Wszystkie służby wysłano po otrzymaniu zgłoszenia, że mężczyzna chce skoczyć z okna bloku przy ul. Braci Gierymskich w Bielsku-Białej. Desperat wyrzucał przedmioty i stawiał żądania. W trakcie czynności policjanci z dachu na linach zeszli na wysokość okien mieszkania, ostatecznie po blisko ośmiu godzinach 44-latek został zatrzymany przez antyterrostystów. Policja zwraca uwagę, że akcja trwała długo, bo priorytetem jest bezpieczeństwo osoby grożącej i mieszkańców.

Zgłoszenie zdarzenia wpłynęło z WCPR o godz. 1.04. Po dojeździe na miejsce okazało się, że mężczyzna grozi, że wyskoczy z okna na trzecim piętrze bloku. Desperat albo śpiewał piosenkę "ole, ole, nie damy się", albo hymn Polski, albo się żegnał mówiąc "w imię ojca i syna". W pewnym momencie zaczął obrażać przedstawicieli służb mundurowych, a później rzucać jakimiś przedmiotami przez okno.

Jeden z przedmiotów trafił w strażacki wóz, inny najprawdopodobniej w inny samochód, było słychać brzdęk stłuczonej szyby. Co jakiś czas domagał się, żeby wszystkie służby odjechały spod jego domu.
- Co masz w ręce? - dopytywał mundurowych.
- Notatnik służbowy - padła odpowiedź.
- Połóż na ziemi, wtedy możemy rozmawiać - stwierdził desperat. - A teraz się rozbierz - dodał.

Strażacy rozstawili skokochron. Na ulicy wygaszono oświetlenie, zgaszono światła pojazdów ratunkowych, samochody przestawiono w inne miejsce. Na miejscu pracował zastęp straży pożarnej z JRG1, JRG2, zespół ratownictwa medycznego i policja. Akcja służb jest rozciągnięta w czasie. Na miejscu jest grupa negocjatorów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz kolejne oddziały bielskiej policji.

Aktualizacja, godz. 8.50
Jak poinformowała portal asp. sztab. Katarzyna Chrobak, oficer prasowa bielskiej policji, 44-latek został zatrzymany przez antyterrorystów z Katowic. Funcjonariusze siłowo weszli do mieszkania z klatki schodowej (antyterroryści również z dachu na linach opuścili się na wysokość okien). Desperat był pobudzony, nie reagował na polecenia. W trakcie kilkugodzinnej interwencji nikt nie ucierpiał. Uszkodzone zostało co najmniej jedno auto, w które trafiły przedmioty (talerze, wazon) wyrzucane przez mężczyznę. Zatrzymany został przekazany pod opiekę lekarzy z Bielskiego Centrum Psychiatrii-Olszówka.

Tekst i foto: Mirosław Jamro
Zdjęcie główne: Czytelnik

xxx

Nie lekceważmy żadnych sygnałów świadczących o tym, że ktoś nie radzi sobie z trudną sytuacją życiową. Okazujmy wsparcie i pomoc w kryzysie. Na terenie całego kraju można dzwonić na numer alarmowy 112 lub Kryzysowy Telefon Zaufania pod numer 116 123, Młodzieżowy Telefon Zaufania pod numer 116 111 (czynny całą dobę) oraz Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212 (czynny całą dobę).