W godzinach popołudniowych  do WCPR wpłynęło zgłoszenie w sprawie pijanego mężczyzny, który chce wyskoczyć z okna budynku przy ul. Żywieckiej w Bielsku-Białej. Wysłano wszystkie służby. Drabina mechaniczna ze skokochronem była wtedy rozstawiona w innym rejonie miasta.

Zgłoszenie wpłynęło o godz. 16.20. Mniej więcej w tym samym czasie strażacy z JRG1 prowadzili działania z użyciem drabiny mechanicznej na ul. Michałowicza w Bielsku-Białej. Ze względu na realne zagrożenie życia drabinę błyskawicznie złożono, a zastęp w trybie alarmowym pojechał na ul. Żywiecką.

Na miejsce zdarzenia dotarł patrol z Samodzielnego Oddziału Prewencji Policji oraz zastęp straży pożarnej z JRG1. Okazało się, że na parapecie okna już nikogo nie ma, więc drabinę ze skokochronem odwołano. - Mężczyzna siedział na parapecie. Jego zachowanie wskazywało, że jest pijany, głośno krzyczał. W pewnym momencie poślizgnął się. Na szczęście, nie spadł na chodnik - relacjonowały nam dwie młode kobiety, które zgłosiły zdarzenie. - Przekazywałam telefonicznie, że jest na pierwszym piętrze - dodała jedna z kobiet.

W toku policyjnych czynności ustalono, że w mieszkaniu miała miejsce awantura, ale nikt nie odniósł obrażeń. Akcja służb trwała około 45 minut.

Tekst i foto: Mirosław Jamro