Szybka akcja w rejonie popularnej restauracji. Peugeot zablokowany przez policję
Był wieczór, gdy policjanci patrolujący okolice ul. Partyzantów zauważyli 38-latka znanego im ze swoich wcześniejszych kłopotów z prawem. Wiedzieli, że mężczyzna ma zakaz prowadzenia pojazdów, dlatego kiedy wsiadł za kierownicę osobowego peugeota i próbował wyjechać z parkingu popularnej restauracji, natychmiast zajechali mu drogę, uniemożliwiając dalszą jazdę.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem. Samochód, który zatrzymali policjanci z bielskiej „dwójki” nie posiadał ważnych badań technicznych ani obowiązkowego ubezpieczenia OC. Stróże prawa zatrzymali dowód rejestracyjny i powiadomili Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który może nałożyć na właściciela pojazdu karę administracyjną za brak zawarcia obowiązkowego ubezpieczenia.
W samochodzie policjanci ujawnili kilka porcji amfetaminy. Narkotyki zostały zabezpieczone, a 38-latek zatrzymany w policyjnej izbie zatrzymań. W bazie danych potwierdzono, że zatrzymany ma aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Kontrola stanu trzeźwości wykazała blisko promil alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna znajdował się też pod wpływem amfetaminy.
Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszał zarzuty. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów i posiadanie narkotyków grozi mu kara nawet pięciu lat więzienia.
bb
Oceń artykuł:
88 4Komentarze 13
Sąd to nie Trybunał Rewolucyjny.
Sąd nie jeździ za dowodami, tylko je ocenia.
Sąd ma obowiązek domniemać niewinność obywatela.
Zatem, to co jest niewłaściwe, to zbieranie dowodów czytaj: policja i prokuratura dotąd nie była w stanie odpowiednio mocnych dowodów zdobyć.
Apropos "wolności" po reformach Zbyszka, czas od rozpoczęcia procesu do wyroku się zwiększył a nie zmalał.
Wyciągnij wniosek sam.
Klauzula informacyjna ›