Wiele szczęścia mają nowi właściciele budynku przy ul. Straconki w Bielsku-Białej, w którym wczoraj po południu zapaliła się sadza w przewodzie kominowym, a wieczorem miał miejsce pożar w kotłowni. Interweniowali strażacy.

Pierwsze zdarzenie wpłynęło w piątek o godz. 15.58, na miejsce zadysponowano dwa zastępy straży pożarnej. Po dojeździe na miejsce okazało się, że zapaliła się sadza w przewodzie kominowym. Działania strażaków polegały na wygaszeniu pieca i przeczyszczeniu przewodu kominowego.

- Wieczorem kuzynka poszło do toalety. Gdy wyszła, to mówi do mnie, że coś nie jest w porządku, gdyż czuć dym. Sprawdziliśmy kotłownię, a tam było już siwo. Mąż kuzynki poszedł do domu po czujnik. Gdy go włączył u nas, on zaczął intensywnie pikać. Wezwaliśmy straż pożarną - relacjonowała nam pani Adriana.

Drugie zgłoszenie wpłynęło wczoraj o godz. 21.32, wynikało z niego, iż wcześniej był pożar w kominie i ponownie się kopci. - Po dojeździe na miejsce okazało się, że doszło do niewielkiego pożaru w obrębie pieca centralnego ogrzewania opalanego węglem. Pożar został ugaszony za pomocą kilku litrów wody. Po ugaszeniu pożaru wydaliśmy zalecenie, aby wietrzyć i kontrolować pomieszczenie przez najbliższe kilka godzin - powiedział nam mł. kpt. Przemysław Kudrys z JRG1 w Bielsku-Białej.

Budynek został przewietrzony i sprawdzony pod kątem stężenia tlenku węgla. W sobotę instalację kominową ma ocenić kominiarz. W obu akcjach uczestniczyły zastępy z JRG1 i OSP Leszczyny.

Tekst i foto: Mirosław Jamro