Jedenaście zastępów straży pożarnej wysłano po otrzymaniu zgłoszenia pożaru mieszkania w kamienicy przy ul. Łukasiewicza w Czechowicach-Dziedzicach. Lokatorzy zdążyli w porę opuścić budynek.

Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie o godz. 10.41. - Dostaliśmy wezwanie do pożaru w budynku wielorodzinnym. Gdy dojechaliśmy na miejsce, ogień wychodził już na zewnątrz mieszkania. Ratownicy w aparatach ochrony górnych dróg oddechowych podali dwa prądy wody do pomieszczenia. Pożar nie przedostał się na wyższe kondygnacje budynku. Lokator mieszkania, w którym doszło do pożaru, został przebadany przez zespół ratownictwa medycznego. U mężczyzny nie stwierdzono uszczerbku na zdrowiu, dlatego został na miejscu - relacjonował nam mł. bryg. Piotr Midor z JRG2 w Bielsku-Białej.

Dalsze działania strażaków polegały na oddymieniu i przewietrzeniu mieszkania oraz sprawdzeniu pod kątem stężenia tlenku węgla. Wskutek pożaru doszczętnie spłonęła kuchnia wraz z wyposażeniem, a pomieszczenie przyległe uległo znacznemu okopceniu.

Na miejscu zdarzenia był m.in. jeden z dwóch najcięższych w powiecie bielskim samochodów gaśniczych, który znajduje się w jednostce OSP Lipowiec w Czechowicach-Dziedzicach. - Jest to ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy o pojemności zbiornika wody i środka gaśniczego 11 tys. litrów, drugi taki stacjonuje w OSP Wilkowice - powiedział nam Paweł Wróbel, prezes OSP Lipowiec w Czechowicach-Dziedzicach. Pojazd ma długość około 11 metrów. - Do wiele różnych miejsc można wjechać tym pojazdem, ale sporo zależy od umiejętności kierowcy - dodał nasz rozmówca.

W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z JRG2, Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach, OSP Czechowice, OSP Dziedzice, OSP Lipowiec, zespół ratownictwa medycznego, policja i pogotowie energetyczne. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej.

Tekst i foto: Mirosław Jamro