Śmiertelny wypadek na Sarnim Stoku. Przegrana walka o życie motocyklisty - foto
Wszystkie służby wysłano po otrzymaniu zgłoszenia zdarzenia drogowego z udziałem motocyklisty na Sarnim Stoku w Bielsku-Białej. Pomimo wysiłków ratowników nie udało się uratować życia 32-letniego motocyklisty. Policja szuka świadków.
Zgłoszenie wypadku drogowego wpłynęło z WCPR o godz. 16.43. - Zostaliśmy wezwani do kolizji samochodu osobowego z motocyklem. Po dojeździe na miejsce okazało się, że na miejscu jest już zespół ratownictwa medycznego, który prowadzi reanimację motocyklisty. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, pomoc ZRM w reanimacji poszkodowanego i neutralizacji wycieku rozlanego paliwa z motocykla - powiedział nam mł. bryg. Marcin Rutkowski z JRG1 w Bielsku-Białej.
Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kierujący samochodem osobowym marki toyota, wyjeżdżając z ul. Sarni Stok, nie ustąpił pierwszeństwa kierującemu motocyklem marki yamaha YZF-R125, który poruszał się ul. Warszawską w kierunku centrum miasta, w wyniku czego doszło do zderzenia obu pojazdów.
W akcji uczestniczyły dwa zastępy straży pożarnej z JRG1, jeden z OSP Komorowice Śląskie, zespół ratownictwa medycznego i kilka patroli policji. Dalsze czynności prowadzi policja.
Tekst i foto: Mirosław Jamro
Oceń artykuł:
34 16Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Galeria:
Komentarze 47
Ten motocyklista przepisy znał lepiej od większości kierowców. Znał świetnie techniki jazdy, hamowania. To rondo pokonywał zawsze w drodze do pracy. I nigdy, powtarzam NIGDY, nie narażal innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo. Być może gdyby pół minuty wcześniej czy później wyjechał do pracy, żyłby nadal. Prawdopodobnie gdyby jechał wtedy swoją Mazdą, żyłby nadal. Ale takie gdybanie jest bez sensu.
Zmarł wspaniały człowiek. Serce zapewne pęka większości, która go znała.
Co z tego, że większość tu uważa, że skrzyżowanie jest niebezpieczne. Śmierć tego cudownego mężczyzny nic nie zmieniła. Kierowcy nadal nie myślą. Dziś również wszyscy się wpychali na siłę i stawali nawet na środku skrzyżowania.
Z takich sytuacji należy wyciągać wnioski i myśleć też o innych.
A że część kierowców źle się po nim poruszać to osobna kwestia.
Szkoda każdego, którego nić życia zostanie tak brutalnie przerwana.
Typie: masz w tym małe kółeczka, malutkie hamulce, za całą osłonę służy ci kamizelka, bo nawet kasku nie założyłeś. Nie jesteś w stanie bez wywrotki ominąć tym żadnej, nagłej, przeszkody. Długo nie pojeździsz w jednym kawałku i tylko żal mi człowieka, który będzie miał przez ciebie problemy.
"Dobrze, że się nic nikomu nie stało"
Klauzula informacyjna ›