Około godz. 2.00 kierujący volkswagenem wjechał „pod prąd” na stację paliw przy ul. Górskiej w Bielsku-Białej. Gdy zobaczył radiowóz policji, zaczął uciekać. Po zatrzymaniu okazało się, że ma ponad 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

 - Nasz patrol został wysłany na stację paliw przy ul. Górskiej, ponieważ sprzątający plac używał hałaśliwej spalinowej dmuchawy, która zakłócała ciszę nocną. W trakcie interwencji zauważyliśmy, że na stację od strony ul. Żywieckiej wjechał „pod prąd” volkswagen polo, w którym siedziało dwóch młodych mężczyzn. Na widok oznakowanego radiowozu, kierowca wyjechał na ul. Górską i skręcił w ul. Żywiecką w kierunku Wilkowic - powiedział nam mł. asp. Sławomir Marchacz z wydziału ruchu drogowego KMP w Bielsku-Białej. 

Kierowca volkswagena nie reagował na dziękowe i świetlne sygnały radiowozu do zatrzymania pojazdu. Uciekał kilkoma różnymi ulicami, po czym wrócił na Żywiecką i pojechał w stronę centrum Bielska-Białej. Podczas jazdy ulicami miasta ignorował czerwone światła na skrzyżowaniach. U zbiegu ul. Łagodnej i ul. Żywieckiej omal nie doszło do zderzenia busem. Policja zatrzymała pojazd na wysokości skrzyżowania ul. Żywieckiej z ul. Dawną. Pierwsze badanie stanu trzeźwości 20-letniego kierowcy auta wykazało, że ma ponad 1,6 promila w wydychanym powietrzu.

- Dlaczego nie zatrzymał się pan do policyjnej kontroli?
- Spanikowałem - odrzekł kierowca polówki.
- Zatrzymując pojazd po krótkiej ucieczce, zmienił pan zdanie?
- Pomyślałem sobie, że nie warto uciekać.
- A czego się pan bał, czy tego, że mogą paść strzały? - zapytał policjant.
- Nie wiem… Mogły paść strzały. Zmieniłem zdanie, gdyż nie warto było dłużej ryzykować. Spanikowałem - relacjonował młody kierowca volkswagena. - Wypiłem tylko „dwie kolejki” tequilli i dwie lampki wina - dodał.

Celem zabezpieczenia pojazdu na miejsce policyjnych czynności przyjechał ojciec młodego kierowcy. - Tyle razy mówiłem mu, aby nie próbował jeździć autem, gdy wypije alkohol. Przytakiwał, ale jak widać, nie pomogło. Teraz będzie musiał na piechotę.

Patrol ruchu drogowego zatrzymał 20-latkowi prawo jazdy. Do sądu trafi wniosek o wymierzenie kary.

Tekst i foto: Mirosław Jamro