Trzy zastępy straży pożarnej z JRG1 wysłano interweniowały wczoraj po południu po przy ul. Radosnej w Bielsku-Białej. Wąskie uliczki i zaparkowane auta utrudniły dojazd w rejon budynku wielorodzinnego. Nie udało się skontaktować z zarządcą.

Zgłoszenie wpłynęło z WCPR o godz. 17.34. Po dojeździe na miejsce okazało się, że w piwnicznym korytarzu paliły się papiery, które zgasły przed przyjazdem straży pożarnej. Działania strażaków polegały na przewietrzeniu piwnic i klatki schodowej. W trakcie czynności okazało się, że w piwnicy są składowane różne materiały łatwopalne. Pomimo kilkukrotnej próby nie udało się skontaktować z zarządcą budynku.

- Oni mają teraz w siedzibie zebranie, ktoś powinien odebrać telefon - stwierdził mężczyzna z innej klatki, który też próbował dodzwonić się do zarządcy. Na kartce informacyjnej przy wejściu do budynku jest podany telefon do zarządcy, ale tylko stacjonarny, a biuro czynne jest do godz. 15.00 (w środę do 16.00).

Nie jest to pierwszy przypadek, gdy kontakt z zarządcą budynku jest niemożliwy. Podobnie było przy ul. Towarzystwa Szkoły Ludowej w Bielsku-Białej (ten sam zarządca), w trakcie akcji nie udało się skontaktować z zarządcą (pisaliśmy o tym w artykule: Zadymienie w starej kamienicy. Pomoc wezwał... nietrzeźwy lokator - foto). O nieprawidłowo zaparkowanych samochodach poinformowano straż miejską.

Tekst i foto: Mirosław Jamro