Lokatorka "na chwilę" wyszła na pocztę. Sąsiedzi wezwali straż pożarną - foto
Cztery zastępy straży pożarnej wysłano po otrzymaniu zgłoszenia zadymienia na klatce schodowej wieżowca przy ul. Czystej w Bielsku-Białej. Straż pożarną wezwali mieszkańcy budynku. Jedna z lokatorek tylko "na chwilę" wyszła na pocztę.
Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie o godz. 10.07. Gdy strażacy przyjechali na miejsce, okazało się, że sytuacja jest już opanowana - spalił się posiłek zostawiony na kuchence bez dozoru. Lokatorka mieszkania na wysokim piętrze wieżowca tłumaczyła, że nalała do garnka dużo wody i myślała, że zdąży pójść na pocztę. Wróciła do domu tuż przed przyjazdem strażaków. Kobieta w podeszłym wieku nie była zadowolona, że sąsiedzi wezwali straż pożarną.
- Mogło być groźnie. Na szczęście, w porę zareagowali inni lokatorzy. Gdy planujemy wyjść z domu tylko "tylko na chwilę" lub na dłużej, powinniśmy bezwzględnie sprawdzić, czy nic nie gotuje się na kuchence. Gotowanie należy przełożyć na czas, gdy w domu ktoś jest. Każde wyjście "tylko na chwilę" może skutkować pożarem mieszkania lub co najmniej zadymieniem - podkreślał kpt. Artur Muzyk z JRG1 w Bielsku-Białej.
Działania strażaków polegały na przewietrzeniu mieszkania i klatki schodowej wieżowca oraz sprawdzeniu pod kątem stężenia tlenku węgla. W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z JRG1, JRG2 oraz Wojskowa Straż Pożarna.
Tekst i foto: Mirosław Jamro
Oceń artykuł:
31 3Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Komentarze 17
To naprawdę niewielki wysiłek, a opłaci się.
Pewnie jeśli jakaś biedota mieszka w wiele osób w zbyt małym mieszkaniu i niektórzy śpią w kuchni czy łazience, to im to może przeszkadzać, ale w tej sytuacji patologiczne jest spanie w kuchni lub łazience, a nie uruchamianie w nocy zmywarki...
Ja np. przeważnie pralkę przeważnie nastawiam na 6 rano, bym pranie mógł powiesić gdy wstanę po 9, ale to jednak o tyle inna sytuacja, że wtedy jestem w domu, więc gdyby się zalewany sąsiad dobijał, to mógłbym zareagować...
Jak chodzi o pralkę, to rozumiem, bo jest po prostu głośna, szczególnie podczas płukania i wirowania; ale zmywarki, przynajmniej te, z którymi ja miałem do czynienia (tak się akurat złożyło, że różne Whirlpoole, z różnych czasów), są na tyle ciche, że ja już po zamknięciu drzwi do kuchni nie słyszę, że pracuje. Czyżby ściany w blokach dawały słabszą izolację akustyczną, niż drzwi kuchenne?
Pewnie jajecznicy na cebulce w nocy też smażyć nie można, bo skwierczenie przeszkadza?
Aha.
Przecież to jest urządzenie zaprojektowane do pracy bez nadzoru, wielu ludzi programuje zmywanie na noc, gdy jest tańszy prąd (w taryfie dwustrefowej) i śpi w zupełnie innej części domu, to prawie jak wyjście na pocztę...
Klauzula informacyjna ›