Minionej doby bielscy strażacy wyjeżdżali do różnych akcji ponad 120 razy. Kumulacja zdarzeń miała miejsce wczoraj wieczorem i w nocy w powiecie bielskim, gdzie usuwano przewrócone drzewa. W Ligocie strażaków wezwano do pożaru budynku po uderzeniu pioruna.

Najwięcej wyjazdów do akcji miało miejsce na terenie Czechowic-Dziedzic i Kaniowa, gdzie strażacy głównie usuwali przewrócone drzewa i odłamane konary, które tarasowały ulice. W Bielsku-Białej drzewa zatarasowały m.in. ul. Boboli, Mazańcowicką, Konwojową, Orzeszkowej, Tartaczną, Warszawską i inne.

Wczoraj wieczorem strażacy ewakuowali osiem osób z wędrownego obozu harcerskiego, rejon ul. Wczasowej w Jaworzu. Harcerzy przetransportowano samochodami pożarniczymi do bazy obozowej Hufca ZHP w Jaworzu-Nałężu.

W Ligocie przy ul. Łabędziej piorun uderzył w budynek jednorodzinny. - Po dojeździe na miejsce okazało się, że zapaliło się przyłącze energetyczne do budynku oraz instalacja elektryczna. Pożar zaczął gasić właściciel budynku, nikomu nic się nie stało. Nasze działania polegały na wykonaniu niezbędnych prac rozbiórkowych i ugaszeniu wszystkich zarzewi ognia - powiedział nam st. kpt. Damian Markiel, dowódca zmiany w JRG2 w Bielsku-Białej. Wskutek pożaru stopiła się część instalacji elektrycznej. W tej akcji uczestniczyły łącznie cztery zastępy straży pożarnej z JRG2, OSP Ligota, OSP Bronów i policja.

W miejscowości Landek na drodze prowadzącej do Chybia przewróciło się wiele drzew, niektóre o dużej średnicy. Pomiędzy drzewami utknęły samochody. Na miejsce wysłano straż pożarną i policję. W Kaniowie przy ul. Nad Łękawką kilka zastępów straży pożarnej zabezpieczało budynek, w którym wiatr zerwał dach. W Czechowicach-Dziedzicach przy ul. Junackiej drzewo spadło na zaparkowany samochód, tam również interweniowali strażacy. Ilość zdarzeń z pewnością wzrośnie, gdyż lokalne jednostki OSP cały czas przysyłają meldunki do dyżurnych SKKM w Bielsku-Białej.

Tekst i foto: Mirosław Jamro