Co najmniej dziesięć samochodów osobowych uległo uszkodzeniu wskutek pomyłki, do której doszło wczoraj na jednej ze stacji paliw przy ul. Żywieckiej w Bielsku-Białej. Wieczorem na stację przyjechał patrol policji.

Do zdarzenia doszło około godz. 14.00. Dostawca paliwa omyłkowo wlał olej napędowy do zbiornika przeznaczonego na benzynę PB95. Auta klientów, którzy zatankowali „benzynę” zatrzymywały się po przejechaniu kilku kilometrów.  - Wczoraj odholowałem trzy samochody osobowe z ul. Partyzantów, Żywieckiej i al. Gen. Andersa. Jutro rano jadę na jedno z bielskich osiedli po kolejne auto, którego kierowca zatankował paliwo na tej stacji. Koszty naprawy uszkodzonych pojazdów mogą wahać się w granicach od 1000 zł do kilku tysięcy - poinformował nas pracownik pomocy drogowej

Jak dowiedział się nasz portal, zrzut paliwa z cysterny do zbiorników na stacji paliw może wykonać tylko osoba mająca uprawnienia. W tym przypadku był to kierowca cysterny, gdyż pracownicy stacji takich uprawnień nie mają. Jak dotąd, potwierdzono uszkodzenie dziesięciu samochodów, ale nie jest wykluczone, że zgłoszą się kolejni poszkodowani. - Trzydzieści lat pracuję w branży, ale nie słyszałem, aby w Bielsku-Białej doszło do takiej pomyłki - powiedział portalowi pracownik innej stacji.

Tekst i foto: Mirosław Jamro
Foto: Jacek