Trzy zastępy straży pożarnej i policję wysłano po otrzymaniu zgłoszenia pożaru domku letniskowego przy ul. Rumiankowej w Bielsku-Białej. - Warto mieć pod ręką gaśnicę, ponieważ nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać - powiedział nam właściciel budynku.

Zgłoszenie pożaru wpłynęło z WCPR o godz. 22.21. - Po dojeździe na miejsce właściciel domku przekazał nam informację, że doszło do pożaru w okolicy przewodu kominowego, na szczęście pożar został ugaszony przy użyciu gaśnicy. Nasze działania polegały na kontroli temperatury konstrukcji domku i otuliny przewodu kominowego za pomocą kamery termowizyjnej. Domek został sprawdzony pod kątem stężenia tlenku węgla, zagrożenia nie stwierdzono - powiedział nam kpt. Kamil Bąk z JRG2 w Bielsku-Białej.

Strażacy wydali zalecenia dozoru przewodu kominowego i wydali zakaz używania systemu ogrzewania do czasu przeglądu przez uprawnione służby. Wskutek pożaru spłonęło część ocieplenia przewodu kominowego i konstrukcji dachu.

- To jest domek całoroczny. Przerażające było to, że nie wiedzieliśmy, co się dzieje pomiędzy elewacją a murem budynku. Zdecydowanie warto mieć pod ręką gaśnicę, a najlepiej dwie, gdyż nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać - podkreślał pan Mariusz, właściciel domku. - Ta pięciokilogramowa gaśnica była pod ręką, nie trzeba było jej szukać. Gdyby nie ta gaśnica, to by było ciężko. Po jakimś czasie słup ognia z pewnością byłby większy niż te trzy metry, które zobaczyliśmy - dodał pan Krzysztof, gość pana Mariusza.

W akcji uczestniczyły dwa zastępy straży pożarnej z JRG2, jeden z OSP Kaminica oraz patrol policji. Działania służb trwały około godziny.

Tekst i foto: Mirosław Jamro