- Tam mieszka starsza kobieta, czasem widujemy się w drodze do sklepu. Tym razem z jej mieszkania dobiegały niepokojące odgłosy cierpiącego człowieka, dlatego zareagowałam - powiedziała nam lokatorka bloku przy ul. Jesionowej w Bielsku-Białej.

Zgłoszenie zdarzenia wpłynęło z WCPR o godz. 00.57. - Zostaliśmy wysłani do zdarzenia typu: ktoś słyszał, że sąsiad wzywa pomocy. Po dojeździe na miejsce okazało się, że drzwi do mieszkania nikt nie otwiera, dlatego ratownik wszedł do mieszkania po drabinie przystawnej i otworzył drzwi. W mieszkaniu była kobieta, która najprawdopodobniej wzywała pomocy, obecnie jest badana przez zespół ratownictwa medycznego - powiedział nam kpt. Tomasz Kokoszyński z JRG2 w Bielsku-Białej

W momencie pojawienia się służb w mieszkaniu 69-letnia kobieta spała. Obudzona, nie kryła zaskoczenia wizytą kilku osób z różnych formacji. W toku czynności okazało się, że jest mocno nietrzeźwa, ale nie potrzebuje żadnej pomocy. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że ma w wydychanym powietrzu blisko 2,5 promila alkoholu.

- Dobrych parę chwil było słychać niepokojące odgłosy z jej mieszkania. Obudziłam męża. Zapukałam do niej parę razy, ale nie otworzyła drzwi, więc zadzwoniłam pod numer alarmowy - relacjonowała nam lokatorka bloku. - Tyle mówi się o znieczulicy, ale nie można być obojętnym na los człowieka, zwłaszcza jak słychać odgłosy cierpiącego człowieka - dodała.

W tym przypadku wszystko dobrze się skończyło – najprawdopodobniej kobiecie, która mogła potrzebować pomocy, się coś przyśniło i stąd te odgłosy. W akcji uczestniczył zastęp straży pożarnej z JRG2, pogotowie ratunkowe i policja.

Tekst i foto: Mirosław Jamro