budowla ma 65 metrów długości i 30 metrów szerokości. Do każdej z lokomotyw jest przyporządkowany indywidualny pilot, który jest wpinany do instalacji elektrycznej makiety. Za pomocą tego pilota modelarz jest w stanie sterować swoją lokomotywą z dowolnego miejsca. Wystawa stara się jak najdokładniej odwzorować rzeczywistość, odnosząc się do tzw. czwartej epoki modelarskiej, co oznacza, że przenosimy się w czasie do roku 1987.

Komunikacja odbywa się zgodnie z zasadami prawdziwego ruchu kolejowego. Każda lokomotywa w konkretnych miejscach makiety musi wykonać ściśle określone czynności, np. przy przejazdach kolejowych zwolnić czy dostosować się do sygnałów na miniaturowych semaforach. - Jest to pierwsza i zarazem największa wystawa tego typu na Podbeskidziu, jedna z największych w Polsce. Mamy nadzieję, że wpisze się w bielski krajobraz i znajdzie miejsce w harmonogramie różnych innych wydarzeń - powiedział nam Michał Faber, rzecznik prasowy wystawy.

Wystawa w hali przy ul. Karbowej będzie dostępna bezpłatnie jeszcze dziś w godz. 14.30-18.30 oraz w niedzielę w godz. 9.30-14.00.

Tekst i foto: Mirosław Jamro