Zaledwie chwila wystarczyła, by od momentu rozpoczęcia policyjnej kontroli złapać pierwszego kierowcą, który jechał zbyt szybko ul. ul. Tuwima w Bielsku-Białej. Rekordzista dzisiejszej kontroli przekroczył dozwoloną prędkość o 36 km/h.

We wtorek po południu policjanci z bielskiej drogówki pojawili się w rejonie skrzyżowania ul. Tuwima z Stanclika - to jedno z wielu miejsc, gdzie stróże prawa prowadzą kontrole. Na tym skrzyżowaniu są trzy przejścia dla pieszych, a w pobliżu także szkoła. Mężczyzna kierujący fordem przekroczył dozwoloną prędkość o 36 km/h, kolejny pojazd - osobowy volkswagen został zatrzymany kilka minut później. W tym przypadku miernik prędkości wskazywał, że kierujący autem jechał o 25 km/h za szybko.

- Odkąd jest tu nowy asfalt, to kierowcy jeżdżą zdecydowanie za szybko tą ulicą. Złożyliśmy do MZD pismo o montaż progów zwalniających, ale jak na razie progów nie ma. Tu mieszkają dzieci, jest szkoła. Jadąc z górki, aby mieć na liczniku maksymalnie 40km/h, to trzeba trzymać nogę na hamulcu. Ale niektórym się spieszy i w zasadzie co mniej więcej godzinę słychać pisk hamowania, albo dźwięk klaksonu - powiedział nam mieszkaniec pobliskiej posesji. - Bardzo dobrze, że jest tu policyjna kontrola - dodał.

Chwilę później można było zobaczyć uśmiechy na twarzach kolejnych przechodniów oraz ciepłe słowa kierowane do policjantów. Bo przecież chodzi o bezpieczeństwo… - Wdzięczność mieszkańców jest doskonałą motywacją do ciężkiej pracy - podsumował policjant z wydziału ruchu drogowego.

Tekst i foto: Mirosław Jamro