Śmiech na Rynku
Tego lata bielski Rynek odżył. Najbardziej tłoczno jest w pogodne dni, gdy na miejscowej estradzie odbywają się bezpłatne koncerty. Wczoraj wieczorem kawiarniane ogródki znów były pełne.
Bielski Rynek jest coraz popularniejszym celem weekendowych spacerów bielszczan. Podczas wakacji gości przybywa szczególnie w porze darmowych koncertów odbywających się na sezonowej estradzie ustawionej na tyle jedynej w całości odrestaurowanej pierzei placu. Właściciele miejscowych lokali gastronomicznych zacierają ręce z zadowolenia. Biznes się kręci.
Jest nadzieja, że zainteresowanie tą częścią staromiejskiej zabudowy zaowocuje przyspieszeniem prac przy rewaloryzacji zabytkowych kamieniczek. Jak dotąd, rewitalizacja starówki przebiega ospale. Wczoraj wieczorem bielszczanie bawili się na koncercie znanego satyryka Marcina Dańca. Przybyli całymi rodzinami. Widać, że nasza publiczność lubi takie klimaty.
Foto: Piotr Bieniecki
Reportaż wyświetlono 5275 razy.
Galeria:
REKLAMA
REKLAMA
Zobacz również
Komentarze 8
mjzbb
Występy artystów są wspaniałe lecz nagłośnienia są fatalne i to wina ekipy technicznej która realizuje koncerty.Wielka szkoda bo my odbiorcy bardzo wiele tracimy na odbiorze.Nie wiem kto im płaci, ale warto by tych techników właściwie pracodawca ocenił.Uważam też że tempo renowacji budynków starego rynku winno być dużo szybsze i zakończone w roku 2015.Najwyższy czas by móc w pełni cieszyć się odnowionym starym rynkiem.
bis
Występ super , ale zawsze się ktoś znajdzie dla kogo będzie za cicho za głośno za ciepło za zimno za tłoczno itd . itd . itd . wszystkim nie da się dogodzić a w narzekaniu jesteśmy my Polacy najlepsi we wszechświecie :-)
KS-Sound
Man, mozesz napisac z grubsza co było na froncie? Cieżko mi zrozumieć że Marcina mogło nie być słychać, on bez mikrofonu potrafi sobie doskonale poradzić! Jedna uwaga do wpisu Zenka, w takich warunkach jak n.p. rynki czy mocno zabydowane przestrzenie praktycznie uniemożliwiają uniknięcie odbić od ścian budynków na przeciwko sceny, szczególnie kiedy trzeba zagrać na całym rynku, jezeli mozna sie ograniczyć do jakiegos obszaru przed sceną to sytuacja jest o wiele bardziej konfortowa dla człowieka, który stroi system. Żebym nie był źle zrozumiany, absolutnie nie staram się bronić tego co opisujecie bo czasami faktycznie ręcę opadają jak sie przyjedzie jako akustyk z zespołem na gotową scenę ale są sytuację ktorych nijak nie przeskoczysz, jak odbicia od budynków opisane przez Zenka, juz sie i tak chyba za bardzo rozpisałem! Pozdrawiam i zapraszam na koncert Tabu przed sferą (już niedługo) i naszych Akuratów na zakonczenie Letniej sceny sfery :-)
RazPutin
Nie byłem, nie wiem.Wydaje mi się jednak, ze estrada jest wyżej niż widownia i to mi się nie podoba.
Ciekawe też jak imprezy podobają się mieszkańcom.
Zenek Bębenek
Nagłośnienie takich imprez na bardzo niskim poziomie, za cicho muzyka - za głośno mikrofony, echa odbicia bo to wszystko niedopasowanie do siebie jest. Gość od nagłośniania chyba traktuje to jako hobby, a nie imprezę masową. na niejednym weselu jest lepiej...
man
gościa, który jest odpowiedzialny za nagłośnienie tej imprezy powinno się zwolnić dyscyplinarnie ... jak można tak zawalić sprawę ? przecież większości wystepu Dańca wogóle nie było słychać !!!
jan
żeby jeszcze szybciej remontowali starówkę, bo miejscami straszy...jest przecież dostojny urząd do tych spraw z panią pełnomocnik, ale i to niewiele daje...
Tadeo
Było super !
Klauzula informacyjna ›